Moja córka wyjechała (17 lat) dziś pierwszy raz na wakacje bez rodziców.
Pojechała z chłopakiem i wybrali Kraków.
Ja ze swoim chłopakiem wybrałam góry, Szklarska Poręba miałam 19 lat.
Od czasu do czasu wspominam sobie tamten wyjazd, jedne z niezapomnianych wspomnień, przez to wspomniana miejscowość na zawsze zostanie w moim serduchu.
Maleme Mój pierwszy dorosły wyjazd na wakacje
Ukraina kilka miesięcy temu
W wieku 15 lat,podjalem pierwsze,samodzielne proby.To byl trojkąt,Mierzyn-Sierakow-Miedzychód…Cudowne grzybobrania i wspaniale trasy na rower.
Tydzień w Lublinie, Kazimierzu Dolnym ale nie wiem czy mogę to zaliczyć do wakacji bo był rok szkolny.
Pewnie ze tak.Tu o wypad chodzi!O doswiadczenie,jak sadze…
- Moje 14 lat. Po raz pierwszy, samodzielnie z Lęborka poprzez Słupsk pojechałem pociągiem na wakacje do Kotliny Kłodzkiej.
18 lat i ja jako świeżo upieczony sternik na rejsie wedrownymz załogą pod opieka. Pierwszy raz sie wtedy upilem wódką. Ale ogolnie nie narozrabialem.
Natomiast pierwszy całkiem indywidualny wyjazd to był rok później po maturze. Z bratem do Budapesztu pod namiotem
Bez rodziców to od 4 klasy podstawowej kolonie , ale takie prawdziwie wakacje , na luzie i bez kontroli , to Pobierowo , miałam 17 lat . Wróciłam bardzo odmieniona
W Gdańsku. Pamiętam jak Cyganka chciała mi powróżyć i nawet przez moment udało się jej zgarnąć moje 5 dych. Wtedy ja moją łapę do jej kieszeni i wyciągnąłem garść banknocików. Po wymianie kilku kurtuazyjnych słów powróciliśmy do poprzedniego stanu posiadania i było cacy. Od tej pory Cyganki mnie unikają a ja ich … Tak mnie pierwsza podróż czegoś nauczyła.
Londyn. Drugi byl Krakow.
Trudno jednoznacznie odpowiedziec
Najpierw do babci na wies na kazde wakacje, potem z chlopakiem…
Ale pamietam (bo to bylo niezapomniane) jak sami bez wiedzy rodzicow i nauczycieli w szkole (chyba poczatek Liceum) zorganizowalismy calodzienny kulik po Gorach Swietokrzyskich. Byla grupka zaprzyjaznionych nastolatkow. Bawilismy sie doskonale. Ale jak sie nauczyciele dowiedzieli to byla draka, oberwalo sie nam. Ale sie oplacalo!!!
Zagle na Zalewie Wloclawskim, niecale 17 lat.
Sami? Pierwszy samodzielny raz w wieku prawie 16 lat (po skończeniu podstawówki), głównie Mazury, i nad morzem (plecak, namiot i rzucało człowieka jak żyda po pustym sklepie). Na kolonie po raz pierwszy w wakacje po pierwszej klasie (w Białce Tatrzańskiej).
No to ja sie naczekalam, ale mialam chyb 22 kiedy pojechalam do Katow Rybackich. Bardzo sympatycznie wspominam wyjazd mimo, ze tylko z kolezankami.
Ta cholerna,obrzydliwa wódka,obaliła mnie pierwszy raz,w wieku lat 15.Bylo nas trzech pod namiotem i kazdy to odchorowal…Ale tylko ja sie podnioslem i poszedlem żebrac o wode u pobliskich wieśniaków…Dostalem nawet piwo [Grodziskie]
Z tego co pamietam,narzygalem koledze do plecaka,prosto w zapasy cukru i herbaty…
A potem nastapila przerwa na trzy lata.A po kolejnym spotkaniu z wodka [tym razem na Wigrach] nigdy juz do tego nie wrocilem,pomijając wesela…
Jezioro w Sierakowie, może coś około 16 lat miałem. Naprawdę dziko i fajnie tam było. Cały tydzień mój.
Sieraków-Mierzyn-Miedzychód…Tam zawsze bylo cudownie.
Nie wiem jak teraz…
Ja z Poznania wtedy tam pojechałem, to były super wakacje, robiłem co chciałem.
Opiłem się, jak świnia na wakacjach w 1967 we wsi Topola niedaleko Kamieńca Ząbkowickiego na wiejskiej zabawie po bójce. Odegrałem tam kluczową i zaczęło się stawianie. Piwo, bełty, wóda. Nie pamiętam powrotu do domu, ale gdy się obudziłem, byłem cały umazany olejną farbą koloru zielonego. Ponoć zjeżdżałem po poręczy schodów, które z kuzynem przed pójściem na zabawę malowaliśmy. No i rzyganie w agreście. Nie miałem wtedy pojęcia, jak daleko umiem puszczać pawia. Obok haftował dwa lata starszy kuzyn. A po południu grałem już w piłkę.