Zasłyszane dzisiaj: W szpitali lekarz mówi do pacjenta: wprawdzie rentgen wykrył, że ma pan złamane żebra, ale naprawiliśmy to w fotoszopie.
Pamiętam jeszcze książeczki RUM. I to było oki. Obecnie kiedyś na swoim koncie pacjenta jakiś czas temu odkryłem “dopisane” wizyty i recepty. Nie mieszałem ale powinienem. Tylko wiesz jak to jest ja się postawię to i mi się będą stawiać i po każdą receptę będę zap… zamiast dostać na słowo.
Dziwi cię? To biznes. Moi sąsiedzi żyją tak od lat bo zbierają na 2 letnie dziecko od 14 lat. Żadne nie pracuje, nie dziecko nie wymaga opieki 24 na dobę bo widzę oboje rodziców w sklepach.
Było trochę, ale … nie było mediów społecznościowych, więc dostęp do takich zbiórek nie był tak rzucający się w oczy.
Ja zapytałem, bo ja mam teorię, że ludzie kiedyś byli bardziej pogodzeni z losem, a z drugiej strony może nie bardzo wiedzieli, że na własną rękę mogą załatwić więc niż państwo.
To, że chorego można zostawiać na pół godziny, to jeszcze nie musi oznaczać, że można go zostawiać na całe dnie bez opieki.
To,. że nie wiedzieli, to pewnie też, ale przede wszystkim, nie wiedzieli jak się za to zabrać
W czasach komuny przede wszystkim bylo ciężko zorganizować takie leczenie za granicą (nie mowiac o kraju, gdzie leczenie bylo teoretycznie bezpłatne, a leki niedostepne “zdobywalo” się najczesciej przez Czerwony Krzyż lub inne organizacje charytatywne powiazane często z organizacjami wyznaniowymi)
Mój chrzestny cierpial na dosc rzadką odmiane raka - wlasciwie to byl niekontrolowany rozrost przysadki mózgowej. Jedyna metodą leczenia tego jest cykliczna chirurgia lub radioterapia wypalajaca nadmiar gruczołu. Jedno i drugie grozi uszkodzeniem nerwu wzrokowego.
Wtedy w Polsce tych zabiegów nie przeprowadzano.
Pomoc przyszła z Holandii, ale koszty?
Na szczęście na biednego nie trafiło, a i wlasnie jakas tamtejsza organizacja dofinansowala chorego zza zelaznej kurtyny i mial możliwość jeszcze trochę pożyć. Ale rzadki nie znaczy pojednczy. Ilu ludzi nie moglo z tego skorzystać? Bo nie brali pod uwagę mozliwosci zbiorki? Panstwo oferowalo tansza, mniej skuteczną i przestarzałą metode i na tym się kończyło.
Obawiam się że to więcej niż 30 minut dziennie.
Ławeczka przed sklepem jak pogoda dopisuje?
Codziennie wieczorem w sklepie.
Ludzie o wyrobionych zwyczajach?
taaa. Gorzej będzie jak to dziecko kiedyś umrze. Oj będzie bieda bo to jedyny ich dochód.
Przejda na rente alkoholową
Nawet i 2 godziny to nadal mniej niż 8.
Poza tym ja pisałem ogólnie, a nie o tym konkretnym przypadku.