Mnie tez nawet w motelu przynoszą na każdą prośbę.
@anon18020312 Z 10 lat temu pojechaliśmy na wycieczkę do Krakowa i Wieliczki. Wynajęliśmy u jakiegoś gościa w Wieliczce pokój, niby w domu, ale taka przybudówka z osobnym wejściem. Facet nam mówi że możemy autem wjechać na plac, było zamykane ogrodzenie, dom stał przy niezbyt ruchliwej bocznej uliczce. Parking był płatny 10 zł extra… Zostawiliśmy naszego starego Seata na noc przy ulicy, za free…
Nie wiem jak teraz, ale za moich czasów były takie schroniska PTTK. Z 5 sal dziesięcioosobowych, jeden zapchany kibel i 0 papieru. Zresztą, jak się wylewało z muszli, to i papier niepotrzebny. A okolica hotelu osrana dokładnie i niejeden minę poślizgową zaliczył.
Eh…, to byli czasy…
też pamietam schroniska. I 10 osób w pokoju
@birbant W dawnych czasach pojechaliśmy że znajomymi do Berlina. Nocowaliśmy w jakimś hostelu urządzonym w odremontowanej kamienicy. Sufity były bardzo wysokie, a ściany zabudowano łyżkami piętrowymi. Było tego 3 poziomy i każdy spał w osobnej klatce Ci na najwyższym poziomie dość blisko sufitu.
Ja kiedyś miałem Vectrę, że mogłem ją otwartą zostawiać. Nawet złodziei z obrzydzenia wstrząchało, jak na nią spojrzeli. A pod maseczką dieselek Isuzu 2,7 i 150 koników.
to chyba jedynka?
Ostatni hm hotel to areszt dla skazanych w Czarnym dobre 2 miesiące temu, chyba 1 gwiazdkowy - trudno to sprawdzić, poprzednio byliśmy tam kilka razy, ale do domu zjeżdżaliśmy co dzień. Wtedy mieliśmy nawał zamówień, i postanowiliśmy nie zjeżdżać, dopuki nie ukończymy pracy, pracowaliśmy na prawach skazanych - wyjścia z pomieszczeń to rewizje osobiste, do każdego pierdoła telepał się wychowawca zmiany - głównie ostre przedmioty, stały monitoring każdego, jedzenie z kantyny donosili. Dało 2 koce, miska + 3 sztućce plastykowe, pasta + szczoteczka, mydło + ręcznik i laczki. Prócz pasty i szczoteczki wszystko do zwrotu. Prysznic 10 minut pojedynczo i w kolejkę. Telewizor do 21.30 w świetlicy, cele 2 osobowe, i tak samo siedzimy w świetlicy przy stoliku, jest prasa codzienna, chuda biblioteka. O 22.00 cisza w celach, ok 18.00 przychodzi lekarz z strażnikiem i rozdaje leki po wywiadzie + każdemu obowiązkowe uspokajające pod język. Po lekarzu kolacja, około 8.00 śniadanie, każdy ma różne jedzenie ustalone indywidualnie z wychowawcą i lekarzem. Dobowa porcja to 3 000 kcal. Stolik, siedziska i łóżko z sprężynami na stałe przykręcone do podłogi. W celi za ścianką bez dzwii kibelek i umywalka. Ściany z kilkoma judaszami. Wszelkie gry, komputery to łatwi indywidualnie rodzina jeśli pozwoli wychowawca zmianowy i dyrektor aresztu. Tak zaliczyliśmy w hotelu 4 dłuuugie doby, by skończyć robotę - wymiana rur z lat 50, nowe ogrzewanie itd
Nie pamiętam. Raczej składak. Żałuję, że ją sprzedałem.
miałem vectre c 150 km diesel i to już kiradli.
Właśnie, to był ten czas, kiedy ostro kradli. Moja była brązowa z małymi wgniotami, paskudna z wyglądu i ten lakier, to pomsta do nieba plus kilka rys. Nawet jej nie myłem, bo nic nie pomagało na wygląd. Ale szła, jak burza i przez 2 lata jedna awaria po drodze. Przewód od zbiorniczka wyrównawczego pod opaską się przetarł, Pół godziny i dalej jazda.
Moja nie miałą awarii. Ale kupiłem mieszkanie…
@anon18020312 Lubię czasem gdzieś wyjechać. Z wiekiem człowiek robi się jednak coraz bardziej wybredny i chciałby nocować wygodnie… Chociaż jedne z nich najlepszy wakacji spędziłam na spływie kajakowym na Litwie, płynęliśmy ponad tydzień biwakując na noc w namiotach, na dziko z dala, od cywilizacji.
W motelach nie sypiałem. Miałem jednak przyjemność spać w hotelu w mieście wojewódzkim w numerze jednopomieszczeniowym. W tym pokoju było leżysko i kabina prysznicowa. Nie było krzesła, stolika, szafki czy choć jednego haczyka na ścianie. Całe moje mienie, ubiory czy choćby ręcznik mokry po użyciu, musiałem rzucić na podłogę. Ale na rachunku napisano: pokój z prysznicem i to była szczera prawda.
Kafelki, duperelki, ciepła woda, zimna woda…, szafeczki, haczyki i inne dyrdymałczyki… wiecie z was wyłazi…?
Chamstwo i drobnomieszczaństwo…, ot co…
Tak jest, w dupie mu sie przewraca od zachcianek nie wiadomo czego. A to był po prostu bardzo wczesny etap zdrowego minimalizmu.
Plyny do kąpieli.Szampony bardzo rzadko.Laczki wziąłem raz i wiecej nie będe bo to badziewie straszne.
To nie był to hotel.są wymagania by hotelem można nazwać i jednym z nich jest szafa na ubrania kolejnym biurko i krzesło.
Często nie bywam w hotelach. Z dodatków biorę tylko to, co wydaje mi się przydać w przyszłości.
dla mnie mydełko czy szampon może się przydać jak zapomnę swojego a gdzieś nie będzie.