Efektowny pierwszy break dla Igi, piłka ścięta wzdłóż lini.
1:0
2:0 Iga rządzi, byle tak dalej ten mecz wyglądał, bo jest na co patrzeć.
3:0 Już drugi przełamany game. Na razie Muchowa zdaje się być przyciśnięta prze grę Igi. I tak ma być.
4:0
4:1
5:1, Iga dominuje.
6:1 pierwszy set. Muchowa nie istnieje przy tej grze Świątek, która jest super szybka i nic jej jak dotąd nie zniechęca. Można spodziewać się podobnego 2 seta, w końcu nie było nawet czasu na solidne zmęczenie się.
Koniec meczu, prawie 1 godzina.
6:1, 6:1 dla Igi przeciwko Muchowej, która dzisiaj zupełnie nie istniała, a ty z przyczyny Igi grającej totalnego tenisa.
Drugi ciekawy mecz, tylko, że w nocy między Rybakiną i Mirą. Nie wiadomo na kogo nawet stawiać.
To było dokładnie 58 minut. Miazga. I zastanawiam się dlaczego Muchova tak słabo grała? To do niej niepodobne. Najsłabszy mecz jaki widziałem w wykonaniu Czeszki. Ale i Idze trzeba przyznać, że grała świetnie, przede wszystkim wreszcie funkcjonował serw i to pierwszy. Zresztą i w drugim potrafiła przyłożyć i nie oddać zdobytej nim inicjatywy. Fakt, że Czeszka jej ułatwiała grę dużą ilością łatwych błędów własnych oraz, jak na nią, słabym serwem. Ale grała bardzo walecznie, nie odpuszczała lecz za dużo ryzykowała za co płaciła stratami punktów. Iga była dziś bardzo dokładna, wręcz precyzyjna i nie robiła zbyt dużo błędów. Skumulowały się w obu przegranych genach.
Nie zdążyłem wyłapać z kim będzie grała ćwierćfinał, bo spieszyłem się do domu. Tenis oglądam u kolegi, 5 minut jazdy mieszka ode mnie. Dlatego mnie tu nie ma w trakcie samej gry.
To był kolejny jednostronny mecz Igi w tym turnieju i oby następny też był taki.
I na tym polega to stawianie. Sam jestem ciekaw choć meczu nie będę oglądał, chyba, że powtórkę w późniejszym czasie. To będzie poważny egzamin dla młodej i nie będzie to spacerek dla Rybakiny.
Czyli dokładnie tyle ile spędziłem w drodze na lotnisko . Kiedyś boks pewnego naleśnika mieścił się w Teleekspresie,teraz mecz tenisowy zmieścił się w 6 przystankach w autobusie
Tym razem jednak, bardzo mnie to cieszy!!!
Rywalką Igi w ćwierćfinale będzie albo Quinwem Zheng, albo Marta Kostiuk.
Chinka to aktualna mistrzyni olimpijska i potrafi zagrać bardzo twardo, co niejednokrotnie widziałem. Dla mnie jest faworytką z Kostiuk, ale to tej drugiej życzę wygranej.
Dodam, że dziś Iga grała wszystko. Oprócz dobrego serwisu wygrała większość długich, pięknych wymian, były udane skróty, gra przy siatce returny, slajsy, i piękne winnery wzdłuż linii. Minęła Czeszkę kilka razy kapitalnie. A nawet jej pięknie wyszły chyba ze dwa woleje, a może i trzy.
Też nie widziałem ale zazwyczaj jest tak,jak podpowiada stara prawda.Gra się tak jak przeciwnik pozwala.
Widocznie Muchova jest na innym etapie przygotowań bo przecież wszyscy wiemy,co ona potrafi…
Skorzystam z okazji i powtórzę swoją mantrę.Kiedy Iga"is on fire",zachowuje spokój i rzadziej się myli,wtedy,ewentualnie poza Sabalenka,nie ma dla Niej przeciwnika nawet na horyzoncie.Jest po prostu najlepsza na świecie a wszelkie porażki,może poza niezrozumiałym"cyklem"z Ostapenko, zawdzięcza sobie samej.Swoim błędom i nerwom.O czym zresztą sam pisałeś nie raz i nie dwa…
Woleje ok.ale przyznam że zawsze serce mi wyskakuje gdy widzę Ige przymierzając się do smeczy.Nawet raz z Jastremska, posłała piłkę w okolice zegara…
Póki jednak gra tak jak dotąd, można się nawet pośmiać
Pisałem to tu wielokrotnie. Jak się zatnie, to zaczyna grać jak juniorka. A potrafiła być też twarda jak skała. Pojęcia nie mam dlaczego taka amplituda? Co do Muchovej, to miała kłopoty zdrowotne w poprzednim swym meczu. Coś tam z sercem i oddechem było nie tak. Ale wygrała.
