Inflacja - sposoby

:face_with_raised_eyebrow: słucham pomysłów. Czy starczy nie wychodzić na zakupy? :thinking:

4 polubienia

Jak mówią starczy to jest uwiąd.
Na inflacje są rozne sposoby. Ale wystarczy tylko nie drukowac pustego pieniadza.

3 polubienia

Jak się boisz inflacji a masz nieco kaski, to kupuj ziemię, działkę albo choćby małą działeczkę. I nie chodzi tu o działkę ziela :grin:
Kupiłem 3 lata temu grunt z chałupą w zabitej dechami wsi.
Dziś to co kupiłem jest już warte 2x tyle, co dałem.

Trzymanie kasy w skarpecie jest wielkim błędem, ale państwo nasze to lubi …

6 polubień

Nie drukować pieniędzy i nie rozdawać ich na prawo i lewo

4 polubienia

:frowning: Jak się ma czas wychodzić to i owo, to się oszczędzi, ale kurcze no…:confused:

1 polubienie

Nie potrzeba żadnego sposobu. Wystarczy poczekać. Jak już się ekonomia skurczy, to inflacja sama przejdzie jak ręką odjął. Kto nadal będzie miał pracę, będzie żył jak pączek w maśle.

1 polubienie

Jak nie ma wyjścia to trzeba sie nauczyć z tym żyć…Ja i bez inflacji,podjąłem decyzje o wyjezdzie bo nie usmiechało mi sie marnowanie życia od pierwszego do pierwszego…
Zakładam że to nie wchodzi w rachubę…
A jeśli tak,jedynym wyjściem jest maksymalna oszczędność.Ameryki nie odkrywam ale złotych środków po prostu nie ma.
A na zakupy i tak bedziesz wychodzić by nie umrzeć z głodu.

3 polubienia

A jak masz za mało kaski to co robic? :grin::woozy_face: Chyba raczej oszczedzac nie na kredyt brac.

1 polubienie

U mnie tłumy ludzi chodzą już po śmietnikach.Czarno przyszłość tu widzę.Zwłaszcza,że nie wszyscy mają odłożone pieniądze aby w coś zainwastować i przeczekać inflację.

1 polubienie

I tak ci, ktorzy w inflację wchodza bez obciążenia kredytowego i bez kasy utopionej w akcje (o ile nie są to obligacje państwowe, choć i to wysokie ryzyko) mają lepiej.
A inflacja? Kazdy chce coś ugrac, a stare wyznaczniki gieldowe? Złotem się nie najesz. Surowce energetyczne? Ich czas jest policzalny. Żywność? Najpierw ja trzeba wyprodukować, potem zorganizować dystrybucję.
Pandemia pokazała jak krucha jest ta sieć.
A wojna rozpetana przez Putina potwierdziła.

2 polubienia

Tak ale są tacy,którzy już niedługo będą mieli większe wydatki na opłaty niż dochody.

To juz zaczyna zakrawac na kpinę - ale niestety za to trzeba “podziekowac” UE i Niemcom z ich genialnymi pomyslami ekologicznej energii i blekitnego paliwa za pół darmo. Nie liczac poronionego pomyslu handlu limitami CO2.
Co ma robic szary czlowiek? Pogonic kota politykom pseudoekonomistom. Ale oni przyspawani i tak latwo nie odpuszcza. Zreszta i tak większość wyborców będzie czekac na cud i szukac winnych wszędzie.
Nie oszukujmy się - Polska ma bardzo wysoki poziom inflacji i żadnego pomyslu.
Za poltora miesiąca jak dobrze pójdzie bede na dwa tygodnie w kraju to może będzie latwiej mi cos ocenic, jako, ze wyprawa ma charakter techniczny - od urzędu do urzedu…

Pole manewru nie jest duże, zwlaszcza w kraju gdzie od lat (bo PO tez nie bylo od tego wolne) wskaznik inwestycji jest ponizej poziomu odtworzeniowego.

4 polubienia

chodzi Ci o to skąd wziąć pieniążki na codzienne wydatki czy jak ochronić oszczędności?

pracę, która nadąża z podwyżką wyangrodzenia za inflacją

1 polubienie

Sposoby na inflację są tak samo skuteczne, jak na grawitację. Ktoś, kto ma duże pieniądze może spekulować na giełdzie, na tzw podwyżkę cen, ale to cholerne ryzyko.

“Najlepiej” zrobić tak, jak Łukaszenka, on ustawowo zakazał inflacji i teraz inspektorzy łażą po sklepach i kontrolują, czy te nie podwyższają cen. Padną przez to firmy produkujące, a ludzie stracą pracę.

