To kolega @collins02 miłośnikiem rywalizacji, dla mnie to tylko zabawa i urozmaicenie tematu. Może w przyszłości się coś wymyśli atrakcyjniejszego odnośnie typowania.
Co do półfinałów nie chciał bym powtórki z dubajskiej “rozrywki”. Iga, naprawdę musi wnieść w ten pojedynek swą najlepszą jakość.
Iga - Andriejewa 55:45.
Sabalenka - Keys 55:45.
Finału na razie nie typuję, a najlepszy był by Iga - Keys i trzeci udany już rewanż w tym turnieju. Zaliczony dopiero jeden, z Zheng za Paryż.
A przed nami ten z Andrejewą. Takim za bardzo optymistą nie jestem.
W trakcie meczu mnie tu nie będzie.
Wywołałem wilka z lasu…
Długo się wahałem, czy postawić na Keys, czy na Sabalenkę. Keys widziałem w dwóch meczach, jeden wygrany poprawnie, a drugi fenomenalnie. Sabalenki nie widziałem grającej w tym turnieju. Wyniki robiła wysokie. I tak rutynowo na nią postawiłem, ale będę podskakiwał z radości jeżeli spudłuję.
Trzeciego obejrzałem, bo wiara mi wróciła w Igę, lecz wiadomo… Mimo dobrej gry, trzeba mieć jeszcze szczęście w grze, a to to miała wyraźnie Rosjanka. No i nawet więcej wygranych punktów miała w całym meczu nasza Iga, ale niestety.
Już nie pierwszy raz widzę Rosjankę, która nie kryje swojej frustracji, i później zaraz wygrywa mecz. Może ma dobrze zrównoważony system niepotrzebnych emocji, co jej pozwala na dobry powrót do meczu.
No ale niestety. Stało się.
Iga ostatnie swoje mecze uczyniła ciekawszymi do oglądania, uważam, że to zasługa trenera. Nie jest aż tak nudna w póbie forsowania praw fizyki.
Mirra, cóż będzie wywracać do góry nogami top 10 tego roku. Rozwija się aż nadto dobrze. Lecz mecz, potencjalny, z Sabalenką może okazać się wciąż dla niej zbyt dużym wyzwaniem.
Ja tymczasem straciłem już dwa zakłady.
Jeszcze chwilę pooglądam drugi mecz, w którym już w pierwszym secie zrobiło się 4-0 dla Białorusinki. 6-0 !
Niestety, to co mnie gnębiło spełniło się. Andrejewa była w III secie zdecydowanie lepsza od Igi. I ten nieszczęsny tie-break w I secie, w którym Iga była tłem Rosjanki. Ta Rosjanka ma dopiero 17 lat. Wygrała już jeden tysięcznik, a teraz jest w finale pierwszej lewy szlema. Potrafiła się pozbierać po laniu w II secie i pokazała w III jak się powinno grać. A Iga w III secie po prostu się zagubiła. Tak jak i w tie-breaku I seta. Kluczowe momenty to specjalność Rosjanki, Iga zawodziła mentalnie w przełomach gry.
Nie spodziewałem się zupełnie tego co stanie się w drugim półfinale. Gabaryna pokazała moc i miejsce Keys w szeregu. Jest mi obojętne która wygra w finale, stawiam na Sabalenkę, bo w takiej formie jest nie do pokonania. A Iga? Trudno mi to napisać, ale nie sądzę, żeby wróciła w tym roku na tron. Może nawet stracić drugie miejsce.
Mamy teraz dosyć jasny obraz możliwości Igi.Pierwsze 2-3 mecze, niczego nie mówią bo każda gra o stawkę oraz presje przeciwniczek,powodują wciąż te same reakcje.I w efekcie,te same zakończenia na ćwierć lub półfinale.
Nie wiem czy to koniec królowania Igi.Minelo już kilka dobrych lat i z pozycji dzieciaka,Iga przeszła do roli doświadczonej i dojrzałej.
Jak widać,w sporcie to nie gwarantuje automatycznie niczego.Konkurencja nie śpi, wciąż pojawiają się nowe talenty choć na ogół,poza Iga czy Sabalenka nie jest to nic trwałego.Nic ponad 2,góra 3 turnieje w roku.
Tym razem Sabalenka będzie lepsza,w szejkanatach lepiej szło Idze.Ale wygrywają póki co,inne.
Niby ciekawie,choćby dlatego że Mirra przypomina trochę Ige,grająca bez kompleksów,4 lata temu…
Zobaczymy.
Prawdziwa odpowiedź, gdzie jesteśmy, przyjdzie wraz z Roland Garros.
