Jak spacyfikować ;-) "kłopotliwego"sąsiada?

Jeśli ten ma 70 lat to na bank były milicjant/ormowiec przefarbowany po transformacji.

2 polubienia

milicjant tak, ale ormowiec juz niekoniecznie.

Taki upierdliwiec, co to już nawet o korzystanie z ubikacji ma pretensje, potrafi zatruć życie, a jeżeli sąsiad grozi sądem, to zaczyna to być już poważna sprawa. Poza wyciszeniem podłóg jakąś grubszą wykładziną czy dywanem, należy przedsięwziąć kroki zapobiegawcze. Skoro piszesz, że często dzwoni do Twej znajomej z pretensjami, powinna ona od operatora telefonu ściągnąć wszystkie bilingi dokumentujące rozmowy i próby połączenia. Gdy przychodzi, każda taką wizytę należy nagrywać. Trzeba poza tym prowadzić skrupulatny rejestr jego prób “interwencji”, których nie udało się udokumentować. Mając takie materiały z miesiąca czy dwóch, można sąsiadowi zakomunikować, że jego zachowanie przekracza wszelkie normy. Może uzmysłowi mu to, że ewidentnie przegina, albo przynajmniej zda sobie sprawę, że znajoma ma twarde dowody na łamanie przez niego prawa - w końcu to były policjant. W ostateczności mając dowody, można założyć sprawę o nękanie.

4 polubienia

W tym kraju jeszcze się nie zdążyło by za takie “drobiazgi” policjant został skazany. Podejrzewam że nie zrobi na nim to najmniejszego wrażenia. Bilingi w tej chwili mamy w swoich kontach u operatora, nagrywanie w tym chorym kraju dowodem nie jest. To znaczy jest jak chcą cię uwalić a jak chcesz się tym bronić to stwierdzają że nie ma mocy prawnej, nie było zgody nagrywającego itp. Nawet głupiej rozmowy tel nie wolno nagrywać i nowsze androidy to blokują…

1 polubienie

Znów z góry zakładasz, że wszystko potoczy się zgodnie z Twoim scenariuszem. A może jednak perspektywa ciągania po sadach trochę utemperuje owego delikwenta?
Wystarczy najprostsza kamerka samochodowa za 50 zł zamontowana przy wejściu jako monitoring domowy, ustawiona na tryb parkingowy i masz nagrane wszystko przy jakiejkolwiek akcji przy drzwiach wejściowych. Zakazu posiadania monitoringu w domu nie ma. Chyba lepiej byłoby spróbować coś zrobić, niż dać się stłamsić i całkiem wejść na głowę.

2 polubienia

atak jest najlepsza obrona.
sam fakt, ze wystepy moga zostac uwiecznione moze nieco sasiada wyhamowac. ale to juz zalezy z kim pije i ile?

2 polubienia

Wiekowy już jest, jest więc nadzieja, że już pić nie bardzo może. :smile:

2 polubienia

eee tam, no chyba, ze na odwyku i stad te nerwy…

1 polubienie

To, że wiekowy,to znaczy, że można go wykończyć?
Mam wiekową sąsiadkę, którą niezbyt lubię, ale współczuję jej bardzo. Nad nią mieszka dziewucha narkomanka i pijaczka, spraszająca tabuny 'kolegów" i hałasująca razem z nimi. Tak naprawdę hałasująca. Z tego, co się dowiedziałam - zatyczki do uszu przepuszczają część hałasu i powodują po czasie bóle uszu i głowy. Nawet zwykłe bóle z obtarcia - dlaczego ktoś ma je mieć, bo ktoś inny nie potrafi się uspokoić?

