Ja jezdem nienormalna!

Wianuszek z mirtu.
Przed każdymi ważniejszymi świętami kościelnymi gdzie panny w bieli i z wiankami musiały wystąpić, ja dostawałem zadanie aby dla siostry od sąsiadów (z całej ulicy) wyżebrać gałązki mirtu, na uplecenie tego wianuszka. Sąsiedzi dawali bo odmowa skutkować mogła jakimś nieszczęściem w rodzinie.
W prawie każdym mieszkaniu stała na parapecie doniczka z krzaczkiem (oskubanym) mirtu.

2 polubienia

To znaczy wianuszek nie musial byc z mirtu, ale z galazkami obowiazkowo.
Staly te doniczki na parapetach, oj stały.
Podlewane, zasilane.
Jakos tak te tradycyjne roslinki teraz staly sie rzadkoscia.
Ale na allegro kupisz.

2 polubienia