Halloween?

Czy w Waszych miejscowościach przyjęła się ta amerykańska tradycja? Dajecie przebranym bachorom słodycze? A może są u Was psychopaci wbijający igły w cukierki? A w blokach jak to wygląda?

1 polubienie

U nas jest interaktywna mapa domow bioracych udzial w Trick or Treating. Kazdy kto chce się przylaczyc musi sie zarejestrowac zeby inni wiedzieli gdzie zapukac. Okolo 15 domow sie zarejestrowalo w tym roku, wiec nie powiedzialabym ze to jest jakos bardzo popularne w Australii.

4 polubienia

W moich okolicach zwyczaj ten jest mało popularny. Jak jest w innych regionach Holandii, nie wiem.

3 polubienia

O ile mi wiadomo, we wszystkich miejscach, w których ostatnio mieszkałam, chodzenie po domach w przebraniu nie działa praktycznie wcale. Za to wszędzie poza moim ultrakatolickim miasteczkiem imprezy halloweenowe mają się dobrze.

1 polubienie

Niezly pomysł!

2 polubienia

Odnosze wrazenie ze te okazje do zabawy,nakreca tutaj przemysł zabawkowy.Wczoraj w Tesco a nawet w Aldim na Camden,widzialem plastikowe kosy,żółte maczugi [???] itp.
Natomiast chętnych do tej zabawy jakby z roku na rok,ubywa…
Zbliza sie jednak Guy Fawkes Day.Zapłoną ogniska i wtedy cały naród ruszy!

3 polubienia

Nie ma tego w ogóle. Słyszę, że niektóre starsze dzieciaki umawiają się na jakąś zabawę, ale we własnych domach.
Mam wrażenie, że kilka lat chciano to w Polsce rozkręcić lecz nie wyszło.
Byłam z córką w zeszłym tygodniu w Ikei i miała zamiar kupić sobie jakieś lampiony dyniowe, było tego sporo tam któregoś roku. W tym nie było ani jednej rzeczy nawiązującej do halowen. Wygląda na to że w Polsce to święto nie przyjęło się.

3 polubienia

To idzie,ze tak powiem,fazowo…Dzieciakom w wieku 10 lat i mniej,to sie podoba,mają okazje wyrwac sie z domu i spedzic wieczór u kolezanki/kolegi i to jest taki dziwaczny odpowiednik pierwszych prywatek kiedys…
U mojej corki tak bylo 2 lata pod rząd a potem…Kuniec i całkowity brak zainteresowania :slightly_smiling_face:

3 polubienia

Dzieciaki nie kwestuja po domach. Ale przy deptaku jest organizowany dla najmlodszych jutro ciag imprez i 2 listopada ma byc dla doroslych. Ale to tak troche na sile - ot, jeszcze jedna okazja do balu przebierancow (a to lubia i dzieci i dorosli, a okazji jest tu sporo)
W sklepach jest troche tej plastikowej tradycji made in China, ale wiekszosc juz w ubieglym roku kupila pdobne na wyprzedazach za cwierc ceny, wiec pewnie podobnie będzie w tym roku. Zaraz po Halloween zaczyna sie akcja Boze Narodzenie, a choinki i swiatelka przyjely sie lepiej niz trupie czaszki z dyni.
Ja osobiscie Hallowen toleruje u innych, ale do plasow sie nie przylaczam.

2 polubienia

Tak, u mojej było to samo dwa, trzy lata bawiła się w haloven i koniec.
Nie ma u nas w domu tej tradycji, nie jest przekazywana, nie czują dzieci tak naprawdę klimatu tego święta. Tylko był pretekst do bawienia się z koleżankami.

2 polubienia

“haloven”?To pólnocne ale konkretnie…?

1 polubienie

Obyczaj ponoc celtcki, skomercjalizowany do bulu przez USA.

2 polubienia

Dzieci nie chodza, ale laterenki w ogrodkach (czasem na balkonach) ladnie wygladaja!

1 polubienie

U mnie w osiedlu dzieciaki chodzą, wieczorem zawsze mam kilka wizyt. Kiedyś goniłem te towarzystwo, ale na stare lata stałem sie bardziej tolerancyjny i nie chce psuć im zabawy - kupuje cukierki i rozdaję maluchom. W końcu wiele zwyczajów i obrzędów przyszło do nas z innych krajów, a Halloween to nic innego jak staropolskie Dziady.

6 polubień

Chodzenie po domach nie podoba mi się. Uważam, że to bardzo lekkomyślne ze strony rodziców. Puszczają dzieciaki w prawie niezamieszkały teren (3 zamieszkałe domy na krzyż, w sporej odległości od siebie), drogą zrobioną przez koleiny samochodowe, bez jednej latarni. W ubiegłym roku 8-10 latki przyszły tuż przed 22-gą. SAME! Dwoje rozpoznałam - mieszkańcy sąsiedniej wioski. Po rozmowie okazało się, że 2 km dalej czeka w samochodzie ojciec jednego dziecka, porozwozi do domu wszystkich siedmioro. Myślicie, że pojedzie dwa razy? Czy wciśnie wszystkie naraz do auta?
Co do dekoracji, to zawsze robiłam jesienne stroiki, kasztany, dynie, latarenki. Ale nie ma to nic wspólnego z Halloween - świętem promowanym przez handlowców.

2 polubienia

U nas jak stoi świecąca, powycinana dynia przed domem, tam się puka. Dlatego ciekawi mnie jak w blokach…

1 polubienie

Bachory biegają ale ja im nie otwieram bo nie mam słodyczy. A alkoholu lać nie mogiem nieletnim.
Natomiast w placówkach oświatowych w mojej okolicy halloween jest zabronione. Dzieci mają inne maskarady ale nikt nie ośmieli się nazywać ich “halloween”. Przykładowo moja siostrzenica ma taki bal że muszą się przebrać za postaci z “Aladyna”. Że jest w tej bajce tylko jedna panna to drobiazg. Poza tym są bale wszystkich świętych. Ciemngród panie.

1 polubienie

U nas jest pomieszanie z poplataniem
Po jednej stronie halloveenowe szkielety a po drugie dekoracje bozonarodzeniowe

2 polubienia

Nienawidzę “dekoracji” ze szkieletami ;(

2 polubienia

To mój klimat - pająki, szkielety, demony, upiory, nietoperze, duchy.

2 polubienia