Czy konsumpcjoniści psują naszą rzeczywistość?

Wydawanie zaoszczędzonych pieniędzy na coś innego, to też konsumpcjonizm.

3 polubienia

Ten twój przykładowy człowiek, to debil. Skoro trwoni kasę na duperele, niech nie narzeka, że musi pracować. Bozia myśleć zabronił, czy co?

4 polubienia

Tak, tylko że tych debili jest chyba 70%, oby tylko … Wiec rodzi się problem cywilizacyjny.
Jeśli akurat, jakimś zrządzeniem losu na tym ekskluzywnym, zamkniętym serwisie to 20% to jesteśmy niemal jak sekta :crazy_face:

3 polubienia

Wiem, @anon78353551 :slight_smile: Owczy pęd, moda, trend, zawiść, zazdrość, reklamy… To wszystko gotuje się w biednych głowach, więc nawet się nie dziwię. Przebicie się przez tę nawałnicę ze zdrową myślą, jest bardzo trudne. Np. ja. Nie mam tabletu, bo uznałem, że mi niepotrzebny. Mimo to, co jakiś czas zastanawiam się czy na pewno? Przecież wszyscy mają! No i kosztuje grosze, więc dlaczego nie? Nie i basta! Będę potrzebował, to kupię. Tak czasem sam siebie muszę do porządku doprowadzić.

3 polubienia

Nie podlegam temu i nie ulegam. Kupuję tylko to, co mi niezbędnie potrzebne.

2 polubienia

Trzeba rozpoznać potrzeby. Ty, ja, nie potrzebujemy tableta. Ja jestem stacjonarna i wydałam krocie na stanowisko bardzo niemobilne. Ktoś inny będzie korzystał z tabletu bo kocha androida i palcowanie po ekranie :wink: Mam telefon który mogłabym wywalić w śmietnik bo na co mi te wszystkie bajery ? Telefon to nie aparat ani stacja internetowa. Taka jestem staroświecka. Wisieć na telefonie też nie lubię wiec naprawdę powinnam nadal korzystać z 3310. Obiecałam sobie że to gówno które dałam sobie wcisnąć bedzie ostatnim.

3 polubienia

Z tym jedzeniem to najwiecej sie marnuje w drodze od producenta do sklepu i w samych sklepach.

2 polubienia

@roqq @ata-ata jednak w temacie plastiku przypomniałam sobie jeszcze jedną, ciekawszą (?) rzecz, którą odkryłam niedawno.
Dzieci do fluoryzacji, która odbywa się co miesiąc w szkołach podstawowych od wielu lat (już ja miałam i nie było nowością), dostają teraz jednorazowe szczoteczki z tego tandetnego, jednorazowego plastiku, z ząbkami też z tego materiału. Co miesiąc na większość (bo część albo nosi swoje, chociaż “higienistka tego nie lubi”, albo nie może mieć fluoryzacji ze względów zdrowotnych) dzieci z kilku roczników po ok.20 szczoteczek na klasę. Chociaż można przynieść normalne szczoteczki, kupione też specjalnie w tym celu, ale na rok używania (jeszcze “za moich czasów” tak było). Do tego “włosie” tych szczoteczek to takie ostre, sztywne igiełki, które mogą chyba tylko poharatać dziecku dziąsła. Kiedy zapytałam o to siostrę, powiedziała, że tak, zwyke kilku osobom zaczynają krwawić dziąsła, ale pani każe szorować dalej i nie zwracać na to uwagi :expressionless: (ta, nie ma to jak wcierać nadmiar fluoru do krwiobiegu i szarpać dziąsła dalej). Zastanawiam się, jakim cudem to w ogóle jest legalne, ale w kwestii niepotrzebnego zużywania plastiku to był chyba rekord. :thinking:

5 polubień

Lub po co kupować co roku nowy telefon, tylko dlatego, że ma jedną funkcje więcej, z której i tak mało co korzystamy. Gadżeciarstwo to największa zmora naszych czasów. A małe chińskie rączki składają.
Mnie nawet nie dziwi, że ludzie stają się niewolnikami pracy. Wielu z nas jest tak wkręcona w tryby, że nie wie co mogłaby robić w tym czasie wolnym. Ulubionym zajęciem wielu ludzi jest właśnie robienie zakupów. Zabierz im zakupy, zabierz im pracę, a nie będą wiedzieli jak żyć. To jak zabranie boga.

4 polubienia

Tak, gadżeciarstwo. Wytworzył się jakiś wewnętrzny przymus, który zwalczyć naprawdę trudno. Ja sam telefon zmieniłem po trzech latach, choć stary mógłby służyć jeszcze z 10. Teraz leży w szufladzie nieużywany. Zanim te trzy lata minęły, kilkakrotnie czułem, że powinienem, że zostaję w tyle. Samopoczucie mało komfortowe. Analizowałem siebie i sam nad sobą z politowaniem kręciłem głową. Wydaje mi się, że wielu nawet się nie próbuje zastanawiać, dokąd pędzą z tak zawrotną szybkością.

4 polubienia

A jesli kupie sobie cos co mi nie jest niezbednie potrzebne a jednak sprawia przyjemność to co?Zle?Przestepstwo wobec spoleczenstwa czy natury???
Przeciez to jakaś szajba!
Mozna w ogole nic nie kupowac i zyc z lap topem przy golych scianach jak w ciupie…Tylko za takie “życie”,to ja serdecznie dziekuje.
Cała ta dyskusja podważa kupowanie dzieł sztuki,uprawianie np. sportu czy innego hobby dla frajdy,podważa niemal każdą przyjemność bo zawsze mozna powiedziec ze to jest niepotrzebne i ze bez tego da sie żyć.“Bo nasi dziakowie jakos zyli i do tego byli szczęśliwi”…
Truskawek tez sobie nie kupie bo przeciez przeżyje o chlebie i wodzie…:frowning_face:

Jak ktoś nie rozróżnia masowych produkcji i jej sprzedaży od kolekcjonowania dzieł sztuki, to ja pierdziuuu fiu fiu
:roll_eyes::smiley:

Nie pracuje,na zakupy nie chodze i wiesz,nie nudze sie nigdy))

1 polubienie

Zatrudniając się w pracy akceptujesz warunki pracodawcy, jeżeli ktoś chce pracować krócej zatrudnia się na pół etatu, proste.
A kto ile i co kupuje i ile wydaje to już jego sprawa, komu co do tego. Niech każdy patrzy na się ie

Spóźniłes się o kilka lat, bo tablety niedługo znikną z rynku, podobnie jak notebooki… Więc nie rozumiem oburzenia

Ja muszę pracować, ale gdybym mogła sobie pozwolić pracować krócej to z chęcią z tego skorzystałabym. A przynajmniej chciałabym dłuższych urlopów niż te 4 tygodnie w roku. Teraz nawet miałam góra 3 tygodnie, bo niestety nie stać mnie nie zarabiać dluzej.
Też miałabym co robić z wolnym czasem.

2 polubienia

No to zatrudnij się na pół etatu, kto Ci broni.

Nie każda firma przewiduje pół etatu, bo stworzenie dwóch miejsc pracy to dodatkowe koszty dla firmy, aniżeli zatrudnienie jednego człowieka na cały etat.

To zmień firmę na taką , w której zatrudniają na pół etatu. Chcącemu nie dzieje się krzywda, ale oczywiście łatwiej narzekać i nic z tym nie robić

Trzeba było myśleć w chwili podpisania umowy, miałaś podane warunki, jeżeli Ci nie odpowiadały to trzeba było nie podpisywać umowy