Dziś raczej tego u niej widać nie było ale, faktycznie, nie grała dziś tego co potrafi. Być może to zasługa dzisiejszej gry Igi, bo, Iga zagrała fantastyczny mecz. Chyba jeszcze nie ostygłem, bo nie potrafię tego ocenić.
Czekaj, smecze też dziś chyba jej wychodziły. Jednego udanego pamiętam.
Z Rybakina nigdy nic nie wiadomo bo od dwóch lat, czasem nawet pół sezonu schodzi jej na kontuzjach.Nie mam pojęcia czy teraz odezwa się plecy czy coś innego ale przy takiej częstotliwości grania, zaleczenie wszystkich dolegliwości graniczy z cudem.
No i problemy uczuciowe ze swoim byłym trenerem. Ja w takie sprawy nie wnikam, bo te sensacje mam gdzieś, ale to również może być przyczyną jej huśtawkowej gry. Bo grać to ona potrafi. Zobaczymy jak jej pójdzie z tą młodą kacapką.
Rybakina - Andrejewa 1:6 2:6.
Nie oglądałem tego, ale ten wynik…
Zheng pokonała Kostiuk 6:3 6:2.
A więc w ćwierćfinale z Igą. A Iga ma z nią do pogadania za półfinał z IO.
Ale nie sądzę by Idze było łatwo, lekko i przyjemnie jak do tej pory w tym turnieju.
Andrejewa w ćwierćfinale będzie grała ze Switoliną, która słynie z niespodzianek. Jednakoż nie przewiduję tu niespodzianki, choć będę na nią czekał. Ot, taka dwoistość. Switolina wyłączyła z turnieju Pegulę 5:7 6:1 6:2.
Tak…To daje do myslenia.
Ja po podróży i jeszcze sie nie odnalazłem
Ale Rybakina chyba sama nie pamięta,kiedy ugrala ledwie 3 gemy…
Andrejewa is on fire
Gra nawet pewniej niż M.Keys która ostatnio zaskoczyła wszystkich…No nic…Ja w dalszym ciągu czekam na kogoś kto wygra turniej i w następnym bedzie się liczyć.
W tym roku jakby trudniej było"się doczekać"
Obejrzałem dziś powtórkę meczu Rybakiny z młodą. Grę Jeleny można porównać z grą Muchowej przeciw Idze. Przygnębiająca bezradość, jakaś jakby rezygnacja. Takie wrażenie odniosłem. Andrejewa nie musiała wznosić się na wyżyny ale i tak jej tenis solidny i urozmaicony. Myślę, że ze Switoliną jej tak łatwo nie pójdzie, nawet gdyby wygrała.
Już chwilę oglądam mecz Keys vs Vekic. Zrobiło się 1-1 w setach. Komentator załamany, bo wszystko zmierzało do tego, że Chorwatce sie ten mecz uda. Chociaż wciąż piłka w grze. Zobaczymy.
Patrzyłem tak na Keys, i jakoś nie przypomina tej mistrzyni sprzed kilku tygodni. Jej forehandy główna siła były często na aucie.
Ale końcówka 2 seta i walka o życie dla Amerykanki były rewelacyjne.
Chociaż w tie breaku już traciła 3-5.
Gdzieś wczejśniej mówiłem, że to rok Keys będzie… zobaczymy chociaż już po zakończeniu tego meczu …
No i jednak Keys wygrywa mecz, w 3 secie. Bo dwa wcześniejsze zupełnie tego nie pokazywały. Jednkże Vekic grała solidny mecz, a w 3 secie, i lekka demotywacja i zmęczenie, a z drugiej strony Keys z nowymi nadziejami, której ładnie poszło.
Czyli co, Keys udowadnia, że to wciąż jej rok, tylko chwilami, tak jak by ona w to sama niedowierzała, bo tak to wygląda.
Przed meczem z Igą Keys też wygrała po słabej grze. Bardzo się męczyła. A z Igą wygrała.
Poranny ptaszek?