Jak zmusić matkę do leczenia i zadbania o siebie?

w nadmierze,wszystko jest niezdrowe.
w wypadku nadcisnienia,jest porzadane.oczywiscie nie do przesay.
Mnie to zalecil lekarz po wylewie,

Sam lubię wołowinę ale w Polsce jest okropnie droga. A kiedyś to było tanie mięsko.

2 polubienia

Nie przepadam,za wolowina,czasem jadam cielecinke,czyli z kilkumiesiecznych cielat.
Bo cielecina u nas to mieso z jalowek,czyli 1.2letnich krow.
Najchetniej jadam biale mieso.
Ale ja juz doprowadzilem swoje cisnienie do normy.(bez lekow)

1 polubienie

A ja z kolei nie muszę czerwonego a lepiej białe. A wolał bym też cielęcinkę albo wołowinkę.

Sprobuj,jezeli masz mozliwosc,miesa koziego,wysmienite.

1 polubienie

Nie mogę się przekonać. Zresztą jest ciężko dostępne. Ale podejżewam że może smakować podobnie jak sarna.

U nas to popilarne mieso,jak i sery,naprawde warto skosztowac.

1 polubienie

Tylko że ciężko dostępne. Zresztą baranina też nie jest wszędzie a bardzo lubię.

Możesz ją umówić na wizytę i z nią pójść, albo obrazowo wyjaśnić że chyba nie jest taka egoistka żeby skazywać własne dzieci na opiekę nad nią 24 na dobę i tylko dlatego że lekceważy swoje zdrowie. Dodaj przy tym jak bardzo ją kochasz ale nie możesz na to patrzeć. Jak trochę ostrzej jej powiesz nic się nie stanie, mnie czasem to stawia na nogi.

3 polubienia

Zaprowadź do lekarza, ludzie często olewają to, co mówią im bliscy, ale lekarza słuchają jak wuro zni, jak już się ich do niego zaciągnie. Tylko dobrego lekarza o normalnych poglądach, bo są i tacy, którzy uważają, że jak się całe życie coś robi to znaczy, że nie szkodzi więc lepiej wcześniej sprawdź, może poproś o jakąś pogadankę na ten temat.
Nie wiem, może zadziała, może nie, ale spróbować zawsze warto.
Swoją drogą, mam podobny problem, tylko mniej nasilony, ale mama lekarza unika jak ognia, nie robi kontrolnych badań, odżywia się tragicznie (głównie tłuste, przetworzone mięso i słodycze, bardzo dużo soli, wszystko przesala, używa butelki pet w nieskończoność tej samej), unika niepotrzebnego ruchu itp. Zaczęłam jej chować słodycze, na urodziny kupujemy jej wielorazową butelkę, liczymy, że jak dostanie ładną i w prezencie, to będzie używać (umytej szklanej butelki po soku nie chce używać, nie wiem, czemu), zakupy staram się robić głównie ja, żeby nie chodziła do sklepu i nie kupowała takich rzeczy, od jakich jest uzależniona, ja gotuję-bez albo prawie bez soli. Powoli, ale zawsze coś. Może Cię coś z tego zainspiruje.

1 polubienie

w zasadzie to wszstko jest niezdrowe :wink: - zwykle zaleca sie chude mieso (w tym drobiowe i o dziwo schab i mieso od szynki - czerwone to kiedy masz problemy z zachowaniem rownowagi jonowej sod-potas - wtedy tez pomidory z oliwa czy banany.
diete trzeba dobierac indywidualnie - poza tym mozna korzystac tez z madrosci ludowych, stosujac przyprawy ziolowe zamiast soli, nie odzywiac sie monotonnie i co jest najgorszym wrogiem to brak ruchu i nerwy.

1 polubienie

Widzisz dlatego wegetarianizm dla mnie był zły. Za bardzo monotonny. A soli ja już używam tyle że kilo starczy na 2 lata

kozlecina z sarna niewiel ma wspolnego - zalezy czy lubisz smak koziego mleka czy serow? bo troszke ma taki.
u mnie piekielnie droga. ale koz tu sie prawie nie hoduje - na polnocy to jeszcze sie zdarzaja - ale to raczej na mleko i sery niz mieso.

1 polubienie

Nie wiem nie próbowałem.

no to z sola jestes w normie - bo doliczajac to co zjadamy dodatkowo w przetworach i wedlinach wystarczy.
ja wiekszosc potraw wzorem naszych przodkpw jaskiniowcow sole dopiero na talerzu, a i to nieduzo.
moj znajomy lekarz gastrolog twierdzi, ze jesc to sie powinno wszystko, ale o polowe mniej niz ma sie ochote (tiaaa, latwo powiedziec)

No sól u mnie jest dość mało znana :slight_smile: wolę dużo pieprzu i papryki. I nie toleruję Vegety i pochodnych jak gdzieś jem.

czasem vegete uzyje, ale ogolnie glutaminian sodu udajacy “piaty smak” czyli umami wcale nie jest zdrowy - wole porzadny rosol na kosciach czy pare kropli dobrego sosu sojowego

Nie zmusisz, nie zaprowadzisz do lekarza, bo to nie male dziecko i jak nic nie dociera, to nie dotrze. Taka prawda smutna.
Są osoby, które mają jakiś opór wewnętrzny w sobie do tego typu zmian i chyba żyją nadzieją, że u nich będzie dobrze. Czasem jest rzeczywiście i prędzej kipnie wysportowany człowiek dbający o dietę niż oni. :slight_smile:
Jeśli masz silne obawy to umów się z nią, że np. około południa puszcza ci sygnał na tel. co znaczy, że wszystko ok.

2 polubienia

Ostatnio naukowcy odkryli że mięso białe i czerwone szkodzi(chorestelor) tak samo xd

nie wiem co “odkryli” - ale ja jestem pewna, ze tatar z miesa indyczego to nie to samo co z wolowiny…
ogolnie straszyli kiedys maslem, jajkami i czarnym ludem na dokladke…

1 polubienie