Średnio ! co nieco mam zachomikowane = ryż, makaron, kasze, konserwy, itd + brak apetytu + piwnica z kompotami, kilka napoi też - głównie do przepchnięcia lekarstw,
balansujesz na poziomie innym niz ten cholerny wirus
Trochę słoików mam z przetworami, ale nie za duzo jak to na przednówku. Jakies kasze i makarony by sue znalazly. Studnia ( choć aktualnue nieczynna) tez jest. Latem byloby latwiej gdy wsztstko rośnie. Gorzej jakby woda skażona to wyoadaloby w butelkowa sie zaopatrzyc. Jeszcze ogrzewanie. Na szczęście drewna pod dostatkiem.
Aż tyle to nie, ale jak jest na wyprzedaży to 10-12 zgrzewek takich 24x0.5l kupuję.
Na jakiś tydzień, jedząc do woli. Ograniczając się, na jakieś 2 tygodnie, może trochę więcej.
Mam głównie suche jedzenie (kasze, mieszanki kasz z warzywami, materiały na zupy, makaron, soczewicę, płatki owsiane, suszone owoce z orzechami, jakieś pojedyncze słoiki z domu, poza tym chleb, trochę owoców i warzyw, jakiś sok, przecier owocowy, jakieś gotowe jedzenia typu pierogi, masło, jogurty, piwo nawet mam, bo koleżanka wieczorem przychodzi).
Ale na przymusowe siedzenie w pokoju naprawdę na razie się nie zapowiada.
A mrożenie chleba uważam za fuj
Świeży musi być.
“Świezy musi być”…
Tak z ciekawosci…Przeciez nie zjesz calego chleba póki jest świezy.Do lodówki tez nie…No wiec co z nim robisz gdy nie jest juz świezy?Wyrzucasz?
Nie wierze
W Wąchocku gazety trzymają w zamrażarce, dlatego mają zawsze świeże wiadomości
Myślę, że około 3 miesięcy, może więcej. Dzisiaj dołożyłem kolejne 50 litrów wody, więc mam jej ok 250 l. Oprócz tego około 200 butelek piwa. Wprawdzie to piwo kolekcjonerskie, (portery) ale w razie tragedii wlałbym do gardła bez zastanowienia. Do tego sporo różnego rodzaju puszek, konfitur, makaronów i pies wie czego jeszcze. Cała zamrażarka mięsa i pierogów - z kapuchą, jagodami, serem i szpinakiem. Mam tak już od lat. Lubię mieć zapas. Ci co u mnie byli, mogą potwierdzić.
Ale jaka wygoda, nieraz się zdarza jedzenie jeszcze oglądać na drugi dzień z dziwnym uczuciem, jak oszukać żołądek i resztę jego kumpli ? że to jednak był mój ulubiony posiłek, chyba z żalem będę wspominał szpitalne meni
I tu się mylisz (hehe, jak mówię, że dużo jem, to mi nie wierzą)
Jak kupię rano, to spokojnie zjem.
Jak później, to trochę gorzej, ale co innego zjeść chleb, który leżał 1 dzień i jest lekko podeschnięty, a co innego taki, który był zamrożony
Bochenek chleba???
Ejże,tania prowokacja
Dzisiaj kupiłam chleb późno, no chyba koło 16, aktualnie mam go jakieś pół bochenka. I wcześniej normalnie jadłam jakąś owsiankę, makaron z czymś, blabla. Ale po obiedzie już faktycznie tylko kanapki
Jutro ten chleb nie będzie super świeży, ale jeszcze jadalny.
Tak, zjem bochenek chleba w ciągu dnia i nie, nie będę wtedy nawet jadła cały dzień tylko chleba, chociaż fakt, że zjem wtedy kanapki lub tosty i na śniadanie, i na kolację
Za to dość rzadko jem chleb i w ogóle pieczywo.
Taki świeżo rozmrożony chleb jest naprawdę dobry XD
Ja jem chleb w tydzien…I nie wyobrazam sobie szybciej.No chyba ze mam nadgodziny w pracy.
To gdzie jest ten “trynd” ze chleb taki szkodliwy,te weglowodany i inne"trucizny"?
Moja szwagierka po wyjezdzie do Norwegii,przestala jesc chleb i w pare miesiecy stala sie cieniem samej siebie.Tak przynajmniej uwaza ze to dlatego…
A dla mnie chleb to podstawa.Ale,tylko rano!
Akurat co do węglowodanów, ja nie jestem dobrym przykładem, bo mi chyba przeważają w diecie (za to jem raczej mało białka, w normie, ale niewiele ponadto).
Nie czuję potrzeby ani nawet nie mam ochoty jeść pieczywa codziennie, ale jak już jem, to się nie ograniczam
Chociaż gdybym miała od dzisiaj nie jeść jakiegoś produktu zbożowego, to dużo trudniej byłoby mi się rozstać z kaszami lub płatkami owsianymi niż z pieczywem, bo te wcześniej wymienione jem prawie codziennie.
Ble
Czyli jak siadasz do sniadania to jesz na raz,wiecej niz 3-4 kawałki chleba [czyli po poznańsku,sznytki]?
Kurde,pewnie diabeł sie kryje w szczegółach i Ty nie jesz salami czy szynki,nie mowiac o pasztetach ale mimo wszystko…
Dzisiaj zjadłam 9, najpierw 3, potem jeszcze 6, zostało mi jeszcze 8 na jutro, specjalnie policzyłam
Ale masz rację, jakościowo moje są dużo lżejsze, np. dzisiaj z masłem czosnkowym, sałatą i pomidorem, koniec.
Fuc.ing hell…
I jesteś szczupla???