Nazywano mnie kiedyś Książeczka. To od tego, bo lubiłem książki i nadal je lubię a ostatnio nawet tworzę własne i wydaję.
Najbardziej mnie chyba irytuje, jak mnie ktoś do Gołoty porównuje …
Wiele razy mi się to zdarzyło …
Może na Jamesa Bonda nie wyglądam, ale kuźwa Gołota!?
To mi przypomnialo gdy pewien rudzielec o ksywie,uważaj,Belmondo,nazwal mnie intelem a wg.jego ojca bylo to gorsze najgorszych klątw.
Zaden ze mnie bokser ale z roweru go zrzuciłem i odczuł to tak ze mialem spokój do końca obozu w Sępólnie Krajeńskim…
Byl chyba rok 1977 ale wlasnie wtedy wszyscy zwariowali na punkcie Wichrowych wzgórz Kate Bush i nikt sie tym"belmondem" nie przejmował…
Jak najładniej, to nie napiszę, bo się wstydzę, a jak najbrzydziej to też nie, bo jak sobie przypomnę, to się wkurzam. No, może nie wkurzam ale nie lubię.
Gołota,o czym pisalem juz pare razy,był JEDYNYM polskim sportowcem któremu nigdy nie kibicowalem.A co do najlepszosci…Biorąc wszystkie lata pod uwage,moze miesci sie w top"15"
Dla mnie to jeden wielki wstyd.
A co do ciekawszej częsci pytania…No moze nie drobnej ale takiej zwyczajnej