Dlaczego w polskim języku zwracanie się do kogoś po nazwisku jest uważane za niegrzeczne?

Gdy ktoś zwróci się do Ciebie „Panie Iksiński, proszę zrobić to, czy tamto!” to czujemy się jakby traktowani z góry, czasem nawet lekceważąco. Zamiast tego staramy się mówić raczej „Proszę Pana/Pani” albo używając nazwy zawodu/stanowiska: „Panie doktorze” „Pani ministro”, a gdy można - to używając imienia, np. „Pani Renato”, „Panie Grzegorzu”.
Co ciekawe – w wielu językach, np. francuskim, niemieckim czy angielskim jest odwrotnie. Tam użycie nazwiska w zwróceniu się do kogoś oznacza właśnie szacunek. Nagłówek listu w tych językach brzmi np. „Dear Mr Smith”, Sehr Geheerte Herr Müller”, „Cher Monsieur Bernard”, podczas gdy po polsku nie napiszemy raczej „Szanowny Panie Nowak”, tylko po prostu „Szanowny Panie”.
Co sprawiło, że nazwisko, nawet z dodatkiem Pan/Pani w bezpośrednim zwrocie jest raczej niewskazane? A samo nazwisko, to już w ogóle ciężka obraza – „Kowalski, co ty tu wypisujesz?”
Jak widać z załączonych przykładów – formy z nazwiskiem używają przełożeni w stosunku do podwładnych – np. w szkole, w wojsku. Może właśnie to jest przyczyną niechęci do tej formy?
Jak to mówili w moim przedszkolu: „Po nazwisku – to po pysku, po imieniu – po ramieniu”

5 polubień

Ponieważ jesteśmy kawałek od cywilizacji i zanim do niej dotrzemy minie sporo czasu.

2 polubienia

Nie wiem, czy az tak.
Moze kwestia herbu? :rofl::rofl::rofl:

1 polubienie

Bo nie lubimy być niewolnikami. Następne pokolenie niewoli już nie zna, więc nazwisko wróci do łask. A mówienie po nazwisku, to kojarzy mi się nawet bardziej z “Kowalski co wy tu wypisujecie”.

2 polubienia

Ale co to ma wspólnego z niewolnictwem? Niewolnicy nie mieli nazwisk! Jako pierwsi nazwiska mieli szlachcice, a więc warstwa wyższa. Skąd więc ta niechęć do nazwisk? Chłopi, którzy uzyskali nazwiska dopiero w XVIII-XIX wieku powinni być dumni że ich używają!

3 polubienia

Nie to miałam na myśli, tylko to mówienie do człowieka w liczbie mnogiej i używanie wtedy najczęściej nazwisko. Dla mnie to było jakby wyrazem obcości i wyższości mówiącego w ten sposób. Mówienie po imieniu z kolei było jakby takie rodzinne.
To wszystko się zmienia. Ludzie coraz częściej zwracają się do siebie po imieniu lub per panie Piotrze.

1 polubienie

Nazwiska chłopskie określały ich przynależność do konkretnego pana, konkretnej wioski lub określały ich zawód. I czym tu się chwalić?

4 polubienia

Nie wiem @joko moze snobizm?

2 polubienia

Nazwiska nie należy się wstydzić.

Miałem ciekawą sprawę z jednym z moich szefów w Niemczech. Jak wiemy, panuje tam powszechny zwyczaj mówienia sobie po imieniu, nawet w rozmowach nieznajomych sobie ludzi wali się na ty. Hierarcha służbowa nie kasuje tego.
Aż tu w jednej firmie trafiłem na szefa, który do wszystkich zwracał się po nazwisku i sam wymagał, żeby i do niego. No to go spytałem dlaczego tak, a on mi odpowiedział, że mówienie do kogoś po nazwisku jest wyrażaniem i podkreśleniem szacunku do osoby, do której się zwraca. Ale on zawsze mówił przed nazwiskiem; Herr…

4 polubienia

No właśnie o tym pisałem. Mówił też kiedyś o tym profesor Miodek, który wspominał swojego ojca. Był on majstrem w jakiejś niemieckiej fabryce na Śląsku i pewnego dnia dyrektor zwrócił się do niego per “Herr Miodek”, co było dlaniego wielkim zaszczytem.

2 polubienia

We Francji to bardziej po imieniu niż po nazwisku. I to do wszystkich, nawet przełoźonych. Ja wciąż mam z tym problem i używam formy grzecznościowej.

2 polubienia

@mężatka a czy w języku francuskim funkcjonuje forma Pan/pani plus imię?

1 polubienie

Nie. Mnie się jednak zdarza tak mówić, jak dotąd nikt uwagi mi nie zwrócił.

1 polubienie

A podobno w Wielkopolsce kiedyś ludzie przedstawiając się mówili: “Nazywam się Pan Malinowski”.

3 polubienia

Nie wiem, czy w Wielkopolsce, ale ja znałem takiego, co tak się przedstawiał i był on z Wybrzeża.

2 polubienia

No i od razu wiesz, jak masz go tytułować! :rofl:

1 polubienie

Ja go tytułowałem łajzą i ciemięgą, bo, to był, naprawdę tuman.

1 polubienie

Tak i to nie tylko w niemeckim
Wiecej? Juz przywyklam, ze jak ktos bedzie w stanie użyć prawidlowo mojego nazwiska? Na co dzień posluguje sie imieniem pisanym przez W

1 polubienie

Moze forma Panie Iksinski wskazuje wueksxy dystans - i to typu “pionowego”, a wesrja Panie Michale - jakiś skraca ten dystans. Ale nie za bardzo - jskby bylo z samym imieniem.

Na wsiach istnueje jeszcze forma pani Lesiakowa. Bardzo tej formy nie lubię.

1 polubienie

A jak tubylcy wymawiają W?