Przepraszam. Przeczytałam w innym wątku o zakładach pogrzebowych i pykło. Nigdy się nie obnażam psychicznie na forum . Dobranoc , życie toczy się dalej
Każdy ma jakies rany na sercu. Najpierw rany a potem blizny.
Stąd chyba powiedzenie, że serce się nie starzeje. Ono ma blizny.
Mnie zaś ciekawi, skąd te hurysy się biorą. W końcu męczennicy islamu padają gęsto… Nie za bardzo też pamiętam, ale chyba 72, to minimum. Może być więcej
No bo te hurysy są niby tego męczennika ale usługują każdemu. W sensie, że jak innemu zachce się by mu usłużyła hurysa kumpla, to ok. a jak kumplowi zachce się usług jego hurysy, to też ok. Ale własnością są 72.
Zdarzało mi się i nie było sensacji. Fakt, że to było w czasach, gdy poza szklankami nie uznawaliśmy innych naczyń. Dawne, niekoniecznie dobre czasy
Mówiąc wprost burdel i sutenerzy. Jak widać, każdy produkt można tak opakować i tak zareklamować, że klienci będą walić drzwiami i oknami
No to nie mów tak wprost.
A reklama? No cóż… działa cuda!
Oo, tego na edb nie uczyli. Tak czysto instynktownie, zakładałabym, że podobnie, jak z kimś, tylko będzie trudniej.
Znaczy np. “podepchnąć” okolice tchawicy w górę, żeby wypchnąć to, co utknęło, będąc schylonym, samodzielnie się (chyba) da. A to taka najbardziej podstawowa pomoc. A wcześniej, oczywiście (i to się samo robi, nie trzeba myśleć) kaszleć, może się wykrztusi albo chociaż trochę poruszy i będzie potem łatwiej.
Samemu to chyba nie da rady! Najlepiej jak ktos mocno scisnie zeby to co wpadlo do tchwicy wypstryknelo. Mozna tez walic w plecy. Ja kiedys malo nie umarlam…