Gdyby zaproponowali Ci lot w kosmos

Ja nigdzie mentalnie chyba “na stałe” nie jestem.
Ale lubię mieć “bazę matkę” - tez nie musi być ciągle ta sama.

1 polubienie

Jakby się tak dogłębniej zastanowić, to dzieci już mieć nie będę, ale energiczna jestem, więc na coś się przydam.
Muszę się jeszcze zastanowić :wink:

2 polubienia

Brawo Ty

1 polubienie

Tak pieska zostawisz?

2 polubienia

Nie lecę. Na ziemi mam pracę i rodzinę. Umrę nim nasza planeta stanie się niezdatna do życia

4 polubienia

Optymista…

2 polubienia

Zapuściłem już korzenie więc w grę wchodziłaby jedynie wycieczka.Już nie ten wiek na wywracanie wszystkiego do góry nogami…
Poza tym…Od “Wojen gwiezdnych” wolę “Zaginiony świat”,Conan Doyle’a :wink:

4 polubienia

Nie ma takiej opcji, on leci ze mną.

3 polubienia

No tak, jak to ma byc Ziemia-bis to i Gwiezdne wojny preprequel i piętnaście wersji co porabiaja wnuki i prawnuki Hana i Lei nakrecą… :rofl::wink:

2 polubienia

Rozważyłbym taką opcję.

3 polubienia

A w życiu! Jeszcze bym spotkała tam jakiegoś maska albo innego mającego o sobie wysokie mniemanie i musiałabym z nim być zamknięta tyle czasu :thinking: W samolocie to przynzjamniej jak ktoś wariuje to lądują po drodze i delikwenta kajdankują i out a tu?
Nawet kelner w kawiarni jest ograniczony jak go klient dręczy…—> Pokłócili się o rachunek. Kelner dźgnął klienta

2 polubienia

Nie. Ziemua to mój dom, nie ciagnie mnie w kosmiczne przestrzenie.

4 polubienia

Edit mojej wypowiedzi. Nie, ponieważ mam kilka rzeczy do zrobienia. Na kosmiczne podboje przyjdzie czas. :wink: Ale nie teraz.

1 polubienie

Zbyt daleka droga do planety podobnej do naszej. Nawet na Marsa nie dolecieliśmy

1 polubienie
1 polubienie
2 polubienia

Kolego, może to nie bedzie lot a przemieszczenie w przestrzeni?
I czasie?

2 polubienia

Może i tak. Póki co możemy sobie pomarzyć

1 polubienie

Niektorzy nad tym pracują.
Zwykle teorie, nawet czasem zwariowane daje sie zrealizowac wraz z postepem technicznym.

2 polubienia

lot na Marsa jest wyzwaniem a co dopiero za układ słoneczny (sprecyzuję do jakiegoś najbliższego) .
Zakładam że ta bariera jest w miarę pokonana - nikt przecież nie chciał by spędzić całego życia w kosmosie. Cisną się mi same stwierdzenia torpedujące cały pomysł. Skoro planeta nowa, czyli do zbadania - misja ściśle wojskowa, korporacyjna, lub kolonia karna.
Kiedyś jak chciało się uciec, wystarczyło jechać w Bieszczady. Nie było telefonów, prądu, ludzi -dzicz. No i jeszcze jeden, albo dwa plusy: każdego było stać i jak ci znudziło, było cię stać by wrócić do ludzkości😁

2 polubienia