Godziny pracy

Czy pracowaliście kiedykolwiek na stanowiskach, które wymagały od Was bycia w gotowości na telefon, a jeżeli tak, czy często mieliście popsute noce lub weekendy, bo coś się wydarzyło i musieliście biec do pracy lub podjąć działania z domy? Jak reagowały na te sytuacje Wasze rodziny?

2 polubienia

Raz miałem taką sytuację, gdy miałem dyżur na telefon i trzy razy musiałem gnać autem 20 km w jedną stronę. Za trzecim razem zabrałem ojca bo akurat rodzice mnie odwiedzili i poopowiadałem mu trochę, jak na takim dyżurze jest i co się może wydarzyć. Gdy mnie wysłuchał, powiedział, że za żadne skarby by takiej roboty nie chciał …
Już mu więcej nic na ten temat nie opowiadałem. Bo tak naprawdę, to nawet jeszcze porządnie nie zacząłem …

3 polubienia

Bywałem pod telefonem do wieczora ale nigdy nie w godzinach nocnych i weekendy. Przeważnie ktoś po prostu dzwonił ok. 16:00 czyli tak ok. 1,5h po moim powrocie do domu. Rodziny reagowały spokojnie. Ot taka praca. Zdarza się. Rodziny własnej nie mam więc w domu dzieci mi nie płaczą.

Generalnie pracę do domu biorą umysłowi. Szczególnie tacy od prywaciarza. Fizyczni mają pod tym względem lepiej. Wyjątkiem są jacyś dyżurujący fachowcy, elektrycy, wodociągowi.
No i sami przedsiębiorcy. Klient ich pan. Na czuwaniu 24h :wink:

2 polubienia

Ha ha ha. To tak jak syn mojego kolegi z branży., Mimo, że miał wszelkie predyspozycje do tego, żeby pracować w komputerach, wybrał inną karierę, widząc jak ojciec zarywa weekendy i noce, bo coś padło i na przykład ludzie z Europy nie mogą pracować. A w takich wypadkach telefon dzwonił tuż przed trzecią rano czasu lokalnego :wink:

2 polubienia

Moja siostra też nie ma lekko. Włoska firma. Logistyka. Panują nad całą Europą środkowo wschodnią. Niby robi do 15:30 ale magazyn potrafi i w nocy zadzwonić że jest problem z jakimś ukraińskim tirem.

1 polubienie

Właśnie. Ci wyzyskiwacze (przesiębiorcy), jak biorą urlop, to często maksymalnie na tydzień i nie co roku, podczas gdy ciemiężony lud pracujący wyleguje się czasem przez 4 tygodnie w roku lub więcej :wink:

3 polubienia

I oczywiście żadnej dodatkowej kompensacji w takich wypadkach? :wink:

2 polubienia

Pracodawca może wezwać pracownika z urlopu ale musi mieć bardzo ważny powód. Jest to określone w kodeksie pracy. Ogólnie dotyczy to tych bez których zakład się zawali i których trudno zastąpić jak np. utalentowany programista :wink:

3 polubienia

Dostała premię. Od 3 miesięcy pracuje zdalnie. W biurze jest raz w tygodniu. Ale pod telefonem i przed laptopem tkwi często do wieczora. Oczywiście rozmowy po angielsku.

2 polubienia

Pracując od wielu lat z domu zauważyłem, że więcej czasu spędzam “w pracy” będąc w domu, niż jeżdżąc codziennie do biura…

1 polubienie

Ogarnij się. Pracujesz by żyć czy żyjesz by pracować?

2 polubienia

Wiesz, że praktycznie od lat nawet na wakacje latam z komputerem i jakąś formą dostępu do Internetu? W ubiegłym roku, po wylądowaniu, pierwszego dnia podróży z okazji 30 rocznicy ślubu, zadzwonił telefon i pierwsze kilka godzin podróży poświęcić musiałem na pracę :wink:

2 polubienia

Współczuję ci

1 polubienie

No właśnie. Idę spać, może jeszcze złapię z godzinkę, bo telefon też dzisiaj o siódmej rano zadzwonił… :wink:

1 polubienie

Ja pier#ę

1 polubienie

Tak. Na tym polegała moja ostatnia praca.
Co na to rodzina?
Stary nie wierzył, że po tylu latach małżeństwa, spotka go takie szczęście :rofl:

4 polubienia

Tak pracowałam i nieraz spedzalam noc w aucie bo nie opłacało mi się wracać do domu… Weekend co drugi był zepsuty, wieczór praktycznie każdy, cały dzień w aucie i w drodze… Jedyny w sumie minus, że przytyłam dużo bo jadłam smieciowe żarcie i wiecznie zylam w stresie. Rodzice się o mnie martwili, a nie raz było tak że ktoś ze mną jechał żeby było mi raźniej.

2 polubienia

tak
rodzina? matka boska od piwniedzy
uczciwe?
umowa jest umowa
a i oswoje bylo sie wyklococ

2 polubienia

Takiej pracy to nie mialam.

1 polubienie

W samochodzie? Nie dość, że zimno, to niebezpiecznie. Co to za firma co hotelu nie da pracownikowi…??

2 polubienia