Oj kolego
Rozwiazana problemów czesto leza “pod nosem” i dopóki nie zmienisz sposobu postrzegania dalej problemami będą.
Dzis jedenen polski topór towarzyski zakopalam, a wlasciwie przysypalam mchem i paprociami.
Ta osoba nie wie, ze to troche zmylka🤣
Co do swiadkow i ich wiarygodnosci? W kryminologii ? Jesli wszyscy powtarzają, ze auto bylo żółte, szybko jechalo i do tego winny jest pieszy? Podziwiac tego pieszego, ze zdazyl sie cofnąć.
I na jego miejscu tez bym sie nie ujawniala.
Pojawilo sie nowe netowe pocjecie - krolewicz zycia.
Całe swoje dotychczasowe życie zawodowe w którym czasem rozchodzi się czy być na tej Ziemi czy umrzeć, opieram na ludzkich relacjach więc nie wiem, czy zawsze to co ludzie mówią lub piszą mało znaczy a tak to zrozumiałem z Twojej wypowiedzi. Juz kiedyś napisałem sceptycyzm owszem, ale podparty wiedzą a nie tylko swoim widzimisię i wiarą że się dużo wie.
Andrzej Dragan ciekawie opisuje fizykę oraz to jak mało o niej wiemy. A zwlaszcza o fizyce kwantowej
Nawet koty potrafia klamac😀
Wczoraj wreszcie skończyłem czytać książkę o pewnej kotce… Dodam nieśmiało, że miałem ją cały czas w toalecie…
Paradoks? Jeden rozwiazany problem tworzy klilka następnych.
Kolego, fizyka kwantowa jest kolejna proba opisania swiata. Ja na obecny stan wiedzy najlepsza. A co my o tym wiemy? Pisz za siebie.
I zacznij czytać a nie wysluchiwac internetowych madrali,ktozy tylko kombinuja jak ustwuc sie do kamerki, zeby ladnie wygladac.
Nie, chodzi mi o to, ze jezeli cos sie wydarzylo i wszyscy mowia dokladnie to samo i opisuja ta tymi samymi slowami?
A zycie zawodowe? Ja sobie zawsze zdawalam sprawe, ze moje decyzje mogą na cudze byc lub nie byc wplynac. A nie jestem medykiem.
Ale kezanko tu nie ma co się śmiać Spotykamy się na zaćmieniu słońca, umowa?
Książkę czy kotkę?
Tą książkę. By było ciekawiej, to już tu o niej przy jakiejś okazji wspominałem. Jednak nie wiedziałem, że aż tak długo ją będę czytał.
Ale jest już następna. Ciekawe w którym roku ją skończę …
Moze jutro Ci na priv napisze dlaczego podchodzę do tego w trybie bardzo przypuszczajacym, juz zaczynam niektorym swietym zazdroscic daru bilokacji, a planowac byc w trzech miejscach na raz?
Ale nie to zebym sie skarżyła. Bardziej prawdopodobne jest jakies miedzylądowanie w Berlinie
Tę książkę. Tez ku utrapieniu mojego polonisty z liceum robie ten błąd notorycznie. Miał frajde jak sprawdzal moje wypociny zwane szkolnymi wypracowaniami i dotarl do tego potkniecia. Reszty nie czytał, zakreslal to na czerwono i stawial 4+ za dobre chęci
On byl, wiec juz nie powiem, purysta jezykowym jesli chodzi o slowo pisane. Jak pisałam, bylo to troche jak zabawa w kotka i myszkę. A byl pokoleniem Sartre, egzystencjalista i na swoj sposob nie chcial przyjac do wiadomości, ze alkohol nie kazdego uzależnieni do dna. I tego, ze jak sie jest nauczycielem to , zwłaszcza corka nie powinna chodzić to tej szkoly gdzie uczy tatuś.
Dwóch nauczycieli (z czterech od przedmiotów, które zdawałem na studia) publicznie powiedziało mi, że nie zdam egzaminów na studia.
Zdałem i byłem na 21 miejscu (na ponad 1000 zdających.
Nie wierz nauczycielom, mam dwóch w rodzinie …
Ale są też fajni i wartościowi nauczyciele, znałem takich.
Tak, tak, nie wierz im
No dobra, nie wierz wszystkim nauczycielom