Kitek, wino nie kacze jajko,
Miałyśmy (z “przeszywaną” siostrą) 5 - 6 latek. Dopijałyśmy resztki z kieliszków!!! Grunt to wcześnie zacząć
Pierwszy raz upiłem się na wakacjach na wsi do zerzygu, mając 15 lat. Wóda, siara, piwo.
Mnie nie przebijesz
Szajkę zlodziei szampanskiego zalozylam majac w sylwestra lat 3
Dobrze, ze dorosli zachowali sie przytomnie i odebrali flaszke
Żarty żartami
Oranżadka była
Flaszka była napoczeta jakby co
- Piję bardzo rzadko.kilka razy w roku i bardzo mało.
Chyba Cie polubie
A ja Ciebie nie bo za dużo pijesz.
Optymistka kiciu
Nie pamietam, ile mialem lat, gdy pierwszy raz pociagnalem. Do szkoly jeszcze nie chodzilem.
Na pewnej rodzinnej imprezie, myslac, ze nikt nie zauwazy zapodalem sobie czystej z kielicha. Ktorys z doroslych to zauwazyl i zapewne, by mi na lata gorzale obrzydzic zaczal sie drzec, ze teraz umre … No to ja oczywiscie w ryk, bo umierac nie chcialem.
Potem bylo piwo (pamietam moj pierwszy piwny lyk - Kasztelan z takiej malej butli. Nie smakowal mi. Winem urznalem sie na wsi u ciotki. Jakos 12 - 14 lat mialem. Bylem taki chojrak, ze chcialem bagno przeplynac. Kuzynki mi ten glupi pomysl wybily od razu ze lba.
Ja pamiętam rosół. Z golebia nie pożywną zupke
Parka gadziny? Mm.
Babcia mnie nauczyla, skauty też
Kilka , ojciec w łazience pędził bimberek , aparatura marzenie. Pamietam ta karne kuchenkę i zakaz odkręcania kranu. Słabość do dobrego bimberku została do dzisiaj została . Ostani dobry piłam w naszej stolicy.