24 na dobę,7 dni w tygodniu?
Są dzieci i dzieci.Doprawdy dziwi mnie że przeszkadza hałas w ciągu dnia,a nie przeszkadza sąsiad dobijający się o 22.
Tak,pracowałam na nocki. Tak,irytuje mnie jak moje dziecko biega po domu i uczę że tego nie wolno robić bo nie mieszkamy w bloku sami. Nie pozwalam piszczeć,krzyczeć, trzaskać drzwiami. I generalnie mimo że jako jedna z dwóch osób w klatce gdzie jest 15 mieszkan,mam małe dziecko,to wszyscy inni mają w dupie ciszę i hałasują tak,że u mnie telewizora nie słychać…
I szczepionek
Ale żyrandol trzęsie się tylko u nich
Sorry,ale jak facetowi przeszkadza nawet to,że sąsiedzi korzystają z WC to gość jest yebniety i tyle. I każdy hałas,czy to dziecka chodzącego,czy stukanie garnkami wyolbrzymi do niebywałych rozmiarów…
A propos…u mnie są ściany jak z kartonu…2 godziny temu słyszałam jak drugi sąsiad zza ściany,młody chłopak,bzyka się ze swoją dziewczyną. No nie powiem żeby cicho i dyskretnie… i co? Miałam iść pukać że hałas??
Czy krzyknąć z klatki żeby ją zakneblował?
@Vilemo @Nunu Ktoś widzę temat reanimował… Uroki mieszkania w bloku… Ja mam małe dzieci, pode mną małe dzieci i z boku dzieci nieco odchowane bo 10-12 letnie na etapie wlepienia w telefon więc nieco wyciszone ( jeszcze nie doszły do etapu robienia w domu awantur hehe). Na razie sobie wzajemnie wybaczamy zwłaszcza z tymi którzy pod nami, u nich jak i u nas wrzaski i płacz . Tych którzy mieszkają nad nami nie żałuję zupełnie Ci nas raczyli swoimi psami, domową siłownią i awanturami. Na razie się uspokoili i psy także…
ja sie w bloku wychowalam, reaguje na podejrzana cisze obok…
Ja wlasnie słyszałam jak sąsiad leje psa…Najpierw tam do niego wpadłam a potem zadzwoniłam na policję…Do tej pory mną trzęsie…
fajnego masz sasiada…
prawie jak moi z dolu byli - zaczeli kroliki zabijac lapiac za tylne lapy i o sciane - troche drogo ich obiad wyszedl, bo dostali kare 2000 euro za znecanie sie sie nad zwierzetami (ale tu cywilizowana strefa, bo niestety starsi Hiszpanie niespecjalnie przejmuja sie zwierzetami, mlodsi bardziej… duzo by opowiadac)
Tutaj jest młody pies,sąsiad ma 21 lat,mieszka sam z psem,cały dzień pracuje,pies siedzi sam. I gryzie co popadnie,trudno mu się dziwić…ale lanie go za to? No qwa…Jak usłyszałam to wycie,piski psa i odglosy lania ( nie pierwszy raz) to wyskoczyłam z wanny,zarzucilam szlafrok i tam wpadłam…Druga sąsiadka też…A on " dwa klapsy mu dałem" Dwa klapsy qwa…słyszałam…Policja przyjechała i w ogóle ich nie wpuścił. … i tyle z akcji. Powiedział że nie zamierza ich wpuścić do domu i że mogą przez drzwi porozmawiać…Na ich miejscu bym te drzwi wyyebala…a oni przyszli do mnie,do sąsiadki obok i…i sobie poszli. I jak nie kląć ja prdl…jestem wściekła…
Wiesz że nie zauważyłam nawet? Wskoczyło mi jako nowe,nie spojrzałam na daty i się wbiłam w dyskusję
@Vilemo Moi sąsiedzi z góry to raczej akcje typu: wyjeżdżamy na cały dzień a pies zostaje: trochę sobie powyje, trochę drzwi podrapie co tam… Albo zamykali 2 psy w pokoju nad naszą sypialnią i potem 2 lub 4 nad ranem te psy wyprowadzali, psy jak to psy radocha że idą wreszcie po długim czasie i hałaśliwe szaleństwo… Teraz się poprawiło i psy czasem szczekną lub się przebiegną po mieszkaniu nocą, ale kto to wie, może psów nie słyszę bo moi synowie wszystko zagłuszają