Sabalenka z Keys grała jak…, nawałnica. Ale jak sterowana nawałnica. I wszystko jej wchodziło.
Natomiast Mirra wcale nie gra siłowo, choć siły fizycznej jej nie brakuje. Ale używa tej siły tylko wtedy gdy jest to wskazane. Jest świetna technicznie, planuje, przewiduje i biega po całym korcie. Jej tenis jest wyjątkowo urozmaicony. Odnoszę wrażenie, ze ma większy repertuar od Igi. I niesamowite czucie rakiety oraz boiska.
Iga od czasów ostatniego Paryża nie poczyniła żadnego postępu. Gra bardzo dobrze ale się nie rozwija. Fissette niczego nie wniósł. Dawniej Iga nie zawodziła w kluczowych momentach, teraz zbyt często pęka jak bańka mydlana jeżeli mecz idzie na styk. Było to już widać w przegranym spotkaniu z Keys. Na takie coś lekarstwem miała być pani Daria, ale ten lek od długiego czasu nie skutkuje.
W meczu z Andrejewą w II secie Iga rozpędziła się po swojemu i kiedy wydawało się, że trzecia odsłona będzie formalnością to Andrejewa miała inne zdanie i szła pierś w pierś z Igą, co zaskutkowało podwójniakiem Igi i od tego błędu, Iga, przykro mi to pisać, stała się tłem Rosjanki, stała się statystką. Ale z sędzią to umiała dyskutować, nie mając racji.
Co do Igi w 2 secie, to niekoniecznie było to jej zasługą. Mirra po prostu odpuściła walkę za wszelką cenę, tak często się robi w tenisie, kiedy ma się zapas w setach. Nie da się grać na fulla non stop, bez ustanku. To jest moja opinia. Do tego małolata jest tak pewna siebie, że wiedziała, że wróci do gry bardzo wyrównanej, a co się okazało później do zwyczajnie lepszego grania.
Tutaj widać było, że Iga jest w dobrej formie, ale cóż, pojawiła się nowa gwiazda, kiedyś podobnie było z małolatą Igą, też ganiała wszystkich jak chciała.
Iga wciąż naturalnie dochodzi do ćwierćfinałów i półfinałów, trzeba się z tym też powoli oswajać. Skoro potworzyce tenisa popojawiały się znikąd.
Ma swój regularny poziom pomimo wszystko.
Trochę już nie, jak na moje oko. Nie można demonizować bez końca czegoś, co nigdy w sumie nie zostało udowodnione.
Iga pomimo smutnej twarzy po przegranej, jest dosyć naturalna. W tym turnieju to było widać.
Z tym smutkiem wlasnie? Jakas taka przygaszona wydaje mi się być?
Moze to okres przejscowy, kryzys przeskoku z cudownego dziecka na dorosłą zawodniczkę?
Ktora staje sie nie tylko czlowiekiem, ale rowniez instytucją?
Doszukiwanie sie dziury w całym?
Wokół gwiazd zawsze robi sie więcej szumu niz to warte, a ostatnie problemy z dopingiem moglo jej powaznie nerwy nadszarpnąć.
Nie widziałem tego ale skoro już z sedziną pyskuje to znaczy że coraz bardziej odbiega od wizerunku Igi sprzed lat.
Poza tym właśnie nie o uderzenia mi chodziło bo one są tylko konsekwencja tego co w głowie.Chodzi o mental.Mirra jest taka “bez kompleksów” jak kiedyś Iga.Młodość ma swoje prawa.Ale tez nie trwa wiecznie.
Na podst. ostatnich 2 lat,uważam że Iga i Sabalenka to na razie,ostatnie takie zawodniczki jak niegdysiejsza galeria gwiazd.
I jeśli to sie miałoby zmienić to chyba faktycznie,szanse ma jedynie Andrejewa.Niestety,nie widziałem dwóch ostatnich meczy…Jednak ewidentnie,ma swoich 5 minut…W sumie,sytuacja troche podobna jak z Alcarazem…
Natomiast jedno długo sie nie zmieni.Iga dominowała przez 4 lata,w sposób absolutnie bezdsykusyjny.Poza trawą oczywiście.
Jakoś nie wierzę bym za 4 lata miał okazję powiedzieć to samo o Andrejewej.Ani o żadnej z tych które znam.
Finał Sabalenki i Andreevej 6-2 w pierwszym secie dla Białorusinki.
Wg. mnie nie wiele się zmieni, młoda jakoś nie może wejść w grę, a Sabalenka naturalnie robi swoje.
Bez wielkiego entuzjazmu ta gra się tak rozwija.