Tak, nawet skórzany pasek w torebce, gdy się zerwie!
hahah no widzisz wyszło szydło z worka:) a to taki prezent który dostałem od kogoś zrobiony na cnc z drewna i troszkę stali. A alkohole wolę inne moja whiski nie pasuję w ten pociąg
“Niemal identyczną maszynę ma jedna moja znajoma. Wiem, że 10 lat temu była normalnie sprawna, bo wtedy ostatni raz ją widziałem”.Znajoma byla normalnie sprawna 10 lat temu czy maszyna? I ktora ostatni raz 10 lat temu widziales?
Miałem kiedyś własnoręcznie zrobiony wzmacniacz audio wbudowany w radziecki samowar. Teraz mam wzmacniacz radiowęzłowy z gongiem jak na dworcu, alarmami i syreną
I znajoma, i maszyna.
Butelka mnie szczegolnie zainteresowala (wraz z zawartoscia oczywiscie!)
To mi sie przypomnialo jak mialam kredens i do tego stol kuchenny i krzesla. Teraz to by mialo ze 120 wiosen, ale korniki zzarly…
Jakie pytanie idealne dla włamywacza.
Mam francuskie, stare mapy których nie ma nikt. Widziałam jedną podobną na ebayu
A ja niedawno wygrzebałem szkice niejakiego Bouchera. Wydane w Berlinie 1928. Znalazłem w Kerkrade na takim targu staroci za grosze, bo sprzedający nie miał pojęcia, co sprzedaje.
Liczy się taka, na razie mała jeszcze kolekcja miniaturowych książeczek? Są one jak niektórzy wiedzą własnoręcznie przeze mnie wykonane i niektórzy z Was mają już po jednej lub maksymalnie dwie, ale nie w takiej ilości.
Gdyby się nie liczyło, to mam oryginalne strzały myśliwskie do łuku z Ugandy. Mam też stamtąd oszczep. Mam również kolekcję kapsli z wypitych piw, każdy inny w liczbie ponad 5000
Więcej nie chwalę się, bo jakiś łepek wyglądający na złodzieja już się wokół chaty kręci …
Mam takie cóś
I jak będę miała do tego dostęp, to cyknę fotkę i wkleję.
Ciekawe czy ktoś zgadnie co to jest…
A ma to cudo na pewno 130 lat, a ile więcej, to już nie wiem…
A pewnie, ze mam .Męża i syna .
Może to nie do konca rzeczy, ale egzemplarze niepowtarzalne.
Nie sposób się przy nich nudzic. Jak nie jeden, to drugi dostarczają mi atrakcji, ze siwieję w tempie zastraszającym.
Ja ty przewiozłeś te strzały? Ja kiedyś wiozłem strzałę amerykańskich Indian i te sqrwy.yny na lotnisku w LA potraktowały to jako “broń” i skonfiskowali. Spodobała się komuś, tłumaczenie, że żeby to była broń to potrzebny jest łuk nie wystarczyło…
Widzisz w Polsce łuk nie jest bronią a kusza już tak. Paradoksem jest również że rozłożona kusza przestaje być bronią
Strzały w liczbie 2 przewiozłem w samolocie, ale ziemi, tej typowej dla Afryki czerwonej już mi się przewieźć nie udało. Cały jej słój skonfiskowali na lotnisku.