Czy macie w domu jakieś rzeczy, których nie ma nikt z waszych bliskich lub znajomych?

Nie chodzi mi rzecz jasna o rzeczy, które z założenia powstają w jednym egzemplarzu (np. dzieła sztuki) ale coś takiego, czego nie spotkaliście nigdzie indziej, nie widzieliście u nikogo i wg waszej wiedzy nikt z wam znanych osób czegoś takiego nie ma. Mogą to być jakieś rzadkie marki sprzętów, przedmioty przerobione z innych i pełniące inne funkcje niż pierwotnie, itp.
Ja np. nigdy u nikogo nie widziałem roweru takiego jaki posiadam (amerykańska marka GT Vantara).

5 polubień

Chyba już nie? Chyba, żeby liczyć literaturę, bo mam wydania z lat 40 i 50. Kilka starszych też.

Nie, no ksiażki raczej się nei liczą. Wejdź na Allegro i na pewno je znajdziesz u wielu osób

1 polubienie

Tak myślałem.

Ale na allegro to nie bliscy ani znajomi. @Bingola

Ja też mam wydania kasiazek o Masajach z lat 40 i 50, a jedna z 1927 roku o ile dobrze pamietam lub 1937roku i jest cała żółta ze starości, i myślę, że nawet na allegro ich nie zobaczę, bo ja je kupowałam już w antykwariacie.

1 polubienie

Maaam!!! Drewniany młynek do ręcznego mielenia kawy i takowąż maszynkę, ale już metalową, do mielenia mięsa. Obie rzeczy działają.

5 polubień

Birbant ja też mam, młynek po mamie a maszynkę jeszcze moją sprzed 20 lat :smiley:

2 polubienia

I mam stół robiony przez stolarza ze sto lat temu i do tego 6 krzeseł z rzeźbieniami. Takiego samego nigdzie nie znajdę.

4 polubienia

A ja mam magnetofon szpulowy ZRK M2405S “na chodzie” i do niego ok. 20 szpul z nagraną muzyką!

5 polubień

Mam własnoręcznie zrobiony miecz drewniany (wzorowany na japońskim bokkenie, ale prosty) oraz drugi do ćwiczeń fizycznych z przymocowanym przy końcu na śrubach ciężarkiem. Ten drugi wygląda bardziej jak jakaś dziwna maczuga niż jak miecz. Takiej abominacji nikt kogo znam raczej nie ma.

Moje rysunki też są na swój sposób jedyne w swoim rodzaju, szczególnie czarny kot, którego namalowałem markerem na żyrandolu.

7 polubień

Chyba nie mam, pamiętam tylko okres , kiedy był wielki bum na rowery górskie, nasz syn jako jeden z nielicznych miał wykonany z aluminium, dzieci mu zazdrościły,że z lekkością wnosi go po schodach. Ogólnie nie znoszę zbieractwa,
nie przywiązuje się do rzeczy, a jednak znalazłam w pawlaczu lekarską torbę skórzaną,którą dostałam od brata na 19 urodziny.

2 polubienia

W pawlaczu, powiadasz? :innocent:

1 polubienie

Kufer zdobiony metodą decoupage w stylu vintage i skrzynię zamykaną w stylu steampunk (moja robota), kilka ikon wykonanych własnoręcznie i postarzonych, dużą butelkę z kranikiem zdobioną metodą decoupage, zawsze jest w niej nalewka z aronii.

6 polubień

Musisz robić piękne rzeczy :slightly_smiling_face: :wink:

1 polubienie

Nie muszę. Chcę! :joy:

2 polubienia

Ty mi nigdy nie zapomnisz i nie odpuścisz hahaha

1 polubienie

:joy::joy::relieved: ojtam ojtam :relieved:

1 polubienie

A ja mam np. szkaną tarkę do warzyw (kiedyś dawno były takie dla dzieci, żeby np. marchew po starciu nie ciemniała).Ma z 60 lat

2 polubienia

Mam w pokoju sztuczną modliszkę (taka w miarę realistyczna zabawka). Jest też pająk i wąż, ale ich nie wykładam na wierzch. Doniczka z trawą dla kota (no ok, wiem, że ludzie sieją kotom trawę, ale nikt z moich znajomych nie ma).
Mam też trochę starych ubrań doprowadzonych do stanu używalności, które mam za darmo lub za grosze (przeszukiwanie starych szaf rodziny, lumpy), które są bardzo dobrej jakości i głównie tym się wyróżniają spośród tych “teraźniejszych”. Mam też wypreparowanego osobiście w szkoe karaczana, no i moje stare rysunki, w tym część wisi na ścianach (czy się liczą, to zależy, co rozumiesz przez “dzieła sztuki”).
Wtórne wykorzystanie: segreguję sobie rzeczy w kartonach z zakupów online i pudełkach po butach, słoikach po kosmetykach itp., korzystam też z opakowań zużytych kosmetyków (o ile materiał nadaje się do wtórnego użycia, szklane tu wygrywają, metalowe zakrętki też są niezłe), np. do rozrabiania w nich maseczek, trzymania tam “kuchennych” półproduktów itp. Trzymam też kwiatka w “doniczce” ze zużytej, przemalowanej puszki po psim jedzeniu i czekam, czy nie zdechnie (kwiatek, nie pies). Mam też zautoryzowany laptop (tzn. poobklejany naklejkami, nikt na pewno nie ma identycznego, chociaż model ten sam ma pewnie dużo ludzi :wink:). Jest też szklana butelka po soku używana do wszystkiego-od wody po smoothie.

2 polubienia

Ja ma łyżkę do zupy, którą odmierzam sól do kiszenia ogórków.
Łyżka ma na odwrocie swastykę, dostałam ją od mamy, a ona miała po babci.
To nie żaden kult, ale jest duża i odpowiednia właśnie do odmierzania soli.

1 polubienie