Wiek, status społeczny, rodzaj wykonywanego zawodu, nie zwalnia nas od codziennych obowiązków domowych.
Proponuję, aby każdy kto ma na to ochotę, podzielił się swoimi metodami, radzenia sobie z tym.
Ułatwiajmy sobie życie
Nie wiem, czy to na temat, ale od kiedy nie pracuję zawodowo, polubiłem te codzienne czynności domowo gospodarcze. A jak sobie z tym radzę? Spokojnie bez pośpiechu robi się to i owo gdy najdzie ochota. Ale bez rewelacji, takimi tradycyjnymi metodami, Boże broń, bez udziwniania i komplikacji, ale w najprostszy sposób. Na wzorową panią domu, to ja się absolutnie nie nadaję i nie przesadzam. Ma być czysto w łazience i w kuchni i tego się trzymam. No i okna żeby czyste były. Holandia podoba mi się i dlatego, że tu firanki w oknach są rzadkością…
@birbant, nie ukrywam, że bardzo liczę na aktywność panów.
Kreatywny i zaradny facet, to skarb nieoceniony.
Liczę, że “sprzedacie” mi pomysły, jak upiększyć ścianę salonu.
Tapety, gres, struktury baranka, gładź- odpada.
Mnie nie tylko gary, okna i prasowanie interesują
Hehe!
Upiększyć ścianę salonu? Zwracając się z tem do mnie, trafiłaś kulą w płot…
Dla mnie najpiękniejsze ściany, to te z regałami na książki… Dodatkowy pożytek jest taki, że te regały zasłaniają to, co powinno być zasłonięte i wtedy do głowy nie przychodzą głupawe myśli, jak tej żonie, co podczas wykonywania małżeńskiego obowiązku patrzy w sufit i myśli, że jednak malowanie by się przydało…
Nie kolekcjonuję książek. Stare zostały w 1 mieszkaniu u syna.
Po przeprowadzce, kupiłam góra 30 książkek.
Mam mieszkanko 2 pokojowe, gdzieś muszę upchać rzeczy codziennego użytku.
A dla mnie mieszkanie bez książek, to kiepska wersja. Nie to, że Ci zarzucam, absolutnie. Piszę tylko o sobie. Nie wyobrażam sobie, że nie mógłbym sięgnąć po książkę, kiedy przyjdzie mi ochota poczytać.
@birbant, ani przez sekundę nie odebrałam tego jako zarzut.
Moja mama nie miała bogatego księgozbioru, a czytała średnio 200 książek rocznie.
Ja jeszcze 5 lat temu korzystałam stale z biblioteki miejskiej, czasem ktoś mi pożyczy, innym razem odwiedzam antykwariat.
I przyznam się
Wzięłam 3 książki z plenerowej biblioteczki miejskiej, i nie oddałam
Mieszkanie bez ksiazek to sie nadaje jedynie na rebus
Zawsze możecie napisać, jak dbacie o czystość waszego księgozbioru, i co zrobić, aby uchronić okładki przed blaknięciem.
U mnie sobie blakną swobodnie Dzięki temu ja mam czas na inne, ważne dla mnie rzeczy.
No tak. Nasze życie to suma zdarzeń ważnych,ważniejszych, i ciekawych.
Ustawiamy je sobie wedle własnych priorytetów
Ciekawe… kiedyś umrę… i ktoś weźmie te prawie 2 tysiące książek… Sprzeda, odda… albo wyniesie na śmietnik Mała szansa że je zostawi, bo po co komu będą książki wówczas?
Sprzedadzą w antykwariacie. Można na tym sporo zarobić. Używane, pożółkłe wcale nie są takie tanie. Ponad 20 zł za jedną.
Metoda to systematyczność.
Ja nie mam dzieci i zwierząt więc z utrzymaniem czystości problemu nie ma.
Mało naczyń bo robię se ino śniadania i kolacje
Ja też mieszkam ino że starym.
Ale mój blok jest otoczony domkami jednorodzinnymi, w których kopciucha mają się dobrze…
Zgadzam się z tą systematycznością. Osobiście ułatwiam sobie jeszcze zadanie powściągliwością w zdobieniu mieszkania “duperelami”.
Trochę mi miesza w tym mąż, ale przymykam oczy, bo to również jego mieszkanie.
Jak kupujesz Antykwariaty najczęściej płacą za nie grosze
Spokojnie, za sprzedanie swojego księgozbioru, kupisz coś do Twojego zestawu DJ-a
Książka, to tylko rzecz, ważniejsze jest, co nam po jej przeczytaniu w głowie zostało, i jak to wykorzystamy w codziennym życiu.
Ja nie sprzedam. Teraz muszę jakieś słuchawki kupić, bo w starych kabel się uszkodził. Kabel jest wymienny, ale nie da rady go kupić… taka idea wymiennego kabla Więc wyrzucam słuchawy, które są w bardzo dobrym stanie… bo wymienny kabel się gdzieś zagiął
Bezprzewodowe rozumiem są do bani?
Minimalizm to podstawa. Łapacze kurzu won.
Wierzę ci z tymi domkami. Twoje miasto jest liderem smogu.
U mnie też go trochę czuć przy niżowej pogodzie i braku wiatru.