Jak to wygląda u was?

Nie jesteś sama, też nie przepadam za piwem.

Lubię piwko, czasem sam z siebie żartuję w tym temacie, ale nie ma dla mnie zupełnie znaczenia, jaki gust ma inna osoba. Bycie fajnym człowiekiem nie jest zależne od tego, co kto lubi, a czego nie.

3 polubienia

Ja w Hiszpanii zdecydowanie wole kieliszek wina (i to tez nie kazdego) niz tutejsze piwa.
Zresztą, sa tacy co szpinaku nie lubia? A ja sałaty. I w ogole tych zielonych salatopodobnych jadanych na surowo, co ja królik?

3 polubienia

Dokladnie.
Niemniej uznalem ze bez pewnych rzeczy,mozna sie po prostu obyć i nie"prowokować" organizmu.Jak sama piszesz,są rzeczy których w ogóle nie jesz i nie pijesz…
A co do skrajności?
Jak jest upał i nie ma nic innego to wypiję tę colę i pewnie mi jeszcze zasmakuje…Tak jak zasugerowalem wcześniej,od jednej sie system nie zawali… :smiling_face:

2 polubienia

Sam bym tego lepiej nie napisał :innocent:
Szpinak uwielbiam ale na przyklad ,nawet patrzeć nie mogę na buraki…Mimo iz barszcz to moja królowa zup…
Co do win,racja.Tak jest wszedzie w basenie śródziemnomorskim.Ale nie dlatego ze piwo jest do bani ale dlatego ze są tam wina w większości cudowne!

2 polubienia

Znam czlowieka, ktory dziennie wypijal dwulitrowa butelke coli. Zadnych kaw, herbat czy kompotow.
Zoladek mial zdrowy, ale zęby w stanie rozpaczliwym.

2 polubienia

Taa…Mam takiego w archiwach na dole…
Nie wiem czy nie pije kawy i herbaty ale waży na moje oko,ok. 120 kg. I to bardzo ostrozna ocena…

1 polubienie

Przeżyłem kiedyś taki przypadek. Jechałem daleko, był upał, zabrakło mi wody. W pewnym miejscu były tylko cole, więc kupiłem dwie butle. I jadąc usiłowałem gasić pragnienie. Guzik. Po kilku łykach pragnienie wzrastało. I suchość w przełyku. Po większej ilości łyków, nieprzyjemny ulepek w gardzieli. Ale, wreszcie dojechałem w miejsce, gdzie można było zaopatrzyć się w wodę mineralną. Tę drugą butelkę oddałem komuś. Ale zanim tam dojechałem, to już zacząłem kałuż wypatrywać, ale też nie było, bo gorąc.

3 polubienia

Trzeba więcej pić.

2 polubienia

Rany ale co Wy dzisiaj z tymi butlami???
Mowilem o małej puszce,0.33…Myślenie ze cola ugasi pragnienie,stoi wlasnie u podstaw współczesnych otyłości.Nie ona jedyna ale kto wie czy nie łapie sie na pudło.
Do picia z butli plastikowej to może bym sie zmusił na Saharze…Z braku ewentualnego wyboru jeno…

1 polubienie

Taki łyk coli groźny nie jest. Chodziło mi tylko o to, że tym płynem trudno ugasić pragnienie. Tzn, w moim przypadku.

1 polubienie

W każdym.To sam cukier.Ulepek.Nie wiele lepszy niz picie wody z oceanu w 50 stopniach.No ale pokaż mi takiego kto nie ma wyboru i mimo tego,nie sięgnie po płyn…
Nie jeść można dlugo.
Nie pić?Nawet nie wiem jak dlugo ale znacznie krócej…

2 polubienia

No to coś dla poprawy humoru:

Czołga się dwóch po Saharze ledwo żyjąc. Jeden za drugim. I ten pierwszy charczy; - wody…, wody…
A ten za nim; - wody z sokiem…, wody z sokiem… i kawałkiem cytrynki…

3 polubienia

Rozne bywa kolego - w Hiszpanii raczej polecam omijac wina slodkie, chyba, ze robione sa metodami tradycyjnymi jak metoda fondillon lub solera (te zansz pod angielska nazwa sherry)

2 polubienia

Ja ZAWSZE omijam wina słodkie.
A w Hiszpanii,dodatkowo wszelkie likiery.

O jedzonku i piciu piszecie.
Najzdrowiej pojechać Syreną 104 lub jakimś modelem wcześniejszym,na wieś,otworzyć drzwi jadąc wolno i nałapać kur zdrowych.Gdzieś na uboczu aby dzieci nie patrzyły ubić ptactwo i opiec nad ogniskiem lub na gorących kamieniach.Zjeść bez soli i popić tanim winem grzanym.Podczas ogrzewania wyparowują wszystkie świństwa i co ważne siarka.
Ja tak co niedziele robię. :wink:
Bo u nas na Warmii to taka tradycja…

4 polubienia

Czep sie płota.
O nas poltuszki sie tym sprzetem wozilo. syrenkanaczy się

Czy drzwi w Syrenach otwierają się “do przodu”?

W pierwszych wersjach, tak. Później “unowocześnili”…

1 polubienie


Drzwi typu łapacz kur :wink:

1 polubienie