4 polubienia

Ty błędnie zakładasz że ja coś zakładam :stuck_out_tongue_winking_eye:
Co do kamerki zainstalowanej przy drzwiach… to paradoks ale może więcej problemów niż pożytku sprawić. Chyba że mówisz o zamontowaniu wewnątrz mieszkania to już nie jest problem. Na korytarzu nie wolno i już. Zawsze trafisz świra który “nie zgadza się na nagrywanie” bo to prywatna sprawa a każdą swoją kupę na FB publikuje. I kamerka na pewno nie w trybie parkingowym bo on działa przy wstrząsie. Kamerki samochodowe nagrywają w pętli to przy 16 gb karcie to kilka godzin. Dlaczego 16 gb? bo te tanie zazwyczaj to max obsługują prawidłowo. A co do takiego emerytowanego policjanta… on się zazwyczaj nie boi bo ma kolegów i zna prawo a poza tym ma jeszcze jedną przewagę… Nie ma już za bardzo możliwości wykonać na nim jakiegokolwiek wyroku. Zresztą założyłeś że już zdrowie nie to to i sąd by mógł uznać że jest schorowany i to nie nękanie a choroba :rofl:
Jako ciekawostkę powiem ci że moja teściowa pracuje w prokuraturze już z 30 lat i jakiś czas temu przy okazji wypadku który spowodował policjant po pijaku stwierdziła że spraw na policjantów było sporo ale żaden nie został skazany. Zazwyczaj pod dywan zamiatali. W szczególności wszelkie sprawy o jakieś wypadki, kradzieże , o pobicia itp. Zawsze albo umarzali albo ktoś był kozłem ofiarnym. Mam zresztą blok obok policjanta na emeryturze i nic się nie boi. Ma też koło 70 podjeżdża pod sklep samochodem, walnie 2-3 piwka i jazda dalej.

2 polubienia

Zatyczki to pianka więc nie bardzo obcierają. Ale mogą np spowodować stan zapalny. I źle założone przepuszczają dużo dźwięków, zaś prawidłowo coś przepuszczają. Ale… bieganie nie tylko słychać. To może powodować niesienie się aż na ścianach.

1 polubienie

@anon18020312 Podejrzewałam że to może tak wyglądać… I zapewne z tym gościem podobnie…

1 polubienie

Oczywiście, że chodziło mi o wnętrze mieszkania. Naiwnością byłoby montowanie tego na klatce i nie wiem skąd Ci to w ogóle przyszło do głowy. Tryb parkingowy może się też aktywować na zasadzie detekcji ruchu. Ale to w sumie nieważne… ten gość jest przecież policjantem i stoi ponad wszelkim prawem, może fajdolić na głowę komu tylko chce, nieprawdaż?

1 polubienie

Raczej w nogi bo mieszka pod nią :slight_smile: No kamerka samochodowa w trybie parking na ruch? raczej nie bo bez sensu by było ale może taką widziałeś. I nie stoi ponad prawem a tak się czuje. Uwierz mi że rączka rączkę myje. Ja wolał bym się z takim dogadać w myśl zasady “nie rusz gów.a bo będzie mocniej śmierdzieć”. Znajomy raz coś udowodnił policjantom z drogówki. To tak długo na niego czekali mendy aż go dorwali i stracił prawko. Zatrzymywali go co dzień przez kilka dni i zawsze coś znaleźli. A moim zdaniem pójście do sądu jest jednym z głupszych pomysłów. Są lepsze i skuteczniejsze.

1 polubienie

Detekcja ruchu to jedna z kilku stosowanych metod implementacji trybu parkingowego. Jakieś dwa lata temu kupiłem na Ali jakąś podrzędną kamerkę za niecałe 40 zł z taką właśnie funkcją i działa ona całkiem sprawnie.
Co do dogadania się z tym policjantem, to co masz na myśli? Że potajemnie pomoże pozbyć się dzieci? :joy:
Również nie jestem zwolennikiem sądzenia się, ale skoro on sam “wyszedł z taką propozycją”, lepiej zawczasu przedsięwziąć odpowiednie kroki. Wcale nie jest tak, że przetrwają najsilniejsi, ale najlepiej przygotowani.
Ok, ewentualna sprawa przeciwko policjantowi to ostateczność i wcale do przyjemnych by nie należała, ale wcale nie jest tak, że żaden mundurowy nie był za coś podobnego skazany. Wystarczy użyć przeglądarki, by się o tym przekonać.
https://www.google.com/search?client=opera&q=policjant+zkazany+za+nękanie&sourceid=opera&ie=UTF-8&oe=UTF-8
Przy solidnej dokumentacji postępowania tego delikwenta, nie każdemu może być pilno do narażenia własnej kariery z powodu dziwactw jakiegoś emeryta, tym bardziej, iż czasy są teraz takie, że takie sprawy potrafią być bardzo medialne i wiele osób będzie zdawać sobie z tego sprawę.

