W takim sensie, że coś mogą zmienić w Was? Ja wierzę w tym sensie, że mogą pokazać inny punkt widzenia i pomóc wyzbyć się zgubnych przekonań. Gdy czasem nie ma nam kto podpowiedzieć.
Czasem się martwimy, że się coś nie udało, a to się okazuje najlepszym wyjściem, bo zmusza do działania w życiu i docenienia tego, co się ma. Tylko trudno trafić na coś, co do nas trafia tak jak trudno trafić na psychologa, który nas nie rozleniwi klepiąc po garbie za nasze pieniądze.
Nie. Żadne “uwierz w siebie”, “Loreal, jesteś tego warta”, jeśli myślisz, że coś potrafisz, to potrafisz" “możesz wszystko” na mnie nie działają, wręcz irytują. Nie tędy droga.
No, ale jak się i tak jest tego wartym, tylko coś Cię ciśnie i nie możesz a czasem ktoś umie psychologicznie podejść klienta i 1 na 1000 razy się trafi taka perła, że ci powie, coś co Cię zmobilizuje? Często racjonalnie można wytłumaczyć błędność przekonań, w jakich tkwimy… ale człowiek jest tak zatentegowany, że nie umie sobie poradzić.
Raczej nie. Pomijajac książki typowo naukowe i kucharskie ( bo juz socjologia, psychologia czy w duzej czesci ekonomiczne? Niby nauka, ale intuicyjna) to filmy , ksiazki, komiksy i inne takie traktuje jako rozrywkę.
A juz “jak zostac milionerem, jak samemu wyjść z dolka psychicznego, nauczyc sie jezyka obcego czy ogolnie, ja wiem lepiej co ci do szczescia potrzba” to omjam. Oczywiscie sa utwory, ktore czasem do myslenia zmuszaja. Ale bardziej to ostatnio dzienniki z przekazem co się dzieje, jakby katastrof naturalnych bylo malo?
A tych madrali, psychologow z dyplomem od szamanów i roznych webmasterow to sie namnozylo jak much na padlinie. Widać popyt jest…
Zgadzam się…ale też człowiek powinien jednak procz zdrowych psychicznie rodziców dostawać na starcie taki samouczek z podstaw psychologii społecznej to może by mniej było zacietrzewionych idiotów i ofiar manipulacji. Choć niektórzy to się chętnie dają manipulować widząc w tym korzyści i wyzbywając się zwykłej przyzwoitości.
A tu i o rodziców niełatwo a jeszcze politycy naszczuwają na siebie nawzajem…
Nie lubię rozmawiać z ludźmi, którzy, być może po lekturze właśnie takich samouczków, uważają, że wszystko wiedzą i na wszystkim się znają. Od zdrowia począwszy, przez politykę, oświatę, technikę i jakoby temat nie poruszyć.
Lubię ludzi, którzy mają wiedzę i potrafią się nią dzielić. A wiara w siebie powinna być podparta osiągnięciami, a nie: “uwierz, a zdobędziesz”. Owszem motywacja jest potrzebna, nawet bardzo potrzebna, szczególnie w młodym wieku, ale nie tak nachalna. Jak ktoś, kto nie nie zna ma mnie przekonać, że coś potrafię? To może zrobić tylko dobry znajomy. Podobnie zresztą z reklamą. Nie kupię produktu, tylko dlatego, że widziałam reklamę i jej uwierzyła, ale jeśli sąsiad powie, że ten środek jest dobry, to mogę mu uwierzyć. Bo on bierze odpowiedzialność za to co mówi.
to ludzie ograniczeni i leniwi. Jednak wykształcenie to potęga, bo człowiek dopiero wtedy widzi swoje ograniczenia, gdy jest trochę wykształcony. No chyba, że ma dar wrodzony jak słońce narodu nasze ponad 70-letnie…
Ktos pierwszy naiwny ten reklamowany produkt musi kupic .
Ale @Nunu chyba pyta o inne sposoby manipulacji niz nachalna reklama płynu do naczyń?
Pamiętam, na którymś ze szkoleń w pracy kazano nam przeczytać książkę “Kto zabrał mój ser?” To dosyc znana powiastka o myszach szukających w labiryncie sera a mającą symbolizować różne postawy ludzi, zwłaszcza w biznesie. Nie było tam niczego odkrywczego, przeciętnie inteligentny człowiek sam do tego dojdzie, na plus może byc to, że taka książka pozwala lepiej zrozumieć i rozpoznać u siebie określone cechy, wady i zalety.
Informacje zawarta w książkach, czy odpowiednich przekazach werbalnych w filmach motywacyjnych działają różnie na różne osoby. To jak na kogo zadziała zależy od wielu czynników. Przykładowo niektórzy bywają w takim momencie życia, że sami pragną jakichś zmian, wówczas takie coś może stać się punktem zwrotnym, bądź może ukierunkować te zmiany. Te osoby będą twierdziły, że to zadziałało. Będzie też grono osób zadowolonych ze swego życia, bądź zbyt leniwych na działanie, czy też totalnie opornych na wiedzę. Te grono będzie twierdzić, że to banialuki. Ja jakiś czas temu zostałem pozytywnie zmotywowany przez youtubowy przekaz i pozytywne efektu odczuwam do dziś.
Nie bardzo. Jestem sceptycznym realistą co niestety nie pomaga w życiu.
Zgodzę się jednak z innym punktem widzenia i podejściem. Jest o czym myśleć
Na szczęście @devil ma dziś urlop …
“Według ludowych wierzeń piątek 3 listopada to wyjątkowa data. Zapomniane porzekadła mają ostrzegać, że dokładnie tego dnia lepiej nie podróżować za daleko, a najlepiej, jeśli spędzimy te chwile w domowym zaciszu”.
A no i “jesteś tego warta” to jest typowy marketing, gdy ktoś może nie mieć potrzeby.
I tak też zrobię bo pogoda nie zachęca do wyjścia. Jedynie oo piwo mogę iść
Uwazaj, żeby Cie ten huragan Ciarán na jakas bezludną wyspe bezpiwna nie wywiał.
…nie chce pójść tam, gdzie @devil mówi dobranoc
Ostatnia czynna knajpa?
Oj, zdziwiłabyś się ilu wykształconych ludzi uważa, że mają na wszystko patent. Tak jak używa się słowa patologia dla ludzi z ubogich środowisk, a nie widzi się tej patologii u prawnika - alkoholika, czy tłukącego dzieci. Wykształcenie daje wiedzę, a i to dziś nie jest pewne, ale nie mądrość.
Wysoko uczony a głupi, jak mawiala moja babcia???
Ludzie prości bywają po stokroć mądrzejsi niż ci wysoko wykształceni, albo ci drudzy często mają manię wyższości, spryt a la słońce narodu i zro empatii.
Dowiedziałam się, że z badań wyszło " że osoby z zaburzeniami psychicznymi, wbrew częstym przekonaniom, są zdolne do przestrzegania reżimu ćwiczeń". Jest nadzieja dla mnie