Pytanie nie do końca teoretyczne…
-
- Tak, wole zostawać w domu
-
- Nie. Zdecydowanie wolę chodzić do pracy
-
- nie wiem
-
- mam inne zdanie
0 głosujących
Pytanie nie do końca teoretyczne…
0 głosujących
Wolałbym jednak wychodzic do ludzi. W domu to ja za długo nie umiem siedzieć.
Zaznaczyłam ,że nie wiem.
Tutaj czy kiedys w radiu,zdecydowanie wole wychodzić do ludzi.Ale mialem kiedys taką prace w Polsce ze bez wahania wybrałbym pozostanie w domu.
Mam od tygodnia urlop (kazali wybrać stary) i powoli dostaję deprechy. Dni się dłużą, wcześnie wstaję, wszystko załatwiam szybko i wciąż zostaje wiele godzin. Może gdybym był mężem i ojcem…
Trzeba wychodzić do ludzi. Nie tyle do roboty ile do ludzi. I szukać sobie zajęcia.
Nie, wole byc między ludźmi, siedzenie w domu jest koszmarne, wiem coś o tym po kwarantannie bo właśnie wróciłem do biura.
Ja jestem żoną i matką… i dziś ucieszyłam się że znów od poniedziałku muszę do pracy, zresztą już pracujemy po kwarantannie od połowy maja - ale rotacyjnie. Czyli to mój drugi powrót bedzie. I dobrze - bo w domu depresji dostaję!
Typowa kobieta XXI wieku. Niezależność, praca, podział obowiązków domowych, szybkie odcinanie pępowiny, promowanie samodzielności dzieci.
Mówią że w domu ludzie umierają. Coś w tym jest. Na pewno psychika siada.
Zawsze sobie potrafię znaleźć zajęcie w domu i znajduję, nie wiem co to nuda.
Ludzie? hmmm. Wychowałam się w “domu otwartym”, zawsze pełen ludzi, mieszkam w bloku gdzie ludzi od groma, jestem bardzo kontaktowa, znajomości zawieram w kilka sekund , praktycznie wszędzie gdzie się pojawiam, nie zawsze jestem tą, która to inicjuje.
Ostatnimi czasy robię wszystko żeby jak najmniej " bywać".
A mi się czasem wydaje ( bo nie wiem) że gybym była sama w domu to byłoby prościej. Mniej konfliktów. Więcej możliwości zrobienia czegoś. Nawet pracy zdalnej. Moi to potrafią przeszkadzac
Moi sąsiedzi to osoby 50+ więc ja muszę wyjść by pogadać o czymś innym niż lekach, chorobach, dzieciach, wnukach, działce. Ale przynajmniej jest spokojnie. Nie ma awantur i pijaństwa…
No dobra są czasem ale nie u sąsiadów
W domu to co ja mogę robić? Posprzątam, coś ugotuję na szybko, jakiś mały remont i to tyle. A dzień jest długi.
Rower, wyjście w miasto, do parku, kurs do rodziców. No a wcześniej zbawienna praca. Najgorsze są dla mnie niedziele. Martwy dzień. Niczego nie załatwisz.
Być w domu, ale bez zakazu wychodzenia, tak? Z przyjemnością. Nigdy się sama z sobą nie nudzę
@ihtiel gdybym była sama, to raj na ziemi. Dobrze,że ktoś pracę dla facetów wymyślił hahaha
Konflikty u mnie to chleb powszedni, dobraliśmy się ze starym na zasadzie przeciwieństw, tylko ośli upór jednakowy mamy
To masz przegwizdane @Devil z tymi schorowanymi i nudnymi dziadkami 50+
Teraz wiem czemu z domu nie wychodzę. Jak się ma prawie 55 lat to tylko w domu siedzieć.
Z czym ja do ludzi
Sąsiedzi nie siedzą w domu. Jeżdżą na wielogodzinne zakupy a potem idą na działki.
Ja po prostu tematów z nimi nie mam. Wiele razy im podpadałem. Kończy się na “dzień dobry”
Ja nie piszę o byciu samej, tylko o spędzanie czasu w domu, zamiast w pracy.
Mąż wraca z pracy, mam towarzystwo, mam ochotę na spotkanie z koleżaną - idę z nią na kawę. Na pływalnię?, rower? - proszę bardzo, jadę, zamiast do pracy Ja te 8h potrafię sobie zorganizować i jeszcze czasu wolnego zabraknie.
Mam dokladnie to samo.Notoryczny brak czasu na wszystko co bym chcial robić.Bo w koncu trzeba sie przespac…