U mnie segregacja do 5 oddzielnych kubłów była po 9 zł od osoby, ale jak była nowa firma. Konkurencja czyli stara firma porobiła odbiór tylko z 2 kubłów, mamy mieszane + odpady budowlane - gruz, cegły z piachem worki po cemencie czy kleju. I za tę budowlane my płacimy choć ich nie mamy w umowie - mamy 3 Januszów biznesu cwaniaków, którzy śmieci podrzucają, skutek żadne śmieci nie są odbierane przez ten gruz i odpady budowlane. Chałda śmieci rośnie bo biznesmeni zamiast osobiście wywieść na wysypisko, to podsypóją co dzień nowe gruzy. Totalne przegiécie i skurwysyństwo Januszów biedaków
Skoro serwis to dodaj że bez specjalnych narzędzi i wiedzy - np klucze, ściągacze, kleje itd
które posiadają autoryzowane serwisy, niby przeciw konkurencji, działa także na indywidualnych serwisantów. Kiedyś wystarczyło kilka kluczy by sobie naprawić auto, dziś to historia
To specjalny proces w produkcji - zastępowanie materiałów bardziej wytrzymałych, słabszym / gorszym / jakościowo wyrobem. Inna technologia produkcji
Śmieciowy temat
Stosowanie specjalnie słabszych części w urządzeniach nie jest współczesnym wymysłem. Już na początku minionego wieku producent maszyn do pisania na tym oparł świadczenie usług serwisowych. Bardzo sprawnych nota bene, co nie dziwi.
No i tak teraz się kręci świat, reklama - musisz to mieć, ale nikt nie powie że na rok czy trzy lata, gdzie dają gwarancję na 5 lat, firmy stać na specjalne technologie by sztucznie postarzać wyroby - wystarczy np. napromieniować światłem, temperaturą, przemyć kwasami czy zasadami itd - firmie to i tak się opłaca minimalnym wkładem, by najważniejsze elementy / najdroższe / zmieniły swe właściwości fizyko chemiczne na słabsze, i już firma odmawia reklamacji bo przewidziała twój błąd np. w użytkowaniu niezgodnym z wytycznymi firmy
Do PSZOK odwoziłem odpady po sprzątaniu garażu i jeszcze przy innych okazjach własnym samochodem już kilka razy. Koszt paliwa nie był jakiś kolosalny - dało się przeżyć . U mnie wszelkie odpady, w tym gabaryty w postaci mebli i temu podobnych można oddać w ramach standardowej opłaty - bez żadnych dodatkowych kosztów - w wyznaczonych terminach jeździ ciężarówka, która to wszystko zbiera. Do tego raz w roku każdemu gospodarstwu przysługuje big-bag 1,5 m3 na odpady budowlane przy okazji jakiegoś remontu. Tak więc u mnie nie spotkałem się z żadnymi problemami, żeby pozbyć się jakichkolwiek odpadów w ramach ponoszonej opłaty.
U mnie podobnie, 27 złotych i to w przypadku sortowania, w przeciwnym razie chyba ponad 50! Też tego nie rozumiem, bo śmieci sortuje się u nas od kilku lat. Zwykłe draństwo. Nie dość, że oddaję firmie recyklingowej za darmo posortowany materiał, na którym ona może zarobić, to jeszcze mam płacić tyle za odbiór i to od każdej osoby!
Poza tym chciałbym mieć możliwość wyboru i produkować mniej śmieci. Chętnie kupię towar bez tych wszystkich materiałów opakowaniowych, ton plastiku, grubych książeczek w 20 językach z informacjami o warunkach gwarancji, których nikt nie czyta i całej masy innego dziadostwa.
Za „złej" komuny jakoś paradoksalnie funkcjonował system opakowań zwrotnych, ekologiczne torebki papierowe i wielorazowe torby na zakupy i nie pakowano wszystkiego w worki.
U nas już parę razy zasady odbioru niestandardowych odpadów zmieniano. Do tych umownie nazwanych niestandardowymi zaliczam: elektronikę, chemię, leki i gabaryty. Także żarówki, świetlówki i płyty CD które się nie nadają do plastików.
Raz w miesiącu ustawiano pod blokiem duży pojemnik, darmowo - przestano ustawiać.
Parę razy w roku, wg opublikowanego grafiku, w środku osiedla ustawiano samochód i pojemniki na różne odpady, darmowo - skasowano.
Teraz można pogadać z ludźmi wywożącymi odpady i oni władują stare meble do samochodu który je zmieli - nie wiem czy za dziękuję.
Cały czas czynne sa dwa PSZOKi w mieście. Jednak dostępne są tylko dla posiadaczy samochodów albo dojazd taksówkami.
Do remontu mieszkania musisz zamówić sobie własny big-bag i sam go odwieźć.
Stare leki na szczęście można zanieść do każdej apteki a baterie zbierają w szkołach. Tylko skupu butelek ( i słoików) od czasu PRL-u nie potrafiono na stałe zorganizować.
