Czy wegetarianie żyją dużej i są zdrowsi?

Panuje moda nie tylko na brak mięsa ale i pieczywa, słodyczy, ziemniaków. Tylko owoce, warzywa, woda.
Czy lepsze zdrowie roślinożerców jest już potwierdzone w badaniach? Czy tacy ludzie nie chorują na raka, zawały i udary?

1 polubienie

Moim zdaniem,wegetarianizm,nie jest zbyt zdrowy.
Organizm ludzki,potrzebuje (tu ilosc w zaleznosci od grupy krwi) bialka odzwierzecego.
Nie do konca jest prawda,ze mozna je zastapic bialkiem roslinnym.
A suplementowanie sie tabletkami,hmm,co najmniej mija sie z idea zdrowia.

5 polubień

Kiedyś rozładowywałem ręcznie ciężarówki z materiałami budowlanymi z dwoma studentami, którzy od roku nie spożywali mięsa. Ja wtedy miałem ponad 40 lat. Do rozładunku były 3 zestawy po 20 ton. Dwie rozładować musiałem sam, bo chłopiętom słabo się zrobiło. Jeden z tych mądrali, to mój siostrzeniec.

6 polubień

Moim zdaniem wraz z tą modą czy może lepiej kierunkiem żywieniowym rozpoczął się eksperyment czy to zdrowsze.
Ograniczenie mięsa jeśli ktoś zjada go bardzo dużo najpewniej nie zaszkodzi.
Teraz można łatwo mięso sobie czymś zastąpić.
Co do owoców to ich spojrzycie też powinno być umiarkowane, szczególnie tych bardzo słodkich.

3 polubienia

No, popatrz, popatrz, bohaterem byłeś :smiling_face_with_three_hearts:

1 polubienie

Przegiecie w kazda strone,nie jest dobre.

3 polubienia

Hehe! W wolnym czasie zdarzało się dorabiać w ten sposób, bo dobrze płacili. Chłopcy też chcieli uczciwie sobie dorobić, to ich wziąłem ze sobą.
Dla mnie dwie, czy trzy ciężarówki, to nie był problem.

2 polubienia

Ale można i ludzie żyją.
Diety ludzi są tak czasem dziwne, że dziw, że żyją. :laughing:
Wegetarianie świadomi, bardzo zwracają uwagę na to co jedzą i tu często jest ich przewaga.
A z ręką na sercu to myślę, że większość i tak robią za nas geny. To samo jak z urodą :slight_smile: Jeden będzie się co dzień smarował cudownościami na zmarszczki, a drugi nic nie będzie robił i młodo wyglądał.
Ja lubię zwracać uwagę na dietę i kremów na zmarszczki używać, ale i tak nie wiem czy to coś zmieni znacznie :slightly_smiling_face:
Napewno nie mam takich problemów z nadwagą jak moje babcie, ale problemy ze stawami się zaczynają w tym samym wieku. Co jest zastanawiające.:thinking:

4 polubienia

Zgadzam sie calkowicie z tym c9 napisalas.
Do 15roku zycia,nie mialem miesa w ustach.
Nie przez jakas idee,czy brak miesa,wychowywalem sie na wsi,byly kury,kroliki,swinki.
Poprostu nie moglem przelknac miesa.
Teraz jadam,ale bardzo malo,nawet dieteyolog mi zalefil,mieso czerwone,czyli wolowine,cielecine,jednak jadam tylko biale mieso,glownie jadam makarony,warzywa,ryby.owoce morza,nanial.
Pomimo lezoaxo/siedzaceyo trybu zycia,nie tyje,malo tego,glowny powod mojej choroby cisnienie,znikl.
Cisnienie sie umormowalo(bez lekow),sprawnosc jako tako,z lezaceho nie ruszajacego noga/reka,sam moge usiac na wozek,sam jem itp.No i pisze z wami)))

2 polubienia

Ta dieta jednak może być kluczem twojego zdrowia.
Przejadanie się mięsem, a w Polsce króluje wieprzowina nie jest zdrowe.
Z resztą i jakość tego co jemy też się liczy.

1 polubienie

Wieprzowiny wogole nie jem.
Indyk kurczak,koza.
Warzywa na porzedku dziennym,obiad,kolacja.
No i zbawcze wino gronowe)))

1 polubienie

Ile badań, tyle wyników.

Niezależnie od tego co myślimy o wegetarianizmie, przy obecnej liczbie ludzi, ciężko będzie dalej rozwijać hodowlę zwierząt. Już widzimy że zwiększanie efektywności kończy się torturami zwierząt i podłą jakością mięsa.
Chcecie tanio, to macie tanio. Antybiotyki, klatki, hormony wzrostu, tuczenie maszynowe.

