Jak wspominasz swe dzieciństwo?

Mów do mnie jeszcze… :roll_eyes:
Fakt ze kuchnia to przede wszystkim.Na drugim miejscu jest jednak łazienka i wanna.
Nie mam jakichś uprzedzeń co do mycia-przeżyłem kangurzyce w Londynie…
Ale ten syf po nim…Oddalbym głos sprzątaczce którą lubie i cenię!Ale dzisiaj nie poniedziałek…
Pytanie…
Dlaczego po murzynie w wannie,pływają czarne"łupiny"?Jak po tanim mydle?Nawet tego spłukać sie nie daje!
Przy czym zaznaczam!To nie jest jakiś od łopaty wzięty!
To szpitalny radiolog,jesli dobrze pamiętam…
Wczoraj sprzątał i ja tez tak mam przed wyjazdem…Tyle ze ja oprózniłem bina w poniedzialek a on to zapelnił i…poszedl sobie!
Wczoraj zglosiłem wszystko w agencji i nie odpuszczę tym razem!

2 polubienia

Zdecydowanie nie czy zdecydowanie tak??? :wink:
Przypalona sardynka???
Tego nie znam… :roll_eyes:
A co powiesz na powrót do domu o 6 rano,po nocce i widok…żółtego koloru w umywalce?
Czlowiek jest bezradny gdy nie ma dowodów-kamera by sie przydała…
Ale zgłosiłem i mam przynajmniej to ze kontrolne wizyty są co tydzień.
A podobno to wielka rzadkość miedzy agencjami!

1 polubienie

Skoro nie ja jedna, to nie czuję się już taka wyalienowana. A temat jest tak delikatny, że się go właściwie nie porusza nigdzie.
Wracajmy do wspomnień.
Pamiętam maleńki fragmencik, ale dość istotny przez to, że byłam wtedy tak maleńka, że mało która osoba pamięta cokolwiek z czasów tak wczesnych. Na łące, na której byłam z mamą, zbierałam dla niej kwiatki. Mama tłumaczyła mi, żebym nie urywała samych główek, ale zbierała kwiatki z nóżką, bo jak jest sama główka, to kwiatek jest smutny. No ok. Starałam się urywać z kawałkiem “nóżki”. Ale był tak niedaleko jakiś bardzo miły pan, który urwał kilka kwiatków i dał mi, żeby zaniosła mamie. A mama mi na to (głośno i powoli), żebym powiedziała temu miłemu panu, żeby nie zrywał dla niej kwiatków, bo ona lubi tylko te, które ja zerwałam. Nawet się zdziwiłam wtedy, bo to przecież były takie same kwiatki, ale kto tam zrozumie dorosłych. Dopiero później zorientowałam się, że mama często była adorowana przez panów, ale zawsze wykręcała się, zasłaniając się dzieckiem i zwiewała. :joy:

4 polubienia

Kamerki w lazience to raczej nie zalozysz :roll_eyes:
Do mycia wanny polecam, oprocz plyn Mr.Proper i myjke, taka jak do garnkow - z ostrej wlokniny.
image

Tylko zaloz rekawice, bo to niszczy skore na dloniach.
Dla pewnosci po umyciu mozna spryskac sanytolem.
I splukac.
Niestety lazienka dla niektorych kojarzy sie z przestrzenia znajdujaca sie za stodola.

1 polubienie

Dbalosc o lazienke dziecinada nie jest.

1 polubienie

Dość ciekawe to jest z tym zapachem. Sam nie wiem dlaczego, ale ja mający dużą praktykę w przebywaniu z czarnymi lub śniadymi, zauważyłem że nie wszyscy czarni lub śniadzi mają przykro pachnący pot. Ale przy niektórych nie mogłem wytrzymać… i to nie była sprawa higieny osobistej.
Nieraz zastanawiałem się, czy ja nie śmierdzę dla danego Murzyna lub Araba. Nie stwierdziłem reakcji, że tak, ale może trafiałem na wytrzymałych?

Jeszcze za młodu miałem koleżankę z bloku, mieszkała nade mną, ale trzy piętra wyżej. Śliczna dziewczyna, inteligentna, skończyła studia kartograficzne, jak @Bingola. Niestety, jej skóra miała bardzo nieprzyjemny zapach. I wiem, że to leczyła, bo miała z tym zapachem przerąbane.

4 polubienia

Ja znam zródło.Tzn.jedno ze zródeł.To catfish czyli sum.

