Rozumiem.
Ja w takich wypadkach, godzinę przy worku treningowem, albo długi bieg, albo pompki do oporu, czy drążek. A potem wyjebany fizycznie prawie do bezdechu, spać.
Ewentualnie na koniec jedno piwo. Ale, nigdy, spić się!
Też tak zawsze twierdzę, jednak miałam przebłyski żeby to zrobić.
No właśnie, ja też piłem po tej kłótni. Popieram.
Ale rano znów mnie coś gryzło.
Spoko. Jak dojdziesz, wsiądź se na rowera i pełnem tempem przed siebie. Ile bozia w nogach dała.
Ja potrafię nie gadac kilka tygodni jak sie wqrwie. Nie daję znaku życia
Mam podobnie, Ale nie chlam, jak mnie coś wkuwri.
Ja właśnie żałuję kilku sytuacji , zastanawiam się czy myślała o nich patrząc na mnie kilka minut przed śmiercią. Przebrne przez to , muszę, czas leczy rany.
Dlaczego inni nie myślą tak jak ja? XD
Znam to. Ale nie na forum o tym.
Bo są inni.
O jezu nie myśl o tym bo sie wykończysz a i tak nie dojdziesz jak było naprawde. Ta osoba wzięła prawde do grobu.
Spieszmy się wyjaśniać nieporozumienia nim któraś ze stron zgaśnie na zawsze.
Nie, to ja przepraszam , nie powinnam o tym wspominać. Może ja nie jestem wyluzowana i nowoczesna , ale zawsze byłam pogodna, kontaktowa , szybko sobie jednak ludzi bez wysiłku , teraz chodzę z taką szpetna mina, że sama siebie nie lubię. Czy inni też tak mają ? mieli? czy to mija ?
Zależy od psychiki i sumienia.
Masz serce. To wiemy na pewno.
Że co? Przecież to takie gadanie jak to że Polki są jakieś super ładne XD
Między mną a mama nigdy nie było niedomówień , z nią zawsze mogliśmy otwarcie rozmawiać, z ojcem już nie , ale czuję że przebiegłam kilka razy .
No i smutno się zrobiło.
No zrobiło się smutno bo podświadomie jednak żałujesz tych 72 czarnookich hurys.
Nikt by po mnie nie płakał.
Nie chodzi o Ciebie. Siebie miałem na myśli.
Nie mów tak. My byśmy płakali.