Ile mieliście lat kiedy po oraz pierwszy spróbowaliście alkoholu?

3 lata?
Lubię cię

Ktos musial to zorganizowac

1 polubienie

W 5 klasie.Czyli mialem wtedy 12 lat…
Bylo to na weselu mojego brata.
Moj brat wszedl odważnie w sytuacje w ktorej jego zona byla jedyną dziewczyną w gronie 6 rodzeństwa.Ale tych 5 braci przez te wszystkie lata okazało sie ok.
Jeden z nich mial corkę.Ala.Dla mnie wiecej niz Alicja z krainy cudowności i czarow jakich wczesniej nie znałem…
I oto na tym weselu jeden z braci,znając moje geograficzne fascynacje,oglosił konkurs na znajomość stolic.Wygralem w cuglach a nagrodą byla butelka szampana.Pamietam czarną nalepke wiec chyba ruski…
I ja te flaszke wybuchową zwinąlem i zwialem do altany w ogrodzie.A Ala ze mną…
I tak to sie zaczęło.Korek odpalił a w tv Angelika wśród piratów :joy:
I tak nas potem znalezli…Dwoje dzieciakow przytulonych i…ululanych…Mam z tego jeszcze dwa zdjecia,o czym do niedawna nie wiedziałem…
Ale mialo byc o alkoholu…Potem na wycieczce 7 klas w Karkonosze.Strzecha Akademicka…Wyścig Pokoju w tv a potem chowanie piwa w schowkach na wieczorną impreze…
Jedno mnie dzisiaj zastanawia…Obecni czlonkowie kumitetu rodzicielskiego w liczbie dwóch,niczego nie widzieli ani nie znalezli :innocent:
Santana,Zeppelin,Stones,Beatles…Widać rozumieliśmy sie doskonale :wink:

3 polubienia

Ja tam pojedyncze łyczki też zażywałem mając 4-5 lat ale to się nie liczy. Chyba każdy był w tym wieku ciekawy co piją dorośli.
U mnie w domu dużo było spotkań rodzinnych. Wujek i dziadek byli alkoholikami. Krzyki, przekleństwa, rozwalone rodziny, czasem nawet przemoc.
Barbórki, urodziny i inne okazje nie mogły się obejść bez alkoholu.
Dziadka ocalił wyjazd na stałe do Niemiec i podjęcie tam pracy. Wujek zostawił rodzinę po 20 latach małżeństwa i poszedł do jakiejś ladacznicy poznanej w barze. Jego los jest mi nieznany.

Moi rodzice pili i piją symbolicznie na urodzinach.
Życie jest nowelą.

1 polubienie

A dziś?

To takie oszczędne picie, jak wylać na spodek 50 g wódki i zlizywać. Problemy z równowagą kilka dni, podobnie z bólem głowy czy wrażliwością uszu. I wrażenie jakby to było po 0,5 l

1 polubienie

Ale co,“dziś”?
Sącze wlasnie browar Namysłów…
Ali nie widzialem od ponad 40 lat…

2 polubienia

Znaczy lubisz się czasem napić :+1:

1 polubienie

Nie pytaj jak, :heartbeat::heartbeat::heartbeat:

Ba!
Dobre piwo lub wino to wspanialy towarzysz zycia.Plus klimaty śródziemnomorskie i ja odplywam!!!
Nie lubie wodki ani niczego mocniejszego w nadmiarze.Czeska Beherowka lub irlandzka whisky to co innego…Ale…Od dawna nie próbowalem swych sil w tej konkurencji :joy:

2 polubienia

Jakiej Ali? A alle raczej nie. Jakoś takie bez czegoś tam.

1 polubienie

Ważne że nie mamy FAS bo nasze mamy uważały w ciąży :stuck_out_tongue_winking_eye:

Przeczytaj co napisalem wcześniej.

1 polubienie

Też znałem Alę. Koneserka win. Do dziś nie wiem czy to co o nich opowiadała to prawda. :grinning:
Ale raczej dobre wina przynosiła z sobą na spotkania.

3 polubienia

Mama moja jest urznieta z racji pomuslu

1 polubienie

Spiłem się na koniec 8 klasy z świadectwem ukończenia w ręku. Nie było to mądre, bo się okazało że był duet - dziewczyna zaliczyła zatrucie - płukanie żołądka, ona piła na odwagę hm by mnie gdzieś tam uwieść, o czym dowiedziałem się póżniej, sumienie mnie gryzło i z bukietem kwiatów ją odwiedziłem w szpitalu, życząc jej zdrowia

2 polubienia

Myślę dużo o moim koledze z klasy. Pić zaczęliśmy w tym samym czasie. Zmarł w wieku 32 lat z powodu zatrucia alkoholem. Nie miał hamulców. Pod koniec nawet leki popijał wódką. Był gruby i żółty bo wątroba mu padła. Nie pomagały odwyki.
To był dobry chłopak ale zadawał się z najgorszą patologią.

1 polubienie

Pijana kobieta to okropny widok.

4 polubienia

Wiem cos o tym płukaniu bo jako szczyl,połknąłem leki ktore…były slodkie z wierzchu :stuck_out_tongue: :innocent:
No…Dziewczyna musiała ostro uderzyć skoro skończylo sie szpitalem…

3 polubienia

Ja raz połknąłem szklana kulkę ale ja wyrzygalem bo sobie łyżeczkę do gardła włożyłem. Szybko poszło.

2 polubienia