Jej trzeba chłopa, nie psychologa
Znikam do garów, tam moje miejsce.
XDD Racja. Kobieta bez bolca dostaje… tylko jej żaden nie odpowiada.
Nie mów że twoje miejsce przy garach. Feministki by cię zabiły za tę wypowiedź.
@Andi Dlatego dobrze byłoby depresyjny nastrój skonsultować ze specjalistą. Zacząć jak najszybciej. Po prostu to zrób.
Kto tych nawiedzonych bab słucha?
Devil, tu (czyli w DE) tańsza gorzała …Nie mówię, że Cię na nią nie stać, ale jednak jakaś korzyść. W Pollandzie alkoholu nie kupuję. A niby kuźwa wódka to polski wynalazek …
emigruje sie nie tylko ze wzgledow ekonomicznych - sa tez i inne przyczyny ogolnie zwane ciekawoscia swiata i ludzi.
@collins02 zarazy nikt nie przewidzial. cos tam sie kotlowialo w Chinach (SARS) , pozniej na srodkowym Wschodzie (MERS) - ale, ze trafi sie tak szybko i latwo rozprzesterzeniajacy sie wirus? do tegoniby ta smiertelnosc az tak wysoka nie jest, ale wystarczajaca, zeby zaczac sie bac?
Musiałabym być ostro nawalona. Mam mocny łeb. Umiem się bawić. Co innego dorwać kogoś kto nie jest jęczącym złamasem jak ten, z którym ostatnio mialam kontakt. Wystarczy, że powiem coś bardziej negatywnego a taki niby super nastawiony koleś spier… Co oni myslą, że ludzie są wiecznie zadowoleni? Chyba jakiś nieżyciowy.
Ja nie jestem na dnie. Normalnie żyję. Tylko w kwestii związków. Mój facet był normalny ale straszny nudziarz i jeszcze bardziej mnie hamował.
Ja mam z relacjami od zawsze problem.
Pytanie jak to poukładać. To chyba jakiś odruch obronny bo w kwestii związków zawsze jestem takaL buuu buuu nie, nie uda się, nic z tego, nie. Beznadzieja. ble ble
No co ty Ja nie mam depresyjnego nastroju. Czuję się emocjonalnie lepiej niż dotychczas od lat. Depresje to ja kiedyś miałam. Teraz to bułka z masłem. Tylko te niepowodzenia w związkach doskwierają.
Jak się teraz żyję w czasach epidemii za granicą?
Mnie @Andi nie pytaj jak, co poukładać w kontaktach damsko-męskch, miałam jedną strategię.
Pykło, albo nie pykło.
Nie przeciągałam żadnej znajomości w drugim przypadku.
Pieniądze to nie wszystko - to tylko marny dodatek który czyni nasze życie bardziej znośnym, by być samodzielnym a nie uzależnionym od kogoś lub czegoś
Nie w sumie nie mam okazji żeby coś przeciągać. Wybór prawie zerowy.
o relacje damsko meskie
Wiesz co? Nigdy nie zabiegałam o żadnego faceta, nawet siostra mnie pouczała, że powinnam się nauczyć kokieterii.
Wyśmiałam ją. Nic na siłę, zawsze znajdzie się ktoś, kto zechce nas poznać a potem pokochać.
A mi z tego? Mnie się zawsze podobają tacy co nie pasują do mnie albo zarywają do mnie tacy co są beznadziejni. Ja dziękuje za takich adoratorów. To już wolę żadnych.