Leki to odbierają tylko w prywatnych aptekach i wszystkie, mało ! są kolejki ! - w opakowaniu 30 sztuk, a każą używać do tygodnia, potem albo zmiana na inny lek, lub te same dopiero po miesiącu, bo lek musi się naturalnie w ciele zutylizować z substancji czynnej by uniknąć jego kumulacji czyli zatrucia . Odwieczny problem utylizacji igieł po injekcjach, pasków kontrolnych od krwi po badaniu na cukier itd nie jest nadal rozwiązany, nikt nie odbiera - na to unia daje kasę by to zutylizować, a kasy panie to nie ma. Szpital też nie odbiera. Kiedyś w rozmowie z lekarzem ! Nie da rady, nie wolno ! z sprzątaczką ? No można ale to 200 zł będzie, bo ona ma czerwony worek na odpady takie medyczne , a pudełeczko z paskami aż 60 zł kosztuje , niby szpital ma swoją spalarnie wszelkich odpadów po medycznych w spółce z miastem - leki, igły, kończyny po amputacji itd to też nie ma utylizacji, choć miasto spalarnię dotuje - okoliczni ludzie jak miałczeli że smród, trucizna, włosy wypadają itd to się na spalarnie zgodzili z ochotą jak miasto tylko im porobiło ulgi klimatyczne, i już nie miałczą, są zwolnieni z opłat na 5 lat - miasto samemu sobie opłaca ich podatek
No tak, masz większe doświadczenie i to z odpadami których ja nie doświadczam. Nie orientuję się jak to wygląda u nas. Widać że sprawy są nieuregulowane i puszczone na żywioł. A wydaje się że to wyłączny obowiązek lokalnych władz.
Nie czytałem jeszcze odpowiedzi, ale pewnie dlatego, że jest coraz mniej miejsca na składowanie śmieci
Pewnie masz trochę racji. śmieci nas zalewają, ale w Poznaniu władza zafundowała mieszkańcom olbrzymią spalarnię. Palniki są tam podłączone szeregowo, więc musi iść pełną parą, a śmieci … brakuje. Są momenty, że do kotła wrzuca się wszystko co popadnie. Posegregowaną przez mieszkańców makulaturę, a nawet plastik plastik.
Czy to znaczy że wydajność spalarni zbyt duża?
A może jej usługi są zbyt drogie?
Jest jeszcze możliwość że nie ma chętnych do przetwarzania plastiku czy wykorzystywania makulatury. Albo ktoś nie zawarł odpowiednich umów.
Czytam że za granicą na odpadach robi się dobre interesy (mimo wcale nie wysokich odpłatności mieszkańców), czyżby u nas, jak to zwykle, to też nie nie udaje?
Jedne z lepszych.
Tak spalarnia jest za duża, nieekonomiczna, swojego czasu była afera, jakoś ją wytłumili. To był bardzo niekorzystny zakup dla miasta. Dlaczego taką kupiono? Nie mam konkretnych dowodów, tylko podejrzenia, więc nie piszę.
To prawda, u nas też się robi dobre interesy na śmieciach. Tylko czyje interesy zyskują? Mieszkańców? Nie. To dość bliski mi temat i mogłabym dużo pisać, ale… polityka jest brudna
Czytałem kiedyś duży artykuł w Dużym Formacie GW na temat właśnie odpadów i spalarni. Wypowiadał się właściciel takiej prywatnej w Warszawie. Okazuje się że nie ma roboty. Zainteresował sie tym dlaczego. Jaki wynik?
Firmy odbierające odpady od mieszkańców rywalizują o umowy tak ostro, że schodzą na stawki które nie zapewniają opłacalnej działalności. Aby wyjść na swoje nie odstawiają śmieci do spalarni czy na składowiska za co trzeba płacić, tylko masowo wywożą je do różnych dziur, kamieniołomów, wyrobisk a nawet na pola. Za zgodę na takie nielegalne zrzuty płacą grosze bo na czarno i tak wychodzą na swoje. Stawki w spalarni są dla nich za wysokie.
Właściciel mimo iż wybudował najnowocześniejszą spalarnię w Polsce obawia się plajty.
Potwierdzam, tak się dzieje nie tylko w Warszawie. A i wysypiska dyktują ceny z kapelusza. Miasta nie mają nad tym kontroli, powołują pośredniczące firmy (jak GOAP w Poznaniu), a te kręcą własne lody, no i pomnażają koszty, bo też muszą zarobić.
W Holandii, co gmina, to jest nieco inaczej ze śmieciami, ale tanio nie jest. Z tym, że żadnych kłopotów nie ma, a segregacja jest wymagana, ale nie wymagająca. W mojej gminie idzie metal z plastikiem razem, szkło osobno i organiczne osobno. To wszystko. Gabaryty się wystawia przed domem i z głowy. Żadnych dopłat. Gmina daje trzy czipowane kontenery, ale już za każdy więcej trzeba trzeba dopłacić. A te trzy są wliczone w opłatę ogólną, którą uiszczam 10 razy w roku, schodzi mi automatycznie z konta i wynosi - 81 euro w miesiącu. Czyli za 2 miesiące nie płacę. W tej sumie zawiera się też opata za ścieki.
Kontenery wystawiam przed chałupę 3 razy w wyznaczone dni każdy, przyjeżdża śmieciara, opróżnia, a kontenera wstawia się z powrotem na podwórek. A jak się zapomni wstawić, to on se stoi, aż się mi przypomni.
Nie wymaga się mycia plastków i szkła.
Plastikowe i szklane butelki wrzuca się w specjalny automat w sklepach i ta maszyna wydaje bona, 25 centów za sztukę. I w kasie uwzględniają przy zakupach.
W różnych miejscach stoją też pojemniki na szkło, plastik i stare tkaniny i tam się tego można pozbyć gratis.
Worki foliowe na śmieci dostaje się w gminie w recepcji i w najbliższym sklepie za darmo.
Tzn, w tej mojej miesięcznej opłacie.
Toz zdzierstwo. Place za wywoz smieci i scieki (to drugie jest rozliczane proprcjonalnie do zuzytej wody) srednio 20 euro za kwartal . Recykling nieobowiazkowy, stoja kontenery i wiekszosc ludzi jednak śmieci sortuje. Niestety worki na odpadki w usluge nie sa wliczone. Trzeba kupic.