Zastraszanie? Mam rodzinę w Holandii, Niemczech, znajomych we Francji i Włoszech. Mam od nich informacje o sytuacji w ich krajach. Większego zastraszania niż ich wiadomości nie widzę. Chyba lepiej siedzieć w domu, tęsknić za bliskimi, za spacerami, ale być zdrowym i żywym.
Normalnie czas trwania dostawy to ok 2 miesiące
Jak już zapomnę, że coś zamówiłam, to przychodzi listonosz z paczuszką :)))
dokladnie tu gdzie mieszkam to chyba nikt, ale w pobliskich miastach w Elche i Alicante sa wielkie szpitale obslugujace rowniez okolice w promieniu nawet do 100 km, a czasem i wiecej, profilaktycznie nie sprawdzam, po co sie denerwowac.
jest duzo zainfekowanych, sporo jesli nie obloznie chorzy i maja warunki siedzi w domach, miejsca na intensywnej opiece sa, juz kiedys pisalam - to strefa turystyczna, wiec tego nabudowano tyle, zeby w sezonie bylo gdzie leczyc turystow, a jednoczesnie tubylcy nie byli pokrzywdzeni - wiec teraz turystow nie ma a jest gdzie leczyc tych co na koronkowego nie choruja.
cale bloki operacyjne czy leczenia typu dializy, noworwory etc. sa odciete od reszty i obslugujacy je medycy i wszyscy pozostali nie kontaktuja sie z reszta.
ale nerwowo jest. kwarantanna tez jak w calym kraju.
szewcy szyja maseczki zamiast butow.
Bardzo często tak jest, że już nie wiadomo co przyszło,a ja pisałam o normalnym czasie dostawy z Chin, plus dwa miesiące opóźnienia.
Takie opóźnienie jeszcze mnie nie spotkało
znalazlam w prowincji Alicante zbiorczo - 3555 przypadkow, 245 zmarlych. tendencje - zmniejsza sie ilosc zakazonych rosnie liczba zgonow.
1,839 miliona mieszkancow.
Nie wiem co się dzieje w szpitalu w Zgierzu, który przekształcony na zakaźny.
W mojej mieścinie na razie spokojnie. Nie wiele w sumie osób jest na kwarantannie i o ile nic się nie zmieniło w ostatnich dniach to kilkanaście chorych jest.
Wieczorem poszperam w najnowszych informacjach.
Ja oczekuję jutro lub pojutrze. Zobaczymy…
tez poszperam. mama mieszka na Balutach obok zakaznego z zalozenia szpitala Bieganskiego.
Mnie też kwarantanna ugodziła boleśnie, do tej pory to czuję. Nie mogłem pojechać na pogrzeb swego młodszego brata.
Czytałam, bardzo ci współczuję.
Moja babcia zmarła 31 stycznia, bardzo to przeżywam do dziś. Trudno mi było się odnaleźć cały luty, bo całe życie pod nią dostosowałam, wszystko poświęciłam i nagle w chwili jej śmierci świat się zatrzymuje i nic już nie jest i nie będzie takie samo.
Zaczęłam w marcu wychodzić do ludzi, ogarniać się, a tu ciach… wirus i siedzenie w domu, martwienie się o firmę.
I tak właśnie życie wygląda.
Ma pomoc twoja mama, bo to już staruszka jest? Siedzi w domu czy chce uciekać?
W zeszłą niedzielę starszy pan, mój sąsiad uciekł z domu do kościoła po wcześniejszej awanturze, pretensjach do wnuków i dzieci, że go nie chcą do niego zawieźć.
Najlepiej jest trzymać rytm dnia mniej więcej. Ubrać się i robić kolejne rzeczy, które się zaplanowało.
Psy ogólnie z tego co ludzie piszą i się też podśmiewają to biedne mają dość spacerów, ile można chodzić i sikać
mama mieszka sama, ale ma opiekunke, ktora robi jej zakupy.
bliziutko, bo z sasiedniego bloku. i dodatkowo troche zaprzyjazniona, bo jak tamta gdzies jedzie na dluzej niz dwa dni to mamie wieksze zopatrzenie robi i kota podrzuca do opieki.
a mama kociara.
oprocz tego sa jeszcze dwie mlodsze kociary - staruszke odwiedzaja i pomoga jak czegos brakuje.
kilka lat temu jedna z nich czasem wnuka w wozeczku mamie podrzucala, w te uklady nie wnikam - jest dobrze to po co sie wtracac.
z domu to od pol roku wychodzila tylko z chodzikiem, i tyle co po osiedlowych sklepikach czy na poczte. to stare osiedle, wiec jest ich sporo.
teraz siedzi w domu i gada przez telefon.
ma whatsapp w smartfonie, ale jej rownie wiekowe przyjaciolki niestety tego wynalazku sie boja.
jakos mama zmuszona okolicznosciami podstaw obslugi przynajmiej jesli chodzi o odbieranie i wysylanie wiadomosci sie nauczyla, a czym rozni sie komunikator od sms to przekonala sie na wlasnej skorze, a raczej kieszeni (zdaje sie, ze pakiet orange jaki ma preferuje internet nie telefon, choc stacjonarny ma w pakiecie bardzo duzo minut, tam nie jest w stanie tego wygadac).
ogolnie niezle kontaktuje, wiec choc z tym problemu nie ma.
Dziekuje za dobre slowo
Sytuacja nie jest najgorsza.Zaopatrzenie bardzo dobre,ludzi nie za wielu w centrum,ofiar jak na Anglie takze ale jednoczesnie brak danych od 4 dni…Weekend pozostaje wciaz nietykalny
mój ulubiony filmik,też go zapodałam,ale w innym pytaniu:))
Umnkęło mi
Pracuję zdalnie, cała rodzina w komplecie przez 24 godziny na dobę w jednym mieszkaniu. Jasne że nie da się uniknąć konfliktów i kłótni. Ale zauważyłam, że czas płynie bardzo szybko, minęły już 3 tygodnie a mi się wydaje że parę dni.
A na pewno to nie tak, jak ten gość co dostał od kolegi super zioło. Poszedł zajarać do kibla, wziął macha i wydało mu się że zgasło światło. Wziął drugiego, światło się zapaliło. Po następnym znowu zgasło. Gdy znowu się zapaliło słyszy łomotanie do drzwi łazienki.
- co jest?
- co tam robisz synku? - pyta matka
- sikam!
- trzy dni?!!!