“Skutecznie wpływają na opinię innych, a ich pozytywna rekomendacja często warta jest więcej niż wysokobudżetowa kampania reklamowa. Influencerzy umiejętnie budują wokół siebie grupę lojalnych odbiorców, z którymi łączą ich silne relacje i zainteresowania. To dzięki tym cechom coraz szerzej rozpychają się łokciami w świecie reklamy i marketingu.” (cytat z internetu)
Harmonik, ty tez szukasz podobnych do tych swoich klatek dla drobiu o dzwiecznej nazwie hmp czy jakos tak …
Na razie zaden frajer sie jeszcze nie zglosil, ale jak bys skorzystal z pomyslow influencerki, to kto wie …
Co ty na takie dictum?
Jeśli OZYRYS i JEZUS dali sobie radę bez internetu i influencerki w zmienianiu ludzkiego światu, to znaczy że jest to możliwe.
Wypromowac kolege Harmonika?
Daloby sie w USA, tyle, ze tam więcej takich chętnych i konkurencja duża. Dla nich pisze sie instrukcje obslugi pralki w stylu nie prac kota w pralce, bo to pralce nie sluzy.
Wykorzystuja owczy ped i chec ludzi do wykazania się przynaleznoscia do jakiejś grupy, zeby poczuc się wazniejszym. Czlowiek jest zwierzeciem stadnym.
Ta trzecia to ja.
Zwiedzanie swiata na piechote tez jest mozliwe, co nie znaczy, ze nie ma sensu korzystac z roweru …
Jakos ten tfooj argument do mnie nie przemowil …
Poza tym skoro tak, to czemu ty korzystasz z netu?
Pizg…j go w kat w tym roku.
Mysle, ze wszyscy lacznie z toba by na tym skorzystali.
Sprobujesz?
Mysle, ze ten cyrk tak ci dal w kosc … Ja nie lubie cyrku.
Jak to możliwe, że człowiek potrafi być milszy dla swojego kota niż dla drugiego człowieka? To proste, ze swoim kotem widujemy się codziennie, więc jesteśmy do niego bardziej przywiązani.
Moim zdaniem podobna różnica jest pomiędzy telewizyjnym/gazetowym cerebrytą a influecerką. To właśnie dlatego influecerki mogą być bardziej skuteczne. Ich obserwatorzy i fani codziennie je obserwują, bo one codziennie coś umieszczają na swoich social mediach, vlogach lub blogach.
Jak nie masz wlasnych pomysłów?
Celebryci powoli się nudzą jako rozrywka. Byl czas gwiazd Hollywood, potem modelek, nastali celebryci…
A influencer to jak mysz domowa - przez szpare w scianie sie przecisnie i mózg wyżerac zacznie…
Myszolapka to darowanie sobie instagramu, tiktoka i paru podobnych. A w trakcie reklam zajac sie zaparzeniem herbaty…
Kiedyś było łatwiej. Człowiek sadzał przy stoliku lalkę, misia i pajacyka i bawił się w szkołę (ciesząc się, że mama kupiła, bo w sklepach nic nie było). Teraz dzieci myślą, że bycie celebrytą ma jakąś wartość. Nie wiem skąd to przekonanie, skoro już w przedszkolu powinny wiedzieć, że pupę każdy ma taką samą…a nie wiem: one sie same wychowują.
Znak czasów i marzenie wielu nastolatków. Duży zarobek, sława, nie trzeba wychodzić z domu, kreowanie gustów i opinii. Można by rzeczy V władza.
Zarobki to ma niewielu.
Ale i inwestycja nieduza - komputer, smartfon i moze sie uda?
Choc juz w tej chwili widać dyktat duzych platform posrednictwa sprzedazy i dużych producentow. Zeby znalezc coś oryginalnego, to trzeba jednak szare komorki uruchomić, ze dwie wyszukiwarki wykorzystac i influencera/ę wciskajacym kit szyty czy produkowanych w krajach tzw. trzeciego świata ignorowac.
Internet to dla mnie głównie pożyteczna, głównie YouTub-owa rozrywka, bez której mógłbym się obejść
Tyle że Jezus wszystko osiągnął przed 40.
Może był silniejszym ode mnie, i szybciej pokonał swe miliardy diabłów podskórnych.
“Może był silniejszym ode mnie”
Harmonik, widze, ze ci ten wspomniany dzis cyrk zupelnie szare komorki wypatroszyl …
@harmonik Widzę że powoli zaczynasz rozumieć w jakim należy iść kierunku i że konto na YouTube i Instagramie to podstawa.
Znam mądrzejsze i solidniejsze podstawy.
Nie wierzę, abyś miał mózg do myślenia.
I dobrze, bo mój mózg to nie kwestia wiary cyrkowcu …