Fakt czasem na korcie Alcaraz jak mlody kociak, zamiast piłkę odbic to sie z nia ściga.
Gdyby poziom czy rezultat jednego meczu,przekladal się na kolejne gry, wszystko byłoby jasne i nie byłoby zaskoczeń a tym bardziej,jakichkolwiek sensacji.
Co do owych bomb…Nie spowodowały one nawet trzeciego seta więc porównywanie do Noskovej,nie ma sensu.Rybakina była wyraźnie słabsza i wolniejsza.
Noskowa interesowałaby mnie bardziej bo mlodziutka jeszcze, z niesamowitym potencjałem i tym anormalnym jak na kobiety, serwem…Tylko pytanie, co ona zagra w następnym meczu?Bo taka Ostapenko potrafiła jak dotąd wygrywać tylko z Iga.Wiele zawodniczek które Idze krwi napsuły,w kolejnych meczach nic specjalnego nie pokazywało…
Nie śledzę zbyt często meczy w których nie jestem zaangażowany bo mając trzy Polki w światowym tourze,musialbym się w ogóle z życia wyłączyć…Ale dla Noskovej zrobiłbym teraz wyjątek.
I może skuszę sie na Madison choć…stawiam na jej porażkę w kolejnym turnieju.
Właśnie. Ocenianie na podstawie meczu czy dwóch jest złudne i mylące.
Ale upieram się, że Rybakina, zwłaszcza w II secie zdobyła kilka punktów owymi bombami. Dała też kilka niezłych wymian, które wygrała. Oczywiście w przekroju całego meczu, to Iga miała więcej udanych akcji i mniej błędów własnych. Skumulowały jej, te błędy się w dwóch pierwszych gemach II seta. A później było coraz lepiej. Uważam też, że I set Iga zagrała świetnie i oprócz początków II seta, utrzymywała ten poziom tylko, że Rybakina też zaczęła grać jak potrafi. No i w ogólnym rozrachunku wyszło, że to na Igę było za ciut za mało. Zresztą wynik II seta mówi sam za siebie i odzwierciedla wydarzenia na korcie. Co do Noskovej, zgadzam się z Tobą, ma niesamowity potencjał, ale po zeszłorocznej wygranej z Igą niczego więcej nie dokonała. Korespondencyjnie wywarła na mnie lepsze wrażenie od Rybakiny.
Co do tej kwadratowej Ostapenko, to też buja się w 20 i może raz weszła do 10. Iga teoretycznie jutro powinna sobie z nią poradzić, ale to nie jest żadne proroctwo z mojej strony. Ja tylko chciałbym wygranej Igi i na tym moje moce się kończą.
Wydaje mi się, że i Keys zanadto w tym roku nie poszaleje, może, najwyżej osiągać półfinały w poważniejszych turniejach. Myślę, że Iga się jej zrewanżuje.
Miałem krótką przerwie w dostawie wi-fi, stąd opóźnienie odpowiedzi. W Holandii rzadkością to nie jest, niestety…
Nigdy,w żadnym meczu nie jest inaczej.Nawet Ula Radwańska potrafiła 5-6 razy,zaskoczyć Serene Williams.
Nie spotkałem jeszcze statystyk z których by wynikało ze ktoś nie popełniał błędów lub nie zagrał winnerow.
W przekroju całego meczu,można zwrócić uwagę ze coś dało lub przybliżyło wygrana lub stało się głównym lub jednym z wielu, powodem porażki.
W tych statystykach, bardzo potrzebnych i ukazujących niezbicie to, co człowiekowi w emocjach umyka,widac to najlepiej.
Na razie jedyna rzeczą która można powiedzieć ze stuprocentowa pewnością o kobiecym tenisie to całkowity brak stałości,hustawki formy oraz to ze nie ma nawet jednej zawodniczki która gra nie do pobicia przez cały sezon.I moim zdaniem, takiej zawodniczki nie będzie.Chyba że zminiejszymy ilość turniejów,do jakichś rozsądnych liczb,eliminujac objazdowe cyrki z przełomu roku choćby…
Tak jest nie tylko w tenisie. Kto nie pracuje ten się nie myli.
I masz rację, w tenisie za dużo jest tych turniejów. Słuchałem kiedyś Willandera w Eurosporcie i on też tak twierdził. Chyba w żadnej innej dyscyplinie nie ma takiego natężenia, jak w tenisie. On to nazwał obłędną karuzelą.
Matts Willander jest jednym z najtrzezwiej myślących komentatorów wśród byłych tenisistów.McEnroe pozostał showmanem a za paniami w ogóle nie przepadam.O dziwo,chyba najchętniej slucha mi sie Navratilovej.Ciekawe zresztą jak niewielu spośród nich,udziela sie dzisiaj dziennikarsko…
W tenisie panuje iście polityczny cynizm.Efekty widać po kontuzjach i zejściach z kortu…
Świątek-Ostapenko…
Na razie 4:3 dla Łotyszki…Dość przewidywalny przebieg meczu .Przydałoby sie przyspieszenie Igi…
5:3 a Iga na razie,gra niechlujnie.Jak nie siatka to aut.Nic Łotyszka robić nie musi bo ma przełamanie…
i 6:3…
Nie pamiętam by Iga kiedykolwiek tak szybko przegrała seta…
Najgorsze że tu nie ma o czym gadać.Nie ma gry niemal wcale.Ostapenko trafia,Iga nie trafia.
Serw szkody nie robi a Iga robi wrażenie śpiącej…
Dziwnie to wygląda…
Dwa asy Łotyszki i…3 auty Polki…Hmmm…
3:0 w drugim secie.
