Fenomen- dzieci maja sie cieszyc, ze wracaja do szkoły?

Jak w temacie? Na ile szkola ma uczyc i po co?
Ilość reklam jest porażająca.

A dodakowo? Robienie z dzieciakow malych terrorystow domowych?
Ja rozumiem, ze normalne dzieci instynktownie wybiora wagary :rofl:

2 polubienia

Cała przyjemność z wagarów psuje teraz Librus. :grin: Wystawiasz tylko mogę za próg szkoły a rodzice już o tym wiedzą. :grin:

3 polubienia

Wczoraj miałem okazję obserwować przeszczęśliwe dzieciaki bez smartfonów. Z okazji festynu ludowego zorganizowano im pokaźny ogródek z typowymi atrakcjami, jak zjeżdżalnie, huśtawki i inne takie. Ponadto sympatyczna para młodych ludzi zajęła się młodymi wracając do starych zapomnianych zabaw, które ja pamiętam ze swego dzieciństwa. Dzieciaki na parę godzin zapomniały o świecie, tak się w to zaangażowały.
Rozradowana duża trzoda szalała szczęśliwa aż miło było obserwować.

Będąc dzieckiem, nigdy się nie cieszyłem z końca wakacji.

2 polubienia

No to wyrabia w młodzieży instynkt ucieczki.
Zawsze mozna telefon zostawic w domu. Albo popracowac przy zbieraniu truskawek i kupic drugi na kartę?

2 polubienia

Ja już nie pamiętam jak to było z powrotem do szkoly. :grin: To prehistoria i może już nieprawdziwa. :face_with_hand_over_mouth:

1 polubienie

Ale teraz w polskich szkołach jest taki system elektroniczny - rodzice mogą patrzeć na oceny, uwagi i frekwencję. I wszystko w czasie rzeczywistym. Sprawdzają nauczyciele listę obecności i natychmiast rodzic wie, że jego ancymno coś zakombinował.

1 polubienie

Bez przesady. Nadzor elektroniczny? Da się oszukać. Czlowiek wymyslil?
A jak sie maja do tego prawa dziecka? Do prywatnosci?
Kazdy system na pewnym etapie wchodzi na rachunek prawdopodobienstwa.
I staje sie niewydolny ze wzgledu na nadmiar danych.

1 polubienie

Ważniejsza jest wygoda i szybkość komunikacji niż czyjeś prawa. :face_with_hand_over_mouth:

Tak sądzisz?
Nadmierna kontrola rodzicielska powoduje, ze tracisz zdolnosc decyzyjna. Czyli mowiac po ludzku? Samodzielnosc myslenia.

1 polubienie

Pewnie tak ale takie teraz czasy, że szaleć trzeba po lekcjach. :grin:

I jakże często nic z tą wiedzą nie robią ;(
Kiedyś usłyszałam od rodzica: a pani, to nigdy na wagary nie chodziła?

2 polubienia

Jakie prawa dziecka są łamane przez Librus???
Dziecko dziś ma same prawa, a zapomina się o obowiązkach. Ma chodzić do szkoły, ma się uczyć, ma przestrzegać regulaminu, ma… i co z tego, jak nawet rodzice tego nie wymagają? Martwe przepisy.
Prawo do prywatności?
Wyjdzie ze szkoły i wpadnie pod tramwaj - wina szkoły,. bo niedopilnowała. Już wolę użerać się z nimi (rodzicami i dzieciakami) niż mieć prokuratora na głowie.

1 polubienie

Co do chodzenia do szkoly? Problematyczne jesli dzieciak jest samoukiem. Indywidualny tok nauczania czy nieobecnosc usprawiedliwiona? Ale tu faktycznie masz racje, duzo zalezy od rodziców. A wlasciwie wszystko. I tu widze “czarna dziure” w sensie pokoleniowym. Między ekonomia polityczna komunizmu i dzikiego kapitalizmu.
Rodzice? Różnie z tym bywa? Od czasu kiedy zalegalizowano rozwody, zycie na kocia łapę z limbo prawnym w postaci konkubinatu? Juz nie mowi sie o dziecku z nieprawego loża, testy DNA , choc zawodne sa.
Ja wiem, przeklenstwem jest, obys cudze dzieci uczyl?