1 polubienie

Zawsze można zachęcać dzieci😀 aby głód ruchu realizowały na placu zabaw a nie głowie sąsiada

4 polubienia

Ok już wiem o co ci chodzi z funkcja ruchu. Ale ona działa na troszkę innej zasadzie. Jak auto rusza kamera zaczyna nagrywać. Chodzi o czujnik przyśpieszenia. Na parkingu nie miało by to sensu by kamera cały czas miała włączony sensor bo po 1 dniu by bateria padła. Za to u mnie wystarczy puknąć delikatnie ręką w jakikolwiek element i kamerka się włącza. Nawet kilka razy nagrało mi jak pies szczekał obok i były drgania… Ja na nagrywanie w domu raczej polecił bym żarówkę z kamerką która nie jest tak widoczna i chyba pewniejsza od najtańszej samochodowej… Co do dogadania się… ona wywołała burzę, ona zna sąsiada więc powinna wiedzieć najlepiej. Największym błędem było dopuszczenie do tego że ktoś (administracja) potwierdził jej uciążliwość.

2 polubienia

@anon18020312 Niestety chciała się dogadać… To rzeczywiście zadziałało na niekorzyść. Czasem lepiej być aspołecznym i mieć wyj… wszystko w nosie :upside_down_face:

1 polubienie

@anon18020312 Moje dzieci też generują mnóstwo hałasu, zwłaszcza rano, a wstają o 5:30. Za to o 20:00 następuje błoga cisza. Sąsiedzi z dołu, pod nami, mają jednego czterolatka i teraz urodził im się nowy bobas. My i oni rozumiemy jak funkcjonują rodziny z małymi dziećmi. My im hałasujemy rano oni nam wieczorami i w nocy.

2 polubienia

Przypomniała mi się pyszna anegdota z mojego życia w temacie sąsiedzkich hałasów. Dawno to było, bo w 71, w trakcie mojej sportowej kariery. A teraz sprawdzę, profil koleżanki @waranzkomodo czy można z lekka zbaczać z tematu, bo dzieci w zdarzeniu nie występują. :grinning:

Nie przeszkadza, to jadę dalej.

Zdarzyło się, że kiedyś tam jesienią, bodajże, mojego kumpla z półciężkiej i mnie wydelegowano, czyli wypożyczono do Mazura Ełk - II liga, na miesiąc, czyli 3 walki w lidze i powrót do Gdańska. Dali nam chatę w bloku na czwartym piętrze, czyli najwyższym tam. Trzy pokoje, jak należy, ale całe lokum potrzebował natychmiast remontu. Nie mniej jednak było wszystko, co trzeba i wszystko działało. Już pierwszej nocy, kolega nie mógł zasnąć z powodu popijawy za ścianą u sąsiadów. Mnie takie rzeczy nie przeszkadzają, bo jak mam zasnąć, to zasnę przy orkiestrze dętej.
Drugiej i trzeciej nocy to samo. Koleś poskarżył się w zarządzie klubu, powiedzieli, że zrobią coś z tym, ale nie zrobili. No to on sam chciał tam zrobić wejście smoka, ale mu odradziłem i wpadłem na pomysła, co by znaleźć dzielnicowego. Jak postanowiliśmy, tak drugiego dnia znaleźliśmy tego milicjanta i złożyliśmy skargę. Zauważyłem, że miał bardzo kwaśną minę, ale zapisał co trzeba i dwie noce był spokój. Ale trzecia już była hałaśliwa i ledwie powstrzymałem zdenerwowanego kolegę. Niestety, następnego wieczora nie udało mi się to i koleś zadzwonił tam. Otworzono, a on poprosił, żeby byli ciszej. Powiedzieli, że będą, a jak wrócił, to zrobiło się głośniej jeszcze. Mało tego, słyszeliśmy przez ścianę jak nabijają się z nas i jak ten mój koleś pojawi się po raz drugi, to dostanie wpierdol. No to on już nie wytrzymał i pobiegł tam znowu, Otworzono i ten mój kumpel pierwszy lewym sierpowym złamał szczękę owemu… dzielnicowemu, który był tam stałym gościem. Ja wpadłem za nim, ale nastała cisza, na ziemi leżał nieprzytomny gliniarz, a pod ścianą grzecznie stało całe towarzystwo. I jakaś pani cichym, lekko drżącym głosek przepraszała za wszystkich i za siebie. A jakiś typek gorliwie jej potakiwał. Nie zapomnę tego widoku.

Co było dalej, a działo się trochę w temacie, już pisał nie będę, co by nie zanudzać. Miałem wtedy ukończone 19 lat i uczyłem się życia… :sunglasses:

3 polubienia