I jest to najgorszy mecz Igi jaki widzialem w życiu,od czasu klęski w Wimbledonie z Francuzką.Iga gra na poziomie 120 zawodniczki rankingu.A właściwie nie gra w ogóle…
Do znudzenia można powtarzać że mecz do meczu jest niepodobny.Ale dlaczego zawsze taka miazga z tą przeciętną Ostapenko???Na razie to jest nieco szybszy trening dla Łotyszki.
4:1…Przełamanie dla Polki ale to seria pudeł Ostapenko.Prezent…
6:1 i koniec marzeń o obronie punktów z Dohy.Katastrofa.
Polka jest światowym numerem 2 .Ostapenko chyba koło no. 35.Jak to sie dzieje że w ich konforntacji wygląda to gorzej niż gdyby Iga była poza top-100? I tak jest zawsze!
Nie zamierzam szukać tanich sensacji ale widać że sztab nie robi nic.Tu nie ma sposobu,pomysłu lub nawet próby realizacji czegokolwiek…
Zawodniczka wychodzi na kort z klęską na twarzy,nie biega,nie trafia doslownie niczego a ilość winnerów do policzenia na palcach…Nawet z kontuzją zagrałaby lepiej.
Ja jestem juz tylko kibicem.To nie moja praca by wyciągać wnioski.Ale jeśli to tak dalej ma wyglądać to będziemy Ige widywali regularnie z obrazem wojennej pożogi na twarzy…
Łotewski bombowiec, albo tak twardo bije, ale Idze nie chce się czasami dobiegać do piłek.
Jestem zatrwożony przed 2 setem, nijak nie widać Igi pomysłu na zwalczenie jakiekolwiek mocy Ostapenki.
Kurcze, brak mi słów.
Ostapenko naprawdę bardzo pomgała Idze odegranie breaka poprzez 3 podwójne błędy, poprzez punkt breakowy dla Igi. I NIC. To znaczy, Iga wręcz nie poluje na okazje. Przestrzeliwuje też dużo punktów. Zupełnie nie czuje ciężaru nadlatującej piłki od Ostapenki.
3-0 w drugim secie, nie dla Igi.
Oglądam dalej, bo zawsze coś się może jeszcze odwrócić…
4-1, może, może…
Dobrze, że to szybko się skończyło. To nie był dzień Igi, to jedno, to był niestety dzień Łotyszki, to drugie. I co tu jeszcze dodać, to, że Iga grała jak by to nie była ona, bo ciężko coś wyjaśnić.
Wyłączona i wewnętrznie i zewnętrznie, żadnej wielkiej z niej frustracji nie było widać. Oddała tą grę dosyć dobrowolnie, założyła najgorsze, i najgorsze się ziściło.
Nie wiem czy założyła…O to jej nie posądzam.Ale tej nędzy,nawet rozumiejąc tzw. słabsze dni czy ewentuyalny kompleks,nie jestem w stanie pojąć.
Brak walki,porażka wypisana na twarzy…
To nie jest normalne nawet w przypadku słabszych tenisistek.
Na zlosc babci odmroze sobie uszy?
Teraz jak wygra Anisimowa z Aleksrandrową, to finał będzie walką bombowca z czołgiem… Era ciężarowców na tourze tenisowym własnie się zaczyna.
Lub czegoś na kształt zapaśników.Ale to nie one zaczęły tę tendencję.To raczej siostry Williams.
Na szczęście triumfy tego odpychającego obrazu,są wciąż jeszcze rzadkie…
I stawiam każde pieniądze że akurat te dwie,wspomniane przez Ciebie,niczego wielkiego nie osiągną.
Jestem sfrustrowany.
Nie dziwie się.To co dziś widzieliśmy to, jak ktoś swietnie określił, było zero tenisa w tenisie!
I pozostanie tak obecnie jak i przez kolejnych wiele tygodni,niewytlumaczalne.
Przegrać każdy może, to jest sport. Ale przegrać po walce. Widać było, że Iga już przegrała jak się dowiedziała, że będzie grać z kwadratową.
Dużo bym dal by usłyszeć coś zza kulisów.
Siedzę w tenisie nieco głębiej, od ponad 25-6 lat ale z tego akurat,nic nie rozumiem
Prześledziłem sobie zapiski z ostatniego Roland Garros aby odzyskać,jak to kolega gdzieś ujął,odrobine huraganu w duszy
I znowu jestem dobrej myśli.
Tam się nie wygrywa przez przypadek.Nie mówiąc o tym, ile razy już…
Oglądałem ten godzinny przedmeczowy świergot komentatorski. I co mnie się przed meczem rzuciło na uszy i oczy? Otóż wszyscy nasi redaktorzy - eksperci jakby delikatnie sugerowali, że Iga tego nie wygra. Czuły jestem na takie teksty lecz nie przewrażliwiony. Nawet przez głowę mi wtedy przeszło, że coś jest na rzeczy, że coś jest przekazywane, czego przekazać oficjalnie nie należy. Nie jest to usprawiedliwianie Igi z mojej strony a opis mojego odbioru tych komentarzy. I nawet koledze napomknąłem, że, qrva, co oni tu sugerują? Nie mam nawet cienia pojęcia, czy to ma coś wspólnego z indolencją tenisową Igi, po prostu opisuję mój odbiór przedmeczowej atmosfery. Nie było tam krzty optymizmu mimo radosnych świergotów, jakie są zwykle w tv przed każdą imprezą. W czasie rozgrzewki przestałem o tym myśleć, dopiero teraz wróciło mi to do głowy.
I tak byłem zniesmaczony tym co się działo na korcie, że w trakcie meczu zapomniałem o tej reminiscencji.
Tak się rodzą teorie spiskowe ale, do licha, musi być coś w tym wszystkim.Nic się nie dzieje bez przyczyny!