Czy spowiedź powinna być dozwolona od 18 roku życia?

Ha… kłóciłam się ze starszą siostrą, mimo zakazu mamy czytałam w nocy, nieraz zamiast na mszę w niedzielę zawędrowałam z koleżanką nad Wartę. To tylko małe grzeszki, ale …
Ja, jak widzę, miałam ogromne szczęście do mądrych, dobrych księży. W LO chodziłam do studenckiego kościoła, uczestniczyłam w żarliwych dyskusjach z księdzem, którego (i jego argumenty) do dziś pamiętam.
Gdy religia wchodziła z zaskoczenia do szkół, byłam zdecydowanie niezadowolona, ale łudziłam się, że może księża będą rozmawiali z młodzieżą, bo ci ostatni potrzebują rozmów na dręczące ich tematy. To co okazało się po kilku miesiącach zdołowało chyba wszystkich n-li
. Zakres materiały z religii był chyba większy niż z matematyki. Zadania domowe, sprawdziany - katechetki zamiast księży - to nonsensy. Już wtedy przewidywałyśmy, że to będzie szkodliwe dla samego Kościoła. I mieliśmy rację.

2 polubienia

Mnie raz ksiądz zapytał czy nie robiłem jakichś świństw. Nie miałem pojęcia o co mu chodzi, żadnego świństwa nikomu nie zrobiłem, więc na wszelki wypadek powiedziałem, ze nie.

2 polubienia

Przeoraszam, ale na bledach sie czlowiek uczy.

Bo to byl polski ksiadz. Tu pytaja o zachowanie kozla w riui :joy_cat:

I tu sie z panią zgadzam całkowicie :wink:
Pozbawiono religię sacrum,sprowadzono do poziomu"przedmiotu".Nie mówiąc już o salkach parafialnych które teraz stoją puste…
I ja miałem owo szczęście.A ksiądz H.Mikołajczak…Dzisiaj pewnie już nie żyje…Przypominał mi Gene Hackmana z “Tragedii Posejdona”.Chodzący dynamit który wyganiał babcie z ławek,z mszy na “10” która dla młodych być miała…
Ten nieustannie uśmiechniety człowiek,samym swoim wizerunkiem osiągnął więcej niż inni,“zaangażowani”…
Religia w latach podstawówki…Oaza spokoju przy odrobinie historii której w szkole nie było…O bajecznych wręcz Świętach nie wspomniając…Ale gdy targałem w śniegu,do domu,papierowy wór cytrynowych cukierków,tego nie zapomnę…

Niekoniecznie. Moja babka rocznik 1899 byla katechetka, ludziom byla potrzebna. Mi niekoniecznie, ale to nie byla kwestia plci uczacego. A jego etycznego podejscia do zycia. Narozrabiasz jak pijany królik w rabarbarze? No to sie postaraj ten cyrk odkrecic i nie dla wyglądu i co ludzie powiedza.

Tez wiem. Moja przyjaciolka matka syna i synowego jada do Rzymu. Pomodlic sie bo akurat Boga w sercu maja. I nie wiem czy nie przeniosa , dzieciaki znaczy sie, do Hiszpanii. Ze wzgladow prawnych
Cala Unia, prawo prawem, ale sprawiedliwisc nie zaszkodzi

W czasie mojej dotychczasowej pracy w szkole przewinęło się wielu księży (proboszczy i wikariuszy) i wiele katechetek. Zdecydowanie wolałam pracę księdza, choćby tego najgorszego. Był ksiądz, który zbierał po wsi chłopaków i fundował im transport do Poznania (bilety musieli już sami kupić) na mecze Lecha. Był taki, który odprawiał msze św dla młodzieży w plenerze, z gitarą. Był :ksiądz naukowiec", który nie mógł złapać kontaktu z dzieciakami, ale po kilku miesiącach tak się wyrobił, że jeszcze na korytarzu, po dzwonku na przerwę kontynuował rozmowy z uczniami.
Wszystko zależy od człowieka, nie od funkcji, którą pełni w społeczeństwie.

4 polubienia

Tu mam zdanie odrębne
Preferujesz chłopaków? A co bylo z uczennicami? Do czarnej roboty?

Nikogo nie preferuję. Dziewczyn na mecze nie zabierał, ale miał z nimi wciąż do pogadania. Jak miał dyżur na boisku, to zawsze kilka z nim rozmawiało. I nie były to rozmowy wymuszone.

3 polubienia

Jakos nam awersje do meskiego podejsia do spoleczenstwa.
Ale nie demonizuje, na górnika przodkowego to sie niespecjalnie nadaje :joy_cat::joy_cat::joy_cat:

A jeden taki mój dawny przodek
w kopalni rąbał z zapałem przodek.

A inny przodek się nie oglądał
tylko mej babci przodek rąbał.

2 polubienia

No i ludzkość nie wygineka

1 polubienie

Nie miała prawa.

Prawo na kewo poszlo

Staram się nie zaśmiecać tematów ale ten jeden raz,myślę że siła wyższa mi wybaczy :wink:
Otóż w okołopoznańskim Tarnowie Podgórnym,miałem kiedyś dziewczynę…Kasia [ a jakże inaczej :innocent:] była fanatykiem piłki nożnej,z angielską na czele.Sama rozumiesz że MUSIELIŚMY wpaść na siebie.
Jakby tego było mało,Kasia wyjechała,jeszcze w minionym stuleciu,do Anglii…Nie,nie spotkałem jej…Ja za Arsenalem,ona za Kogutami…Lepiej nie :joy:
Ale chodzi o co innego.Dziewczyny są i będą,kibicami!!!Chyba tylko w Polsce na stadionach,ich prawie nie ma.A i za to głowy bym nie położył bom to i owo widział,mieszkając na trasie wiodącej do ul.Bułgarskiej w Poznaniu

1 polubienie

Nie twierdzę, że dziewczyny nie kibicują, sama miałam kilka epizodów z damską piłką nożną ( w LO). Napisałam tylko, że nie zabierał dziewczyn. Dodam: nie dlatego, że je dyskryminował, myślę, że po prostu nie chciały jechać na mecz, wolałyby do kina? :slight_smile:

2 polubienia

A ile uścisków jest w czasie meczu,ten tylko wie… :wink:

1 polubienie

Moja pierwsza małżonka kibicowała reprezentacji w kopaną szaleńczo i nie odpuszczała tańców na lodzie. Oczywiście także boks. Moje dwie córki, kibicki wszystkiego co się da. Starsza szczególnie cięta na siatkówkę i piłkę ręczną, młodsza, która sama grała w handball, nie odpuści żadnej transmisji w wielu dyscyplinach. Oczywiście Iga u nich na topie.

1 polubienie

Loty kosmiczne
Moze dozyje czasow, ze czlowiek pokona grawitacje? Choc predzej Jakub W. przeejdzie na odwyk? :smile::wink: A ja piszac ze smartfona przestane robic błędy literowki?