Ale i to da sie wywietrzyć.Natomiast mimo tego ze murzyn myje swoje gary godzinami,trzyma je w szafie której nie myl od ponad 1.5 roku!
I to jest smród brudu,ryby i czegoś wędzonego,jesli potrafisz to sobie wyobrazić…
Zgłaszalem ale widocznie strach przed"rasizmem" jest silniejszy…
Zobaczymy co teraz bedzie bo mam juz maila do councilu w gotowości.

1 polubienie

Od samego początku,tak wlasnie robie.Tyle ze te gąbki kroje na pół bo inaczej w końcu bym doplacał.
Chris,moj kolega,ma na to tylko jedno slowo:“fuck” i wszelkie tego slowa konsekwencje :joy:

Co do miania do czynienia ze smrodem płci obojga, to mnie mało kto podskoczy. W latach 80 byłem kierowcą PKS na lokalnych liniach i dobrze wiem, co to jest fetor bijący od płci obojga w godzinach szczytu, kiedy do Jelcza pakowało się ponad 100 sztuk narodu. A wszystko to podlane wyziewami po alkoholu.

A “aromatyczna” mieszanka szczyn, góvna, potu na niedomytych ciałach i kobiecej menstruacji, rygowin, waliła z niektórych wagonów kolejowych na 100 m. A. żeby pojechać, wsiąść trzeba było.

1 polubienie

I dokladnie dlatego,w latach 92-97 chodzilem do radia pieszo przez pół Poznania bo na trasie mialem “ceglorzy” :wink:
Potem dogadalem sie z taksiarzem za pól ceny,byle kazdego dnia.
Taki tramwaj o świcie,otwieral oczy :roll_eyes:
No ale to bylo WTEDY…

2 polubienia

Widzę, że wcale nieumyślnie sprowokowałam pociągnięcie bardzo wonnego wątku :joy:

3 polubienia

Przy czem owa “wonność” tego wątka, wykwintna nie jest. :crazy_face:

1 polubienie

Nozdrzami.

2 polubienia

Niektóre zapachy dzieciństwa już poznikały. Kiedyś ludzie się tak zapachami nie przejmowali jak obecnie i nawet jakoś tak mniej one przeszkadzały (no chyba, że był to diekałon o pięknej nazwie “Krasnaja Maskwa” napryskany na bardzo niemyte ciało. Zapach zastarzałego potu pomieszany z bardzo słodkim i nawet niezłym zapachem perfum przyprawiał otoczenie osoby pachnącej o niezłe bóle głowy).

3 polubienia

Śmierdzisz, jak kacapskie perfumy, to było powiedzenie z mojej młodości. :rofl:

1 polubienie

Ale wiesz co? Same perfumy nie były takie złe. Jeśli była ich śladowa ilość i na czystej osobie, to były urzekająco słodkie. Aż się w głowie kręciło.

1 polubienie

ja mam taka znajoma - ile by prysznicow nie wziela i tak zalatuje siarkowodorem niczym smok wawelski. cukrzyce i podobne wukluczli.
cos z przemiana materii?
a podejrzewam, ze nasz zapach dla wielu ludzi tez nie bywa przyjemny :wink:
to sprawa bardzo indywidualna.
zastanawiam sie nad kotami (kilkukrotnie wrazliwszy wech), czy psami (kilkaset)? ale to moze juz sprawa polaczen mozgowych jak u nas z akresem swiatla widzialnego? mozg i zmysly sa ciagle wielka niewiadoma.

1 polubienie

Czyli chamstwo rośnie w siłę…
Kiedys o tej porze,wymienialem coroczne uwagi z @arinkao na temat jesiennych zapachów.Rynek,owoce,warzywa,liście i ta niezbędna odrobina wilgoci…
Dzisiaj wygląda na to ze pozostaje jedynie wnerw z powodu potu dresów,zmieszany z piwem i ćmikami :rage:
Plus brud i to nawet jak motyw dominujący!

3 polubienia

Nie wiem, jak inni, ale ja mam tak, że niektóre świeże “zapachy” nie przeszkadzają mi. Jak ktoś się świeżo spocił, czy najadł czosnku i nim zieje lub napił wódki czy piwa i tym zionie, to mi to wcale nie przeszkadza, ale jeśli jest to zapach “wczorajszy”, to…
A wiesz jak okropnie śmierdzą dawno nie prane ciuchy na najbardziej nawet wykąpanym człowieku?

3 polubienia

“świeżo”
To jest key word.Słowo klucz!
I wszystko zmienia.

1 polubienie