Zawsze mozna ufarbowac
Jak dla mnie, to kicz
Mi to przypomina jak na biologii uczylismy się obiegu wody w roslinach i takie kwiatki wkladalo sie do wody z atramentem, żeby było lepiej widać.
W Holandii już takie kwiaty są, że one co dzień, albo co drugi, zmieniają kolor.
A świecą w ciemnosciach?
A wiesz, że nie sprawdzałem. A miałem ze trzy lata temu kilka takich w ogródku, ale tym zajmowała się moja była sublokatorka. Od porannego podlewania tylko byłem.
Lubię zapach kwiatów i roślin różnorakich, ale nic nie zastąpi zapachu piwa.
hehe, co po niektórem liściu, faktycznie, szalenie zielono w oczach może być…
Piwo to w koncu produkt roslinny…
Chyba, ze jakas mysz czy karaluch trafiają sie w butelce.
Czasy PRL i transformacji na nami.
To była transformacja zwierzątek w złocisty napój?
Mam nadzieję.
Bzy i kasztanowce przekwitly, ale z kolei zaczynaja akacje. Czyli wakacje.
Po raz pierwszy zobaczylam taka z fioletowymi kwiatami.
Tez symbol nowych czasow - po prywatyzacji i ogrodzeniu czesci terenów swiat nagle zrobił się bardziej zadbany. Widac na odległość gdzie kończy się wlasnosc miejska (niestety ciagle bylejakosc, zwlaszcza na peryferiach), a zaczyna spoldzielcza czy prywatna.
Od zieleni po stan ulic.
Sód daj wody chudobie,
płyn do picia,
tak birbant podpowie.
A co to, prezerwa, żeby świeciła w ciemności?
– Dzisiaj p… rezerwa w szeregu staje…
Jak napromieniujesz, to pewnie tak
Niekoniecznie
Zjawisko swiecacej wody powodują glony
Albicje widzialam w Andaluzji, ale czy świeciła? To bylo w miescie, więc latarnie uliczne nie sprzyjaly obserwacji.
Ze świecących organizmów żywych widziałam tylko robaczki świętojańskie ale to było całe lata temu.
To i tak miałaś szczęście, bo ja robaczków nie widziałam (a co Ty nocą w lesie robiłaś?). U mnie w nocy tylko zegarek świecił. Co prawda chodził, ale żywy, to on nie był
Byłam kiedyś harcerką i jeździłam na różne biwaki. Te świetliki zostały mi w głowie bo to było zjawiskowe widowisko.