Jak wspominasz swe dzieciństwo?

wiem, i jeszcze jak popryskane dla odswiezenia jakas “perfuma” z nutka piżma i jaśminu?

1 polubienie

Hahaha… Człowiek gotów znienawidzić całkiem fajne perfumy przez takie akcje :joy:

2 polubienia

a wiesz za czym tesknie jesienia? za zapachem polskiego lasu o tej porze roku - grzybnia, gnijace liscie, wilgoc.

1 polubienie

to tez, ale w ogole z prefumami to tez trzeba dobrac odpowiednie dla siebie. I ich ilosc.
mialam kolege - najpierw sciana zapachu Old Spice, potem pokazywal sie ON. :joy:

O dobieraniu perfum, to potrafię dużo - nieodpowiedni zapach cudzy może mnie tylko przyprawić o ból głowy, ale swój, to do nerwicy doprowadzić i do szorowania za uszami pumeksem, żeby znikł :upside_down_face:
Zapach, który bardzo lubię? Zapach kwiatu białej koniczyny zgniecionej palcami. Żaden inny nie jest dla mnie aż tak “wciągający”, ze wąchałabym i wąchała. :wink:

2 polubienia

Spróbuje z tą koniczyną…
Tyle ze tutaj wszedzie ostrzeżenia przed lisami i ich szczynami…

2 polubienia

koszona trawa wymieszana z morska bryza
i niesmiertelny olejek rozany :wink: tu chyba oryginalna nie jestem
ostatnio niestety niedostepne Soir de Paris i bardziej dostepne Opium i Chanel nº5.
czasem jakis eksperyment z kwiatami (fiołki) - ale to latem na wieczor

2 polubienia

Collins - swój ulubiony zapach, to każdy ma indywidualny. A może Ty akurat jesteś bardziej czuły na zapach żywicy z naciętej sosny lub jodły? Lub na zapach świeżego miodu? Lub na ten wydobywający się w trakcie rąbania drewna, lub koszonej trawy? Niektórzy lubią zapach smaru, świeżego asfaltu lub smoły. Ile ludzi - tyle upodobań. :slightly_smiling_face:

3 polubienia

Ja zapachów letnich już nawet nie dobieram. Aqua di gio Armaniego (woda perfumowana) jest dla mnie na lato idealny. Jest tak lekki i tak ulotny (że raz jest a raz go nie ma) i ma miły nic nie ostry ślad zapachu. Bardzo długo się trzyma (przynajmniej na mnie). Wszelkie Chanel, to bardziej na zimę i na wieczór. Chociaż… C.C. może być na dzień, pod warunkiem, że bardzo malutko :wink:

1 polubienie

Nooo…pewnie tak…
Ale cholera,skąd Ty o tym wiesz??? :wink: :innocent: :thinking:

2 polubienia

Zapach sianokosow to wiekszosc ludzi lubi. Podobnie jak kolor niebieski :wink:

Co nie znaczy ze ja lubię…
Np. ja nie trawie tutejszego powszechnego poczucia humoru i omijam tę “kategorię” jak tylko mogę.
Zresztą jest tych różnic znacznie więcej.Jak wrócę to jeszcze temat machnę! :relaxed:

1 polubienie

Skąd wiem? Ludzie bardzo dużo o sobie mówią. Jeżeli się ich uważnie słucha i zapamiętuje nie lekceważąc nikogo, to sporo się o nich można dowiedzieć :wink:

2 polubienia

Piszą.
Gdyby mówili to ja tez bym wiedział wiecej bo w mowie ciała zawsze byłem dobry…

2 polubienia

To pisanie to też jak mowa. Dla mnie obojętne: mówią czy piszą…
A mowa ciała? Owszem, jest bardzo pomocna w kontaktach bezpośrednich. Bawi mnie wtedy czasem jak bardzo ludzie są szczerzy pokazując ciałem to czy tamto.
Przykład?
Już podaję.
Koleżanka, którą lubię i która mnie lubi na wczasach, gdy akurat poznałyśmy nowego kolegę mówi do mnie: "Opowiedz coś jeszcze, tak ciekawie opowiadasz, a stopy ma ustawione czubkami w moją stronę (co oznacza, że mam sobie gdziekolwiek pójść i nie przeszkadzać). Oczywiście powiedziałam, że niestety muszę iść, bo mi okropnie gorąco i zaraz się roztopię, jeżeli natychmiast nie wejdę do budynku.
Albo pacjent. Siedzi na fotelu i szpanuje, że on, to się dentysty nigdy nie bał i nawet nie przyszło mu to do głowy, żeby się bać. A rękami obejmuje samego siebie, próbując się przede mną chronić. I wiem, że boi się bardzo i że muszę być wobec niego szczególnie delikatna.
I ci ludzie czasem nawet sami nie wiedzą, że zwyczajnie kłamią mówiąc coś innego niż pokazują ciałem, bo usiłują mówić to, co trzeba a nie to, co czują :wink:

2 polubienia

O rany!!!
Dentysta!!!
Dlaczego wcześniej nie kojarzyłem??? :thinking:
Dla mnie mowa ciala to wiecej niz gadanie.Spedziłem 7-8 lat w pubie jako klient a potem nawet"polewający"…
Każdy gest moze mieć swoje przesłanie.Szczególnie wśród ludzi którzy nie do końca sie kontrolują…
Dla mnie to zawsze bylo fascynujące.A czasem,pełne niespodzianek…

1 polubienie

Bo to jest fascynujące. Ze mną to jest tak, że zwykle słucham, co ludzie mówią, a na mowę ciała zwracam uwagę dopiero w drugiej kolejności a czasem nawet wcale. Owszem - czasem jest tak ekspresyjna, że nie sposób jej nie dostrzec i wtedy dostrzegam a nawet odbieram ją bardziej niż to, co mówią, ale zazwyczaj nie chce mi się w to bawić. Ale pomocna jest. To fakt. :wink:
P.S. Nie możesz dyskryminować człowieka z powodu jego zawodu. :stuck_out_tongue_winking_eye: :innocent:

1 polubienie

Nigdy nie dyskryminuje choć mi to tutaj wmawiają.
Natomiast bywam radykalny w ocenach…

1 polubienie

W każdym zawodzie są różni ludzie. Dobrzy i źli, delikatni i chamscy, wrażliwi i twardzi. Zawód rzadko powoduje, że człowiek staje się inny. Owszem - czasem tak, ale są to zazwyczaj zawody angażujące bardzo silnie psychikę.

1 polubienie

Jeszcze, jak bywałem bramkarzem w lokalach różnych i imprezach, nauczyłem się zwracać uwagę na potencjalnych rozrabiaków. Mowa ciała, to było pierwsze, co ich zdradzało.

4 polubienia