Ja z innej beczki…
łamały mnie kości, miałam jakąś ciężką grypę, ledwo na nogach chodziłam a mimo to… zapierdzielałam normalnie w pracy… i to fizycznie. Na mniejszych obrotach ale pracowałam… tuż przed wolnym (dwa dni) na którym się trochę wykurowałam… ostatnie godziny w pracy słaniałam się już pod ścianą… do dziś nie wierzę, że nikt nie zareagował na mój stan…i że ja sama tego nie zgłosiłam.
Rok temu w czasie wielkanocnym,bylem chory jak nigdy wczesniej.Jadlem tylko pomarancze,pilem soki,czasem piwo.Kawa,herbata mniej niz zazwyczaj…
Pamietam tylko pytania w pracy,czy jest ok. i czy wytrzymam…
Nic wiecej.Zimno,cieplo…Ciągłe poty…
I jak nagle przyszlo,tak nagle poszło.
Jak surrealistyczny film.
Bylem do tego zdolny bo cos mi zawsze przyświeca.I zawsze są to moje dziewczyny.
Właśnie tak mówię, Szkoła nigdy nikogo niczego nie nauczyła.
W naszej nauczycielce niemieckiego wszyscy koledzy się kochali na zabój. A mimo to nieczego nas ie nauczyła.
Nieprawda.
Zdolny ale leniwy? Skąd ja to znam. Po kolejnym tekście w tym stylu powiedziałem suce, że gdyby ludzie nie byli leniwi, to do dzisiaj nie mielibyśmy koła. Matkę wezwano
Chyba, że się podkochujesz w nauczycielce
To mi przypomniałaś. Ze złamanym śródstopiem poszedłem po siostrę do przedszkola, odebrałem ją, a dopiero rano zacząłem narzekać, Bo przecież facet musi być twardy
Prawda na 100%. Chociaż niemieckiego nauczyłem się z telewizji głównie Doprowadziło to do komicznych sytuacji. Z TV z nie wiadomo jakiej przyczyny wyszło mi, że schnaps to kanapka. (bo sandwich?) . Bardzo się kiedyś zdziwiłem, że zamiast czegoś do żarcia częstują mnie gorzałą
To proste założenie, że nawet Ghandi nic nie zmieni. Wygodne?
Słownik naukowo techniczny angielsko polski i polsko angielski nadaje się do palenia w piecu.
Jak rzadko, zgadzam się z Tobą.
Jej żal że nikt nie pomógł ci, z chorobą się nie pracuje a kuruje w domku
O stopach można ze mną zawsze pogadać…
Byle nie procentowych.
Greckie.
Mam się miec za alfę i omegę?
No patrz…Rzymianin ze mnie!
Znowu mam sie z czego cieszyć!
Taką miałam przełożoną “wspaniałą”. Sama jak miała kaszelek to już narzekała… i szum robiła wokół siebie…warszawianka… celowo z małej.
Warszawiak lub warszawianka poprawnie pisze się małą literą, chyba, ze na początku zdania. Czyli celowo poprawnie napisałaś
serio? wydawało mi się że jej umniejsze to rozdymanee warszawskie ( to na pewno z małej) ego, choć na tym forum nie siedzi… chyba