Najbardziej zjawisko inflacji przejedzie się po tych, którzy nie mają oszczędności lub mają małe, bo szybko je stracą. Ci co mają dużo pieniędzy, też stracą, ale na zasadzie, że zanim gruby schudnie, chudy umrze z głodu.

Niestety, ale pisowskie rozdawnictwo pieniędzy dolewa benzyny do ognia.
W Polsce inflacja zaczęła się od 500+, tylko była maskowana, teraz takie zabiegi już niczego nie ukryją.

3 polubienia

Ustabilizowanie kursu pieniadza, a nie miotanie się ze skrajnosci w skrajność.
Ststem bankowy poczynając od NBP bedacego na uslugach populizmu jest chory.
Pierwszym objawem serio byly slynne “kredyty we frankach” - i to do tego szwajcarskich, walucie, ktora jest nieobliczalna, choc odgrywa dużą rolę w systemie. O ile krotkoterminowe - w granicach do trzech lat byly stosunkowo bezpieczne, to juz hipoteczne, zgodnie z prawem dzungli okazały się “smiertelna” pułapką.
Bo nie tylko powiazane z nie do konca stabilna waluta to czesto jeszcze na oprocentowanie zmienne zależne od EURIBOR.
Z inflacją stosunkowo dobrze radzi sobie sposób postepowania zwany monetaryzmem (niestety symbolem tegoż w Polsce sa Kolodko i Balcerowicz czyli wrogowie publiczni nr 2 i 1)
A swoja droga, jakby tu ktos powiedzial, ze “rząd daje”? Toż to juz male dziecko w zabitym dechami pueblu wie, że pieniądze to z naszych podatków, a jedyna rozsadna dyskusja to ile dajemy i jak je podzielić?

2 polubienia

Tak, monetaryzm jest lekiem na inflację, ale…, ten rząd, który się ośmieli wprowadzić go, poleci na zbity pysk. Tak, jak poleciał Balcerowicz, któremu ci, co zastopowanie inflacji i dewaluacji mu zawdzięczają odstawili go w niesławie. A to on wyleczył wtedy polskie finanse. Jest to, niestety, zabieg okrutny. Można porównać go, do operacji na żywym organizmie bez znieczulenia. W przypadku Balcerowicza i Kołodki, pacjenci wytrzymali, przeżyli, operatorzy nie.

Jeżeli chodzi o franka szwajcarskiego, to w czasie, kiedy zaczęły się te kredyty, to frank był jedną z najstabilniejszych walut na świecie. Niestety, przeholowano, jego kurs - wartość zaczął wzrastać, tak, że Szwajcaria zaczęła mieć straty z eksportu i zaczęli go sztucznie obniżać. No i się zaczęło, a bujanka trwa do dziś.

Inflacja jest zjawiskiem tak starym, jak stary jest pieniądz. W historii Polski też występowała już od wieków średnich.

2 polubienia

Inflacje to przywiezli Hiszpanie i Portugalczycy z Nowego Swiata. Wraz z tonami zlota i srebra nie majacego pokrycia w towarze i ewentualnych uslugach (wliczenie uslug w tworzenie tego co Marx okreslal wartością dodaną to stosunkowo nowe podejscie do ekonomii, choc zjawisko stare jak świat)
I była to inflacja porownywalna z galopującą.
Wczesniejsze powodowane obniżką zawartosci kruszca w monetach az tak dotkliwe nie byly, a ich zakres zwykle ograniczal się do terenów zarzadzanych przez nieuczciwego emitenta :wink:

2 polubienia

Podalas klasyczny przyklad jednego z powodow do inflacji.

2 polubienia

To zawsze pomaga, ale nie jest konieczne. Podczas kryzysu pieniędzy w gospodarce ubywa, i dlatego bardzo ciężko podnieść ceny, a za to łatwo je obniżyć. Szczególnie dotyczy to cen drogich rzeczy których zakup można łatwo odłożyć o rok czy dwa, jak na przykład nieruchomości. Jako że te rzeczy są drogie, ich ceny spadają więcej niż ceny rzeczy tanich rosną. W ten właśnie sposób można się podczas kryzysu ustawić na wiele lat, nawet będąc finansowym szaraczkiem.

Swoją drogą, obecnie podawana miara inflacji nie uwzględnia ceny pracy (czyli właśnie wynagrodzeń). Jako że wynagrodzenia finansują prawie wszystkie pozostałe wydatki, w praktyce oznacza to że obecne metody mierzenia inflacji udają że około połowa przepływów finansowych w gospodarce nie istnieje, i dlatego nie należy wyniku uważać za wiarygodny.