Kurcze - prezes coś chlapnie a internety mają o czym gadać przez kolejny tydzień…
Nie zawsze, ale do tego dochodzi tez poziom zycia - finanse.
Ursula von der Leyen ma siedmioro.
Jak stac na guwernantke i opiekunow to dzietność wyksztalconych kobiet rosnie.
Tym niemniej trend - niewiele, ale zadbane jest faktem.
Ja tylko pozwoliłem sobie dodać, że to picie nie ma nic wspólnego z niechceniem posiadania potomstwa przez niektóre kobiety.
Naczelnikowi pomyliły się lata z tygodniami…
@waranzkomodo To, że alkohol się dostępny, nie ma nic wspólnego z alkoholizmem.
Praktyka dobitnie pokazała, że spożycie wzrasta wraz z utrudnieniem dostępu. Każda prohibicja całkowita, czy częściowa powodowała zwiększenie picia w narodach.
Nie tylko z piciem jest odwrotnie, tzn. że jak zabraniają, to jest go więcej. Z aborcją wbrew pozorom jest podobnie. Kobieta chcąca dokonać aborcji może sobie nagle pod samymi drzwiami gabinetu zrobić w tył zwrot i wrócić do domu by jeszcze raz to przemyśleć, by jeszcze przedyskutować z partnerem czy z mamą czy pomoże. Czuje się bezpieczna, że jakby coś, to wróci do gabinetu za tydzień czy dwa. I czasem takie zawahanie ratuje jej przyszłe dziecko. A tu gdzie nie wolno? Nie wycofa się, bo za tydzień może już nie będzie tej nielegalnej możliwości, albo miejsce w zagranicznej klinice już obgadane, kilka dni urlopu podpisane przez pana kierownika i wzięte i nie będzie ryzykowała opóźnień, bo potem może coś nie wyjść. I chce czy może nie jest pewna to i tak idzie pod nóż, żeby nie ryzykować tego, że może jednak będzie musiała, a nie będzie już możliwości. Takie życie.
Jak widać niektórzy się znają na piciu, bo bywają na imprezach często. Nie to, co szary lud pracujący co zaiwania na te rozrywki
Dokładnie tak!I nie tylko w latach 30-tych,za oceanem ale i u nas.Jakoś w tej kwestii,położenie nie ma nic do rzeczy.
Pierońsko słuszna uwaga!
I wcale nie odbiega od tematu
Nie przypomne sobie teraz ale była kiedyś taka definicja wolności,wspominająca o tym że samą wolność definiuje ilość zakazów i nakazów.Im tego więcej,tym mniej wolności.
Oczywiście nie każde spoleczeństwo do tego dorosło ale przyjmijmy że mówimy o Europie czy Australii.I Jankesach,rzecz jasna…
Nie przesadzaj, jak widzisz półki uginajace sie od flaszek to w koncu idziesz kupic sobie kartonik soku pomaranczowego.
Jednym słowem stacja wino…
Ja czasem w Hiszpanii mam wrazenie, ze latwiej kupic butelke wina niz wody
A tak wyglada wnetrze mojego wiejskiego marketu.
Posmakowac z beczulki przed zakupem można.
Ale to nie żart…Tak było!
Po butelkach z wodą,było poznać gości hotelowych
A to też…
Ja raczej kranowki unikam, jesli nie ma mozliwosci przegotowania.
Ale w jednym z hostali w Lleidzie (Katalonia) byly oprocz kanapkowych calodobowe automaty z szampanem.
Nie przewidzieli najazdu Polaków, zapas musiał być sukcesywnie uzupelniany. I tak potrier sie nad ranem wkurzyl i po prostu wystawil kartony z chłodni, zainkasowal należność i poszedl spać.
Co ciekawe impreza obyla się bez ekscesów, widać bąbelki łagodzą obyczaje.
[quote=“okonek, post:22, topic:19825”]
Tym niemniej trend - niewiele, ale zadbane jest faktem.
[/quote] Bo teraz jednak staramy się iść w jakość nie ilość. No i zwykle też - jeśli jest taka możliwość - planujemy ile dzieci i kiedy. Zanim kobieta się wykształci - znajdzie prace itp itd - też trochę czasu mija - a po 30tce może być ciężko urodzić większą liczbę dzieci. Czyli dla demografii byłoby lepiej gdyby kobieta się nie kształciła, nie pracowała, tylko jak najwcześniej zajęła się rodzeniem i wychowaniem dzieci . Chociaż świat przeludniony…
@joko Też czytałam o aborcji, że tam gdzie legalna więcej się dzieci rodzi. W krajach gdzie aborcja jest całkowicie zakazana ilość aborcji wzrasta - rozwija się podziemie i zwiększa ilość niebezpiecznych dla życia i zdrowia kobiet zabiegów - chociaż odkąd mamy aborcję farmakologiczną i leki które mogą powodować poronienie wiele spraw się rozwiązało chociaż kobiety nadal nie są bezpieczne…
Generalnie mamy początek przeludnienia świata, ale to bardzo nierówno się rozkłada.
Indie, Chiny, Meksyk, Afryka, te rejony są coraz ludniejsze, natomiast nasza poczciwa Europa się wyludnia. Tam, gdzie kobiety mają coraz większą samoświadomość, tam gdzie jest praktycznie emancypacja i dobrobyt, tam się wyludnia. Broń Boże, nie jest to zarzut z mojej strony, ale opisanie rzeczywistości. Być może w naturze występuje jakaś autoregulacja?
Szybkie wyludnianie się Rosji ma zupełnie inne przyczyny.
Tak, niestety, ale dla demografii korzystniejsze jest to, by kobiety rodziły. I nic na to nie poradzimy, tu żadne protesty nie pomogą.
A wiesz, gdzie kobiety mają demografię? Bym Ci powiedziała, ale kulturalna jestem
Domyślam się. Ale te same kobiety na stare lata biedować będą, bo nie będzie komu pracować na ich emerytury.
Większość myślących myśli: a dlaczego ja?
W dzisiejszych czasach w Polsce strach w ciążę zachodzić przy obecnych przepisach.
Potem zmuszą do urodzenia dziecka z wadą letalną nawet, które zanim zejdzie, to porządnie się nacierpi. Nawet badań niektórych nie wolno już ciężarnym robić, żeby nie dowiedziały się, że płód jest uszkodzony. A ile umiera w trakcie porodów, bo lekarze nie mając pewności że płód już nie żyje nie usuną go i jest sepsa, bo kobieta nadal ma go w sobie? Ile dzieci będących już na świecie zostaje przez to sierotami?
A nie każdą stać na to, by na czas ciąży wyjechać za granicę i tam być pod opieką medyczną.
Która chętnie życiem zaryzykuje?