Mi to od razu skojarzyło się to z kiepskim zdjęciem świecy. Jedynie nie mając punktu odniesienia, nie byłem pewien, czy chodzi tu świecę do chrztu.
Mnie naprowadził niebieski pasek…
Dwa paski to byłaby ciąża.
No właśnie, tylko po co Jula miałaby się chwalić JEDNYM???
Lepiej jeden niż wcale.
Dokladnie tak bylo…
Mam te swoja,wygietą jak bejsbol,od poł wieku…
I te córki,choć krótsza i jeszcze zachowująca cos w sobie odświetnego…
Ale ona woli DWA!!!
To dla tego ta świeca…
Przecież PASKOWANY…
Oj tam, oj tam. Przecież wiele kobiet bardziej woli dwa niż jeden, ale głośno się o tym nie mówi.
Ona narzeka od dziesieciu lat…
Do dziesięciu lat?? Ale maruda …
Musieli się zabrać za in vitro! Teraz znów zamierzają…latka lecą
Wiem coś o tym. Z tym że u nas obyło się bez in vitro, wystarczyło jedynie hormonalne wspomaganie. Jednak z żoną kilka ładnych lat bujaliśmy się po różnych szarlatanach, zanim na kompetentnych lekarzy trafiliśmy. Ale to były deko onegdajsiejsze czasy i trochę inna rzeczywistość.
Najważniejsze, że dobrze się skonczyło!
No ba. Grunt to dobrze skończyć.
Otóż to
Od razu wiedziałam, że jest to świeca chrzcielna, potocznie zwana gromnicą.
Świeca chrzcielna może być używana także w późniejszym czasie (komunia) a nawet zapalona w dniu naszej śmierci.
Nie każdy je przechowuje, niektórzy kupują nowe, żeby w kościele obciachu nie było, jacy my biedni…
A przecież nie o to tu chodzi.
Teraz świecy chrzcielnej używa się raz, dawno, dawno temu były gromnice.
Używano ich podczas chrztu, komunii, wkładano w dłonie zmarłego i stawiało na oknie podczas burzy.
Z wiadomych przyczyn, taka gromnicą szybko się zużywała, dlatego każdego roku, 2 lutego do kościoła przynoszono nową, i święcono w dniu święta
Matki Bożej Gromnicznej.
Jula ma cały czas od chrztu!
Nie wiem czy syn się jej pozbył, zostawiłam mu ją na pamiątkę. 4 lata temu jeszcze była.
W Lodzi od niepamietnych czasow dzialal sklep z dewocjonaliami przy Piotrkowskiej, niedaleko katedry. Caritas to chyba prowadzil? Swiece tez byly.