U mnie w rodzince najbardziej świruje siostra. Bo astmę ma i obawia się gorszego przebiegu ewentualnej infekcji. Praktycznie nie wyłącza smartfona. Pracuje od 3 tygodni zdalnie.
Stan wojenny częściowo przeżyłem, więc obecna sytuacja nie jest nowa, pozamieniały się priorytety i sytuacje. Tu bardziej trzeba liczyć na siebie, swą mądrość, byle moje ego nie było górą - wtedy krotka droga do psychiatry. Człowiek do wielu sytuacji może się dostosować w każdym miejscu, tyle że najgorzej zostawić marzenia. Dobytek zawsze można odtworzyć byle nie na już, podobnie jest z życiem - niepotrzebne stresowanie się gdy nie mamy wpływu na nic jest głupią sytuacją. Potrzeba nam więcej zrozumienia, apatii bo nie jesteśmy sami, mamy rodziców, sąsiadów, znajomych itd, warto i o nich pomyśleć - być może oni mają dużo gorzej niż ja i co wtedy
W ogóle przeczytałam komentarze i widzę, że mi całkiem nieźle jest
Nie sprawdzam za bardzo newsów na ten temat, bo mnie już znudziły, perspektywa zarażenia nie wydaje się aż taka straszna, bo prawdopodobieństwo, żeby dla mnie lub kogoś, z kim mieszkam, źle się to skończyło, jest bardzo małe, nie krzyczę, nie płaczę, nie dostaję depresji, czuję tylko takie lekkie “robaki w d…”, żeby się wydostać jak najdalej i spotkać z jakimś znajomym człowiekiem
Jedyna zabawna zmiana, jaką zauważyłam, to że mi przeskoczył ambiwertyk/słaby introwertyk na ekstra, a 2 innym osobom, które sprawdziłam, bardzo pogłębiła się introwersja.
Czyli po prostu typy osobowości się zaczęły niektórym zakłamywać przez sytuację.
Zabraknie!
Po prostu dodatkowo zastraszaja!
Dobrze że problem rozumiesz i żyjesz w miarę dobrze, nie świrujesz, życie małe wpadki toleruje, mnie też to drażni ale nie mamy wpływu, skoro dla naszego dobra, choć rząd nie mówi prawdy, ja zaczynam opuszczać swe ćwiczenia z rehabilitacji bo jednak mam zmęczenie psychiczne, tu zdaję sobie sprawę ze pewnych rzeczy utraconych będzie trudno odzyskać jak spokój, W pracy jest spowolnienie - w praktyce cisza by jeden drugiego nie uraził czy nie zdenerwował, nikomu takie życie nie jest do śmiechu pomimo że to dopiero początek wirusa
Newsów w ogóle nie czytam. Jeśli będę czytać to się powieszę. Będzie jak będzie, nie muszę się wieszać!!!
Ty masz swoich nascie lat czy iles tam [moze 20],wiec nie jestes nawet w pobliżu grupy podwyzszonego ryzyka.
Mowienie o ekstra lub introwertykach,mozliwe jest wowczas gdy w ogole jest ktoś wokoło.
Ja poza pracą,mam tylko ludzi na ktorych jestem skazany…Moglo byc przeciez gorzej gdybym pozostal w Milton Keynes…Nigdy nie bylem introwertykiem i nawet nie znam tego uczucia.Ale calkiem mozliwe ze własnie wchodze w cos co moze przypominac takie stadium.
W Chinach trwało trzy miesiące, więc u nas raczej nie będzie krócej. Tak myślę.
Tam zaczyna się już rozkręcać wszystko, bo siostra pracuje w spedycji, a my w centrum polski to też centrum przeładunkowe. Zaczęły docierać już kontenery, mnóstwo kontenerów. Mają bardzo dużo pracy, a pod koniec stycznia i luty wysyłali ludzi na zaległe urlopy, czego nigdy wcześniej nie było.
@Devil z tym upadkiem ludzkości to mocno przesadziłeś. Cofnij się w lata swoich dziadków chociażby.
Nie przesadzajmy i nie używajmy przesadnie wielkich słów, bo jak się naprawdę coś stanie to nie będziemy mieli ich w słowniku.
@birbant wczoraj własnie o tym z mężem rozmawiałam, byśmy cieszyli się z tego, że w sumie nic nam nie brakuje. Nie musimy zastanawiać się czy z domu uciekać z tobołkiem na plecach.
Owszem życie się zmieniło i jest dużo stresów. Ja się martwię bardzo o kilka osób w rodzinie. Teściowa moja raczej tego wirusa nie przeżyje.
Martwi mnie też ilość ludzi, którzy mają niepewną sytuację finansową lub potracili wszystko i to też wiele żyć zabierze, bo nie każdy wytrzyma taką sytuację.
Z przemocą domową policja rzadko mogła coś zrobić i przed epidemią, bo na ogół to są słowa przeciw słowom. Teraz to jest tragicznie.
Ma złość mamie, odmrożę sobie uszy - komu tym wyjściem zaszkodzą? Głównie sobie
ta… władze na całym świecie się skrzyknęły i podają wredne informacje, byle by zaszkodzić zwykłym obywatelom.
Cały czas dostawałam i dostaję przesyłki z Chin. Może niektóre dochodzą z lekkim opóźnieniem, ale dochodzą.
W moim otoczeniu raczej tak nie jest to postrzegane, że ktoś jest zły i nam zakazuje coś zabiera…
Po prostu ograniczenia doskwierają i nim się człowiek z tym pogodzi i przystosuje to musi to potrwać.
Klasa mojej córki przygotowywała się półtora roku to wyjazdu na praktyki w Grecji. Przepadło to raczej. Jest żal.
Córka miała mieć konkurs z języka rosyjskiego, wiadomo ile to pracy i też nic z tego. Siedzenie w domu dla każdego tygodniami to męka, więc to jest coś z czym to pokolenie musi sobie radzić.
Gdzieś tam w sercu na dnie myślę, że wyjdzie im to na zdrowie, bo już za dobrze mieli.
Myslę jednak, że niekoniecznie… Zastraszanie jest świetną metodą dyktatury.
Współczuję ci izolacji od rodziny. Tęsknota jest bardzo bolesna, dobrze że nie musisz się o nich szczególnie martwić, ale też ty dbaj o siebie.
Jaka tam gdzie mieszkasz jest sytuacja z wirusem?
A tam gdzie ty mieszkasz jaka jest sytuacja, dużo ludzi choruje?
Dokładnie tak, zakaz siedzenia w domu nie jest dla umilania nam życia. Można sobie porozmawiać, bo nie łatwa sytuacja, ale to jest robione dlatego że jest sprawą zdrowia i życia.
Do nas przyszło z dużym opóźnieniem. Ok dwumiesięcznym, ale przyszło w piątek.
to nie ma sie co obawiac - to jest fakt
linia 016 czyli tzw. przemocowa przeciazona
ale kazdy sygnal, nawet od sasiadow jest sprawdzany.
pewnie, ze wszystkiego nie upilnujesz.