Proponuję Wam eksperyment: Zaopiekujcie się kurczakiem i przeprowadźcie go od pisklaka do stanu w którym będzie się nadawał do zjedzenia. Karmcie go, dbajcie o wybieg, chrońcie, ogrzewajcie.
Ile weźmiecie za niego po tym czasie? Sprzedacie go za 10 zł? Nie sądzę… a kurczak tyle kosztuje.

Bardzo duże ograniczenie spożycia mięsa i drastyczny wzrost cen, to coś czego nie unikniemy.

3 polubienia

Co do tej pielegnacji kurczaka.
Rekodzielo,zawsze jest w cenie.

2 polubienia

choruja tak samo…
i co to za zycie…

Uwazam, ze trzeba wszystko z umiarem.

Nie, zupełnie nie. To właśnie teraz jest drogo.

To suktek uboczny nowoczesnych metod chowu zwierząt, które każdy gatunek traktują w izolacji od pozostałych. Pomijając już kwestie etyczne, jest to zupełnie sprzeczne z naturalnym cyklem życia zwierząt. I to ta sprzeczność generuje koszty: bo owszem da się to zrobić nowocześnie i automatycznie, ale cały czas trzeba słono dopłacać tylko po to żeby hodowla przypadkiem nie powróciła do bardziej naturalnych warunków.

Jednocześnie taka metoda chowu podnosi koszty przerobu odpadów. Owszem, z krwi upuszczonej zarzynanym zwierzętom robi się dużo różnych rzeczy, a ich kości przerabia na mączkę kostną. Ale równie dobrze można by te rzeczy dać świniom, które w naturze spełniają właśnie taką rolę odkurzacza. Tylko co większe kości trzeba by było wstępnie pokruszyć, resztę spokojnie przeżują i strawią. Nie trzeba do tego płacić za ubój ani za mączkę kostną kupowaną od producenta, a i wieprzowinę można potem sprzedać. Tylko trzeba by trochę świń mieć na farmie, a nie same krowy czy kury.

Także jak upieramy się hodować zwierzęta w sposób zmniejszający zyski jednocześnie podnosząc koszty - to nic dziwnego, że hodowcy szukają oszczędności gdzie tylko się da. Ci którzy tego nie zrobią, zbankrutują.

1 polubienie

Że też te wszystkie wynaturzenia tworzące mniejszości… nie dość że robi się z nich coś na równi normalności, to jesCze na siłę próbuje się zrobić z nich normalność a z prawdziwej normalności nienormalnosc… XD

Coś w tym jest…

1 polubienie

Akurat co do chorób, które wymieniłeś, tak, jest udowodnione (mogębposzukać linków do badań), że zapadalność wśród wegusków jest mniejsza.
Ale może to też zależeć od reszty ich trybu życia, wege często ogólnie starają się zwykle prowadzić dość zdrowy tryb życia, co pewnie nie pozostaje bez wpływu na ich zdrowie.
Rzadziej chorują na niektóre nowotwory, rzadziej mają miażdżycę, w efekcie rzadziej mają też zawały, rzadziej są otyli i rzadziej mają wszelkie inne problemy związane z otyłością (w tym tę miażdżycę). Za to częściej chorują na depresję+muszą bardziej pilnować, żeby nie mieć żadnych niedoborów, i w doborze jedzenia, i w suplementacji (bez wit.B12 wegetarianin jeszcze może wytrzyma, ale weganin po kilku latach dostanie anemii złośliwej, a inne rzeczy to już zależnie od potrzeb, ja suplementuję tylko B12 i D3, którą każdy mieszkający w PL powinien uzupełniać).
Jak komuś to odpowiada i do tego z jakichś powodów mięso mu nie odpowiada, to jest mega fajne. Niektórym ciężko taką dietę zbilansować, utrzymać, nie chcą przyjmować żadnych supli. Wtedy lepiej nie zostawać wege.
Ale warto spróbować, ja czuję się na diecie wegetariańskiej w kierunku wegańskiej super, mięso mi nie służyło, nabiał i kupowane jajka też nie, a roślinki mogę jeść wszystkie bez konsekwencji. Wyniki bez mięsa mam zawsze idealne, samopoczucie pod wieloma względami lepsze, wyższa odporność, lepsza sprawność intelektualna (więcej kw.tłuszczowych nienasyconych itp. w diecie).
Krótko mówiąc, mi dieta wege bardzo służy i nie mam zamiaru jej rzucać. Niektórzy mogą mieć tak samo, innym będzie wszystko jedno, inni stwierdzą, że to nie dla nich. Żyjmy i dajmy żyć innym, ale nie odrzucajmy niczego, bo tak, jak to mają w zwyczaju i “mięsarianie”, i “wegeterroryści” :slight_smile:

3 polubienia

A nawet nie wspomnialem, jak bardzo niedoceniany jest zwierzecy nawoz… :wink:

1 polubienie