Prezydent Hoover, o ile pamiętam.
Amerykańskie rządy nie były też litościwe dla własnych obywateli.
„Wymaga się, aby wszystkie osoby dostarczyły do 1 maja 1933 lub wcześniej wszystkie złote monety, złoty bulion i certyfikaty złota znajdujące się w ich posiadaniu do Banku Rezerwy Federalnej, jej biura lub agencji albo do dowolnego banku Systemu Rezerwy Federalnej”.
F. D. Roosevelt, 1933
Właśnie nadmieniłem powyżej o tym jak USA spowodowało ogólnoświatowy krach gospodarczy. Ponad 100 000 samobójstw tych, którzy nagle za swe fortuny mogli kupić pudełko zapałek.
I bimbru zakazali spragnionej ludności. Prohibicję sobie qrwa wymyślili.
To też, ale wcześniej.
Niemcy miały bagaż upadłego mocarstwa, podobnie jak Polska. Tylko Niemcy były “świeżo” po upadku, a Polska już zdążyła się “przyzwyczaić” do porażki i życia pod butem mocarstw.
Gospodarczo startowaliśmy z dużo wyższego poziomu od Niemiec, zmarnowaliśmy naszą szansę, a Niemcy nie.
Poprzednie rządy pomarańczowej małpy przyniosły cło na stal… amerykańskie huty podniosły produkcję o kilka procent, cenę o kilkanaście i największym wygranym były Chiny i Kanada.
W chwili kiedy przekroczyl 30% to juz nie ma znaczenia ile dołoży.
Bo to jest przekroczenie chinskiej rentownosci produkcji.
Co dalej?
Pozostaje czekac na reakcje Chin, mieli czas przygotowc jakas niespodzianke, ale czy to zrobilo?
Mam nadzieje, ze rozwalic swiatowa gospodarke jest trudniej niz doprowadzic kasyno do bankructwa, ale?
Po I wojnie Niemcy przez kilka lat przeżywały wielką stagnację przemysłowo ekonomiczną. Bieda tam była łącznie z głodem. Marka niemiecka czyli ich pieniądz stała się śmieciem z powodu milionowej inflacji. Do tego doszedł światowy kryzys w 1930 roku. Bezrobocie przekroczyło 50%. Pojawił się Hitler, a amerykańskiej finansjerze żydowskiej bardzo spodobał się plan Hitlera zanim zdobył władzę. I oni mu w tym pomogli, szczególnie finansowo. W Niemczech rozkręciła się koniunktura jakiej nie było w całej historii świata do tego momentu. Nic dziwnego, że naród niemiecki tak ślepo wierzył wodzowi.
Cło z rentownością produkcji nie ma nic wspólnego.
Cło jest kosztem, który ponosi importer, a później przerzuca na konsumenta. Cło nie jest kosztem dla producenta.
Dodam od siebie dzis zaslyszane, ze czapeczki MAGA tez szyli w Chonach
Moze to troche zle sformulowalam. Nie jest to kwestia rentownosci produkcji bezposrednio, ske eksportu. Na pewnym etapie lepiej wygasic produkcje czy szukac innych rynkow zbytu niz doplacac kupujacemu.
A czy dobrze uslyszalam dzis, ze Trump w rozmowie z Neta jahu okreslil Strefe Gazy i Cisjordanie jako “obiecujace nieruchomosci”?
Clo ogranicza mozliwosc sprzedaży. Istnieje pojecie kosztow stalych, ktore w takiej sytuacji wplywaja na rentownosc produkcji
Wprowadzenie ceł może obniżyć produkcję, bo konsumenta nie będzie stać na zapłacenie ceny wytworzenia produktu + cła i produkt będzie miał mniejszy rynek zbytu. Reakcją na mniejszy rynek jest obniżenie produkcji.
Zgadza sie. Ale przeciez wyraznie pisze, ze w takiej sytacji udzial kosztow stalych w produkcje rosnie. W pewnym momencie cena zbytu powiekszona o cla zaczyna przekraczac nie tylko zdrowy rozsądek.
Wlasciwie to trudno ustalic o so w koncu Trumpowi chodzi? To znaczy mozna sie domyslac, ze ma ochote na rozwalenie starych ukladow i zastapienie swoja szajka sterowanich oligarchów. A rodzinke do ustawienia ma liczną.
Jak nie wiadomo, o co chodzi, to wiadomo, że chodzi o pieniądze.
Wprowadzenie ceł przez Donalda nie oznacza, że Amerykanin nie będzie mógł sobie kupić niemieckiego Volkswagena. Będzie mógł kupić i ma do tego dwie opcje. Volkswagena wyprodukowanego w niemieckim Wolfsburgu, albo Volkswagena wyprodukowanego w amerykańskim Chattanooga. Ten pierwszy będzie droższy, bo na ten importowany produkt nałożono cło.
Oczywistym jest, że klient wybierze ten sam produkt, ale w niższej cenie, zapewniając Amerykanom miejsca pracy i czyniąc Amerykę Great Again.
Wyprodukowany w Murice Volkswagen będzie tylko kilka procent tańszy od niemieckiego oryginału, bo w 90% składa się z części nie amerykańskich.
Volkswagen już działa w kierunku, by dostawcy komponentów do ich aut też byli ze Stanów. Niemce nie są głupie.
Taaa, ale zwiekszony popyt na ten amerykanski spowoduje , a przynajmniej moze, okresowy niedobor na rynku, wiec najczesciej wztost ceny.
A cierpliwis klienta i zarazem wyborcy ma swoje granice.
Reszty swiata też.
Niemce glupie nie sa, ale trzeba te produkcje przeniesc… A to nie tylko kosztuje, ake i trwa.