Czy jesteśmy potomkami niewolników?

1 polubienie

Sprawdzilem to kilka pokolen wstecz i dotarlem do polowy XIX wieku.Zawsze byla wyzsza warstwa mieszczanstwa.
Krew zagraniczna to burżuazja belgijska.
Istnieje tez nić która wskazywalaby na szlachectwo ale tego juz sam nie doszukalem.Pamietam jednak herb .Na tarczy miecz wsadzony w dwie korony… :thinking:.

3 polubienia

Wszyscy pochodzimy z jaskiń. Każdy zaczynał jako murzyn. Biały lub czarny :wink:

6 polubień

I tak i nie
Czasem trzeba zakasac rekawy i wziac sie do roboty
Jestesmy potomkami tych, ktorzy przeżyli

5 polubień

Pańszczyzna istniała lekko ponad 2 wieki, dokładnie nie można tego określić. A Polska, jako naród ponad 1000 lat. więc mówienie o potomkach chłopstwa pańszczyźnianego jest niezasadne. Jesteśmy potomkami niesamowicie wymieszanymi.

Dotarłem do przodka ze strony ojca do XIV w Czechach. Ale i on miał swoich przodków.
A jego jeden bezpośredni wnuk zainstalował się w Polsce za Kazimierza Wielkiego, na zdobytych wschodnich kresach i ten wnuk został poddanym polskiego króla.
Takie artykuły jak ten, niczego nie wyjaśniają. Nic nie warta merytorycznie wierszówka, bo ile można o covidzie?

5 polubień

@birbant Temat stał się modny. Zajęli się nim historycy - w TokFm co chwilę coś o tym. Jest nowa książka: “Ludowa historia Polski” - ale jeszcze nie zajęłam się tematem. Miałam nadzieję, że można już o niej słyszałeś i czy warta przeczytania. pobrane

2 polubienia

Gdy będę w Polsce, poszukam takiego herbu, bo teraz nie kojarzę.
Myślałem początkowo, że to Kieżmark w Słowacji. Ale tam jest jeden miecz i dwie korony.

Tak, wiem o tej modzie. Minie. Ta książka jest w drodze do mnie. Z tego, co już wiem, to jest o ludzie dla ludu. Swoje korzenie ustalić z wielkim trudem można indywidualnie, ale grupowo, to już tylko uogólnienia są, tak jak wiadomo, że Murzyni mają przodków w Afryce.

Przeczytam i dam głos. Ale mocno podejrzewam, że ta książka bardziej dla kasy jest napisana, niż dla rzetelnej informacji. Nie wykluczam, że może mnie czymś zaskoczyć.

2 polubienia

A przynajmniej zdążyli przed śmiercią zaprogeniturować, czyli zaprotoplaścić, czyli zaprzodkować, czyli se, po prostu, zachędożyć…

:joy: :rofl: :crazy_face:

4 polubienia

Ja jestem koncem linii genetycznej dzieci nie mam.
Co do chedozenia to ?

1 polubienie

@collins02 @birbant Temat genealogii uważam za fascynujący i nawet zebrałam trochę informacji o swojej rodzinie. Obawiam się jednak kontrowersyjnych odkryć: że ktoś był zakałą rodu, albo ktoś nie był czyimś ojcem, albo jakaś cioteczka miała gromadkę dzieci i każde z kimś innym, albo ktoś “zostawił pamiątkę” w rodzinie bez wyraźnej zachęty albo wręcz przemocą. Nie baliście się takich odkryć?

3 polubienia

My ludzie jesteśmy efektem eksperymentów genetycznych WOOOOOOOOOOOOOOOW stworzeni po to, by tyrać na swego suwerena. Najlepiej siedem dni w tygodniu, ta niedziela z dodatkiem specjalnym płacona podwójnie - byś życia nie miał po pracy i nie miał czasu na wydawanie ciężko zarobionych pieniędzy. Byś ciągnął ledwo koniec z końcem. Jesteśmy niewolnikami systemu, czy tego chcemy czy nie. Inny system wymyślony z pozorem wolności , a obecnie zmierzamy do kolejnego systemu. Zniewolenia całkowitego…

1 polubienie

Prawie 7 lat zajęło mi dojście do tego, o którym powyżej wzmiankowałem. I na różne typy ludzkie trafiłem. Moi przodkowie dali początek Lubomirskim. Nie jest to powód do chwały. Jednego biskupa powieszono na latarni podczas Insurekcji, a jeden był dowódcą, dużego oddziału Lisowszczyków, bił się pod Humiennem, a po bitwie koło go zdegradowało i byli podwładni przeszli pod innego dowódcę. Ponoć za oszukiwanie przy podziale łupów.

3 polubienia

A to jest normalne
Moj pradziadek pojechal na chleb zarobic do Ameryki
Dziura rozwojowa
Prababka przestala dzieci rodzic, ale ile tego biega tam? Dziadunio tez nie byl gorszy

2 polubienia

Raczej nie.Pewnie cos bym wiedzial wczesniej o jakiejs zakale…
Natomiast liczylem na fascynujace dzieje i sie nie zawiodlem.U mnie bylo raczej spokojnie,nie liczac wojennych losow rodziny ale u zony…Tam to sie dopiero"odkrylo" z przelomu XIX-XX wieku.
Dwie historie to gotowe scenariusze do seriali w stylu…“Modrzejewskiej” :smile:

1 polubienie

Mam nadzieje ze niczego nie przekrecam co do ilosci…Moja kolezanka odkryla to podczas pobytu w Cieszynie gdzie zanioslo ja do jakiejs instytucji,moze biblioteki…
I mam w domu do dzisiaj kartke od niej kiedy to jeszcze w latach 80-tych,napisala mniej wiecej tak:
“Juras Ty pewnie nawet nie wiesz cos Ty za jeden :rofl:
Po czym narysowala to co znalazla,w dodatku pod moim nazwiskiem…
Teraz mi namieszales bo do Slowacji z Cieszyna jakiejs przepasci nie ma…No i tak… Jeden miecz i dwie korony.

1 polubienie

No to już mamy jakiś trop, będący punktem wyjściowym.

Pochwalę się, ale jednej naszej koleżance znalazłem dwóch przodków po jej nazwisku. Pewność; - jakieś 80%.

1 polubienie

Bylem zaskoczony i niezbyt w to wierzylem,bo nigdy,niczyje losy z rodziny,nie byly zwiazane z poludniem kraju…
Ale moze wieki temu :thinking:

1 polubienie

Jurek, to właśnie jest ten urok, że nigdy z tymi przodkami nie jest, jak się nam wydaje.

2 polubienia

Hmmm…
Kolega z biura obok,naklanial mnie by skorzystac z oferty w necie gdzie jakas amerykanska instytucja za ok. 80 dolcow,oferuje dokopanie sie do Twoich prapoczatkow.
To bylo latem i jakos do tego nie wrocilismy a ja mam zakodowana nieufnosc wobec takich “ofert”,tym bardziej z internetu…
Ale moze wrocimy do tematu po zarazie?

1 polubienie