Jest możliwość nauczania domowego. Fajna sprawa, ale tylko wtedy, gdy ma się odpowiedzialnych i mądrych rodziców. Sporo rodzin już z tego korzysta. Ale czy to rzeczywiście pomaga dziecku? To zależy. I tak, jak piszesz, wszystko zależy od rodziców.
Szkoła ma uczyć, ale nie da się uczyć kogoś, kto jest w domu wrogo nastawiany do szkoły i nauczycieli. Komu się wmawia, że jest najmądrzejszym, najzdolniejszym, najwspanialszym dzieckiem, bo zderzenie z rzeczywistością bywa bolesne. To temat-rzeka.

1 polubienie

Zgadza sie.
Czy ja moge miec normalne dziecko? Takie ktore do szkoly chodzi uporządkować zdobytą wiedzę?
Czyli na klasówki?
@gra ja tak mialam.
Zniechecenie do nauki? Problemem dla mnie jest wymaganie rodziców, masz miec same piątki, msza co niedzielę i co sąsiedzi powiedzą?
Nie mamy takich samych żołądków, a tym bardziej mózgów. Ale pewne zachowania to nauka od małego.

image

To jest jedno z pierwszych zdjęć tryptyku Guzowatego
Konczy sie?


Z pustym brzuszkiem zle sie mysli :rofl::rofl::rofl:

Problem szkoły leży głębiej. Najpierw dziecko trzeba wychowywać, później uczyć żyć wśród ludzi, a szkoła ma tylko przekazywać wiedzę, uczyć jak się uczyć, pomagać w wychowaniu. Jak to robić jeśli ma skrępowane ręce i zakneblowane usta?
Nauczyciel nie może powiedzieć o dziecku nic złego. Wszystko musi być zakamuflowane, ubrane w kwiatki, bo rodzic rozpęta burzę. Ile razy to przerabiałam :frowning: Uczeń złapany na paleniu w szkole, a rodzic idzie w zaparte: wydawało się pani, MÓJ syn nie pali/nie przeklina/nie kradnie/ nie bije.
Gadać mi się na temat już nie chce :frowning:

1 polubienie

Akurat nie mialam tego problemu. Tata byl z pokolenia co to Hitler zabronil uczyc podludzi :wink: byl samoukiem.
staral sie nadrobic zaleglosci w mojej osobie.
Co z tego wyszlo? Powtorzylam model nauki - ma sprawiac przyjemnosc, a nie byc “obowiazkiem szkolnym”
Owszem roznie z tym bywalo, ale mialam szczescie, ze Łódź wtedy byla miastem, gdzie dostep do wiedzy i publicznych bibliotek byl.
Nauczyciele z partyjnego nadania mni nie lubili. Delikatnie mówiąc.
@gra idea postrzyżyny i internatow? Nie jest taka glupia.
Ale wtedy juz duza czesc przejmuje “system” i rodzice powinni miec tyle do gadania co żyd w obozie koncentracyjnym

Ja bardzo się cieszyłam!

Ale ja zupełnie nie o Tobie, tylko współczesnych dzieciakach. Od 15 lat? trudno wyczuć od kiedy mamy degrengoladę w szkole i ubezwłasnowolnionych nauczycieli. I nie będzie lepiej, dopóki nie zaczniemy wymagać wychowywania dzieci, a nie tylko kupowania im gadżetów, posyłania na dzieciatki dodatkowych zajęć, albo chodzenia do sąsiadki na ploty, byleby uciec przed własnym dzieckiem, nie rozmawiać, nie bawić się z nim, nie wpajać i egzekwować właściwych zachowań…

Kiedyś sama powiedziałam, że jeśli szkoła ma ODPOWIADAĆ za wychowanie dzieci (był taki okres, że wychowywanie próbowano przerzucić na szkołę) to należałoby je skoszarować, a do domu wysyłać tylko na czas ferii i wakacji. Dziś wielu rodzicom ten pomysł by się spodobał.

2 polubienia

To jest problem.
Zrownowazenia wplywu rodziców, czesto fanatykow z przystosowaniem do realiów.

1 polubienie