Spoko, oglądam na Canale+.
Kostiuk wygrała przy swoim podaniu gema do 15 i jest już 5:1.
Ale dziękuję koledze.
Ta transmisja z YT “trochę” się spóźnia.
Będę koledze zapodawał, jak kolega sobie życzy. Jest 5:2.
Daję radę, w taki czy inny sposób, faktycznie jest lekki poślizg.
6:2 - bez większych problemów.
Ukrainka więcej się napina w tej grze niż jest efektywna, takie chwilowe mam wrażenie. A Iga robi swoje, jak zwykle.
I mamy przełamanko - 1:0. 2:0 - ależ Iga sadzi petardami.
Na YT niestety szaleją i kanał po kanale kasują, które pokazywały zbyt wiele z meczu, no cóż szkoda się mówi.
Przerzuciłem się na komentatora, Cama Williamsa, który wiernie prowadzi relacje.
Spoko, będę Ci podawał.
3:0/AD. Drugie przełamanie. Kostiuk walczyła, ale odbijała się od ściany.
Kurna, jakaś kontuzja u Kostiuk, kuleć zaczęła, a teraz w przerwie coś jej ze stopą medyczka robi. Tak - ogłosili przerwę medyczną.
Dziewczyna siłuje się za bardzo ze sobą i takie tego efekty pewnie są. Ma dużo ambicji, ale to za mało na Igę.
Ostatnio Iga coś źle na stopy rywalek wpływa.
Będzie grać. Iga serwuje.
4:0/15 - póki co, dominacja.
4:1 - tak wygląda, że Iga dała jej tego gema.
Myślę, że wyjasnieniem tego dlaczego w półfinale się znalazła Ukrainka, jest jej dobre fizyczne przygotowanie, czy może bardziej kulturystyczne, wiadomo, relatywnie mówiąc. Ma przez to więcej siły i pewności siebie, lecz mistrzynią gry jeszcze się nie stała, przynajmniej teraz to widać. To tylko taka opinia przeczucie.
5:1 - Kostiuk bezradna.
6:1
Omówimy to jutro, bo w oczach mnie się troi.
Piękne statystyki dla Igi, W rankingu już ponad 2 tysiące punktów przewagi nad Sabalenką.
I stała się liderką w rankingu RACE, prowadzący do gry na koniec roku 8 najlepszych.
Łatwe zwycięstwo.
Pierwszego gema przy własnym serwisie wygrała Kostiuk, Iga dała zaskoczyć się jej kąśliwym serwisem dwa razy i dwa razy Iga minimalnie przerzuciła na aut. I to było wszystko ze strony Ukrainki. Iga przerzuciła wyższy bieg, przełamała rywalkę do zera i swoje podanie wygrała też do zera. Przez następne dwa gemy Kostiuk nie wiedziała co ma robić, Iga uderzała mocno i precyzyjnie po skosach, po prostej a serwowała tak, że nie pytaj.
W drugim secie nadal Iga miażdżyła przeciwniczkę do stanu 4:0 i mam nieodparte wrażenie, że po prostu podarowała koleżance z Ukrainy tego gema na 4:1, żeby nie było jej przykro, a następnie błyskawicznie dobiła ją na 6:1.
Tempo jakie Iga narzuciła w tym meczu było nieprawdopodobne.
A teraz poszukam sobie mecz Coco z Sakkari, podejrzewam, że to już będzie powtórka.