Czy lubicie pić wrzącą herbatę (albo inne napoje gorące)?

Zauważyłem, że wielu ludzi musi mieć na stole herbatę o temperaturze nie mniejszej niż 100 stopni C, bo jeśli będzie trochę niższa, to mówią, że nie jest gorąca. Co ciekawe, dotyczy to głównie kobiet, znam wiele pań, które wolą chłeptać po kropelce wrzątek, niż wypić dużymi łykami nieco ostudzony napój. Co ciekawe, z punktu widzenia fizyki prędzej rozgrzeje nas od środka gorący napój, który da się wypić niemal duszkiem, niż sączenie malutkimi łyczkami wrzątku. Dlaczego? To proste, małe ilości płynu bardzo szybko ostudzają się w drodze do żołądka, natomiast przełykanie dużych porcji powoduje, że zachowują one swą temperaturę. Poza tym, picie malutkich ilości herbaty praktycznie nie pozwala na delektowanie się jej smakiem. Ja zawsze piję kawę czy herbatę o takiej temperaturze by móc pić dużymi łykami.

7 polubień

Od zawsze mam tak, że czekam, aż temperatura napoju będzie co najmniej znośna. Lubię bardzo ciepłe, ale bez przesady. Zbyt ciepłe nie są zdrowe.

4 polubienia

Moze jak ktos ma niewyparzona gębę? To usiluje rownowage przywrócić :joy::joy::joy:

Zdecydowanie płyny to nie wiecej niz 40°, moze nawet nieco chlodniejsze.

I oczywiscie inne w temperaturze pokojowej lub schlodzone.

Predzej woda z lodem w upal niz wrzątek w kubku na “rozgrzewke”

Bo to tylko blony sluzowe uskodzisz.

3 polubienia

Właśnie - wrzątek niszczy śluzówkę.

3 polubienia

Nie cierpię cierpieć z powodu poparzenia ust, języka czy gardła zbyt gorącymi napojami, czy potrawami. Zdecydowanie wolę skupiać się na odczuwaniu smaku, niż walce z wrzątkiem. Poza tym jest niekorzystne dla zdrowia, jak wspomnieli przedmówcy (a raczej … “przedpiścy” :wink:). Spożywanie zbyt gorących rzeczy według specjalistów jest klasyfikowane jako jeden z czynników zwiększających ryzyko zachorowalności na nowotwory górnego odcinka przewodu pokarmowego.

5 polubień

Ciepła tak, gorąca nie.

2 polubienia

Pomijam już fakt, że już po przelaniu wrzątku 100° z czajnika do kubka/szklanki celem herbaty zaparzenia, sam napar będzie miał temperaturę niższą od 100°C

Ale ja ni o tym.

Herbat, kaw i innych zielnych naparów nie zalewamy wrzątkiem 100°C

Zielona herbata 70–80°C
Biała herbata 75–85°C
Oolong (Ulung) 80–90°C
Czarna herbata 90–100°C (blisko wrzenia)
Herbaty ziołowe/napar z ziół 95–100°C
Pu-erh 95–100°C

Istnieją japońskie gatunki herbat, których ceremonia parzenia wymaga wody o temperaturze zaledwie 60°C.

3 polubienia

Parzenie to jedno, a picie to drugie. Ja mam nawet czajnik, który pozwala na wybór temperatury podgrzania wody od 70 do 100 stopni.

2 polubienia

Tak. Po to właśnie są te czajniki, aby prawidłowo zaparzyć dany gatunek herbaty.

2 polubienia

Ja nawet czarną zalewam 90 stopniami, zawsze oszczędzam troche prądu :slight_smile:

To jakieś poplątanie z pomieszaniem…
Herbatę należy zalać wrzątkiem.Natomiast pić ostudzoną,do jakiejś przystępnej temperatury.Oczywiście ciepłą a nie zimną…
Kawe zalewa sie wodą gorącą ale daleką od wrzątku…
Dalej nie wnikam bo innych napojów podgrzewanych raczej nie pijam :smiley:

2 polubienia

Cóż. Okazuje się, że nawet tak trywialną czynność jak parzenie herbaty, można koncertowo spieprzyć.

1 polubienie

Dobrze wiesz co lubię pić

Z niepewnego zrodla nalezy pic po przegotowaniu…

Wyjdź

Ja bardzo nie lubię pić zbyt gorących napojów, a pijanie napojów powyżej 60°C zwiększa ryzyko raka przełyku.

1 polubienie

Raczej powyzej 60% C2H5OH
:joy::joy::joy:

1 polubienie

Język jest odporny na dużą wyższą temp . niż herbata ,która podczas wrzenia wody już nie ma 100 stopni.. Pamiętam takiego Zenia ,cyrkowca z młodych lat. Już wtedy pali rakotwóry np popularne bez filtra były.Siedzimy na pomoście jeziora, jara i nagle językiem zawija szlugę do środka ,skaczę na główkę i wywija na powrót kiepa. Wszystko bez użycia dłoni :> Żar musiał dotykać jego języka ,a jednak nie czuł nic.

2 polubienia

Sa ludzie, ktorzy chodza boso po rozżarzonych węglach?
I cyrkowi polykacze ognia?

1 polubienie

Miałem przyjemność chodzenia swoimi gołymi stopami po rozżarzonych węglach. By było ciekawiej, przejście (przejście, nie przebiegnięcie) powtórzyłem. Takie seanse organizowała kiedyś pewna firma z Poznania. Niestety, nie pamiętam co to była za ekipa. Nie przedstawię także żadnej dokumentacji z tej przygody, musisz mi więc wierzyć na słowo. Dodam tylko, że przygotowanie trwało około 2 godzin.

1 polubienie