O. i to są przykładowe odstępy między plażowiczami…
A ten okraglak pod strzecha to chiringuito czyli plazowy punkt sprzedazy napojow mniej lub bardziej procentowych i drobnych zakasek typu chipsy czy orzeszki
…ale piw tam zacnych nie miewają…
W takich okolicznosciach nie wybrzydzasz, byle zimne i swieze bylo…
Ta woda z oceanu smaczniejsza od piw hiszpańskich…
Po pierwsze to nie ocean a Morze Srodziemne, a po drugie niektore piwa powoli zaczynaja, zaslugiwac na swoja nazwe. Zaryzykowalam ostatnio wyrob madryckiego browaru Mahou i to najprostsze z zielona nalepka okazalo sie pijalne.
To z czerwona ciagle niestety za slodkie.
Pomyliłem się z tem oceanem. Ale jedno i drugie, to woda mokra i słona…
Slono-gorzka ta woda jest. I to bardzo paskudna.
Skakanie akurat bardzo pożyteczne… dla zdrowia i sylwetki.
Nie z @okonek takie pomyłki Mości @birbancie, zaraz wychwyci i wytknie.
A przecież @birbant, drogi @okonku, chciał tak z lekka poetycko o wielkiej wodzie się wyrazić, aby lepiej, potężniej zabrzmiało. Przecież wszyscy wiemy że Hiszpania nad taką niewielką śródziemną kałużą leży, którą morzem zwą.
tez niezupelnie - dostep do oceanu ma od poludniowego wschodu i zachodu (Andaluzja i Galicia) nie liczac Zatoki Biskajskiej na polnocy (a jesli chodzi o sam podzial wod Morza Srodziemnego to masz Balearskie, Alboranskie i Mar Menor, ale to ciekawe, cos jak nasza Zatoka Gdanska, plytka (max.6m.)
oddzielona mierzeja od Srodziemnego i o bardzo wrazliwej rownowadze ekologicznej
nic dziwnego, ze Hiszpania nie żąda dostepu do Baltyku.
swego czasu dostep do Polnocnego, Adriatyku, Tyrrenskiego i Jonskiego miala. do Pacyfiku zreszta tez. ale to w czasach apogeum imperium kolonialnego.
Okonek, nieważne. Ważne to, że w oceanie woda też gorsza od piwa z zieloną nalepką. Niech żyje piwo z zieloną nalepką!!
Byłaś już pueblu na zakupach?
Jeśli tak, to znowu możesz mieć świetny humor, że już po wszystkim!
A właśnie u mnie miało padać: zero kałuż…
Jak tak mocno będziesz płakała jak teraz, to zaraz te kałuże będą. Jak nie na zewnątrz, to chociaż w mieszkaniu.
na zakupach bylam, ale przywioza je dopiero wieczorem.
a jutro jeszcze na targ po jarzyny i owoce…
Ty to masz fajnie. Zakupy Ci przywożą pod dom. Żyć nie umierać
Hiszpańskie piwa, to jak polskie wina.
Teraz @birbant powinien mi się zrewanżować i wytknąć: nie uogólniaj, nie upraszczaj bo wychwyci i wytknie. I wyszło na jaw że ja kiedyś z geografii tylko tróję zarobiłem. Jeden jedyny raz ale i tak się nie ukryje.
nie pod dom a do domu
nie wszystkie sklepy, ale kilka ma tego rodzaju usluge.
ten gdzie dzis bylam nie sprzedaje przez internet, ale w razie czego mozna zamowic telefonicznie. lub stawic sie w sklepie osobiscie, wybrac co swoje i wieczorem do domu przywoza. kebab, pizza, chinsczyzna tez na telefon. alkohole kurierem 24-48 godzin. to strefa turystyczna, a ze kary za jazde po pijaku wysokie to tego typu uslugi ciesza sie duzym wzieciem, zwlaszcza teraz, kiedy spora czesc knajp zamknieta, a reszta ma duze ograniczenia jesli chodzi o ilosc gosci w ogole czy ludzi przy jednym stole.
cos w tym jest. tylko jesli masz na mysli wina, nie mozgotrzepy, bo az tak zle nie jest…