Główna przyczyna otyłości to ... jedzący tryb życia

I dlatego szlachta wymarla :joy:

Podobno wymarła. Na Żoliborzu jeden mówi że z szlachty się wwodzi.

1 polubienie

Tiaa rodowod kupiony w Moskwie?

E rano zjadłem, ktoś powiesił na klamce w reklamówce / nie pierwszy raz, winnych nie ma, nikt nic nie wie, nie widział i nie słyszał, cuda panie ! /, Sernika chyba z 80 dkg, duży słój sałatki i pętko kiełbasy, wziołem do pracy, nikt nie chciał, jeszcze mi dołożyli kolejny słoik bigosu. Co za ludzie, jak żyć, a i było piwo 0 alko imbirowo paprykowe

1 polubienie

razem z wiilą … willa… jakie mocne słowo. U mnie to na to mówią piętrówka i raczej z pogardą.

Otyłość zaczyna się od przekroczenia wskażnika BMI 25 - 40. Moja to ledwo 21, jem wszystko prócz smoły z lepikiem

1 polubienie

Świeżym roztworem cyjanku potasu popijesz?

A sam lepik bez smoły ale za to z pomidorem próbowałeś kiedyś?

1 polubienie

Jakoś przejdzie, u mnie tryb zawodowy z makaronem tortellini / farsz dowolny /, odrobina ogórka / dowolny - kiszony, korniszon lub zielony w talarki, odrobina papryki czerwonej w paski, podobnie szynka, tuńczyk / makrela / i jogurt z 2 łyżkami majonezu przemieszany, sól do smaku, nieraz jest brokuł, i całość przemieszana :yum:

1 polubienie

Cukier nie powoduje cukrzycy to mit obalony, a problemy z trzustką, co szybko zjesz to twoje - nie trzeba się dzielić😜

Eee to słaba bombka, mnie rajcuje śniadanie angielskie na dużym talerzu. Za nim zdąrzysz przełknąć to oczy oblecą talerz dookoła kilka razy :smiley:

1 polubienie

Do pracy w termos 1 l biorę zmiksowane pomidory, zlekka przyprawione solą, pieprzem czarnym i ziołowym. Super napój ino szybko się kończy. Kolega papuguje i nosi sobie w słoiku po ogórkach bo zasmakował

1 polubienie

Jam ci chudy po szpitalu, ino pająk mnie pod szafę nie wciąga. Nie ma mocnych

1 polubienie

U mnie pająki z braku kota to łowy urządzają

1 polubienie

Jest jeszcze jedzenie kompulsywne czyli nieuświadomione często zajadanie stresu.
A niedobór ruchu z powodu chorób zwyodnieniowych stawów (jak boli to się nie chce) i braku kondycji - co z kolei powstaje z braku ruchu. Takie błędne koło.

3 polubienia

Dolicz zaburzenia hormonalne. Ale chleba medykom mie chcę odbierac

2 polubienia

Wydaje mi się, że główną przyczyną “epidemii otyłości” jest brak świadomości na temat odżywiania i na temat konsekwencji otyłości. Wydaje mi się też, że ruch ciałopozytywności poszedł w złym kierunku pod tym względem - otyłość zaczyna być traktowana jako jedna z opcji sylwetki, a nie choroba.
Spotkałam panią, która ważyła 150 kg przy wzroście poniżej 160 cm. Znaczna otyłość, kobieta miała szereg chorób związanych z otyłością - cukrzycę, nadciśnienie, miażdżycę, żylaki, wszystko, co sobie można “wymarzyć”, nie była w stanie się samodzielnie w całości umyć - myła się tylko tam, gdzie sięgała, był problem nawet ze zmierzeniem jej ciśnienia - rękaw ciśnieniomierza nie obejmował jej ramienia.
Dla mnie to było przerażające.
Ale ona zupełnie nie widziała problemu, twierdziła, że od dziecka była “puszysta” i że jej to w niczym nie przeszkadza… przy tym ledwo chodziła, po przejściu schodami jednego piętra zadyszka…nie rozumiem takiego okłamywania siebie, ale myślę, że pani zostały już za dzieciaka wpojone złe wzorce odżywiania, a grubsza sylwetka była chwalona. Albo odwrotnie, zareagowała tak na wyśmiewanie jej ze względu na wagę.
Na pewno obie te tendencje są złe, a aktualnie obie są w natarciu (z jednej strony kult szczupłej sylwetki i wyśmiewanie ludzi nawet o normalnej figurze i wadze w normie, ale nie bardzo szczupłych, a z drugiej normalizowanie otyłości).

2 polubienia

U mnie posiłki / podjadanie / 6 - 7 x dzień, a gruby nie jestem. Po szpitalu 2 worki kleju do płytek ważyły więcej niż ja. Na wejściu było 91, przy wyjściu 48 kg

1 polubienie

Żadną nie gardzę - z kością czy bez, też można co obgryść :stuck_out_tongue_winking_eye:

Nie wspomnę o wpajaniu dzieciom, że słodycze są dobre, a warzywa i owoce złe.
Dorosłemu dużo trudniej zmienić nawyki niż wykształcić je u dziecka.
Tymczasem dzieci są karmione słodyczami i fast-foodami, dostają je jako nagrodę, a warzywa i owoce są zwykle wpychane jak za karę, w jakiejś niesmacznej wersji, której dorosły sam by nie zjadł (pamiętam szpinak i brukselkę, szpinak gotowany na zieloną papkę z odrobiną soli, brukselka ugotowana bez przypraw położona obok rozgotowanych ziemniaków, rozgotowany brokuł bez żadnego sosu ani niczego, tak samo marchewka…no teraz też bym czegoś takiego nie zjadła, chociaż jestem wybitnie “warzywożerna”. Zrobienie smacznych owoców i warzyw to naprawdę kwestia minut, tak naprawdę wystarczy je pokroić i wymieszać z jakimś prostym sosem, dzieci lubią takie kolorowe surowe sałatki, a przygotowanie tego to naprawdę kwestia minut)

1 polubienie