Kiedyś tak było, że pieszy też ponosi odpowiedzialność za potrącenie na pasach.
Ale od kilku lat skategoryzowano ten przepis, że tylko kierowca. Efekt? Ilość wypadków zmalała o ponad 70%. Czy jest potrzebny lepszy argument?
Dalej, od dwóch lat Francja wprowadziła inny przepis. Otóż, w małych miastach ulice główne są poprzecinane znakami stopu i co 100, 200 itd…, metrów trzeba się zatrzymywać, czyli na każdym skrzyżowaniu, gdzie dawniej była droga podrzędna. Teraz to te boczne drogi mają pierwszeństwo. Bezwzględne. Efekt? Spadek kolizji o 90%.
W Hiszpanii? Pietwsza zasada w terenie zabudowanym? Noga z gazu i oczy dookola glowy. Nawet jak znaku nie ma. I raczej na szreszych ulicach sa ronda.
Ale rekordem dla mnie byl deptak w Lagos (Portugalia) co kilkadziesiat metrow przejscie ze swiatlami na zyczenie. Wymuszalo bezpieczenstwo pieszych.
To prawda, na nacjonalkach czyli drogach nie bedacych autostradami rzadko trafisz normalne skrzyzowanie. A ponoc miastem gdzie jest najwiecej rond to jest Szczecin.
Mnie to nie szokuje ani nie dziwi.
Takie akcje sa na porządku dziennym. Ja wchodząc na pasy czy w ogóle poruszając sie po chodniku uważam żeby nie być zabita albo pobitą.
Normalnie zachowują sie tylko obcokrajowcy, Polacy jeżdżą jak swołocz z dziczy.
Dlaczego słowo “cha-m-stwo” jest zakazane? Ja go używam, ale tylko w stosunku do cha-mów.
Chyba wczoraj go użyłam i nie było problemu. Tutaj, w pytaniu @anon78353551: Jakie zasady etykiety łamane przez ludzi Was denerwują ?
Murzyn - niepolityczny, ch-am - zakazany. A altruista? Można kogoś tak nazwać?
Damski bokser, to dla mnie takie małe, biedne g***no, no sorry za takie porównanie …
W ogóle jakakolwiek przemoc, to przede wszystkim specjalność słabych ludzi wg mnie.
Bo kiedy argumentów brak, jako, że tępy rozum śpi, to właśnie wtedy budzą się najstraszniejsze prymitywne demony tego typu np. Dno.
W Warszawie widze roznice zachowan w zaleznosci od dzielnicy. W tzw starych dzielnicach “Warsiawy” kierowca ma zawsze racje. W mlodych, zasiedlonych roznie, zwykle pelna kultura. Sama potrafie sie zatrzymac (bo samochod juz blisko, a moja masa do zatrzymania jest jednak nieco mniejsza od masy samochodu…) a kierowca i tak staje przed pasami! To przyklad Ursynowa.